Przede mną leży kartka. Gotowa by ją zapisać. Kolejne ćwiczenie z pisania.
Temat: Szczęście to dla mnie …?
Siedzę w zimnej sali, bo ktoś zakręcił kaloryfery. Patrzę przez okno. Gdybym tylko tam mogła znaleźć odpowiedź… I właśnie tam ją znajduję…
I już wiem.
Inni wokół mnie czytają swoje prace. Zdrowie, rodzina, dzieci, praca, samorealizacja…
Zadaję sobie pytanie.
A gdybym tego wszystkiego nie miała…
Zaczynam pisać:
Cieszę się wiosną jak zimą. Tak samo. (No dobrze, prawie tak samo, a końcu jestem ciepłolubna.) Prawie tak samo, bo każda kolejna, niezależnie od tego jaka, pora roku, to znak. Że mogę iść dalej, patrzeć przed siebie, snuć plany, marzyć. Że, być może, mam jeszcze czas. Mogę gromadzić kasztany, kieszenie wypychać muszelkami, pleść wianki, zrywać chabry i brudzić kalosze. Wiosna nie wiosna.
Zgłodniałam.
Pomyślałam o chlebie, który upiekłam wieczorem.
Zapomniałam dodać soli.
Bywa i tak. Z wiekiem.
Wartości chleba nie mierzy się przecież smakiem chrupiącej pajdki, o którą walczyliśmy z moim rodzeństwem w dzieciństwie. Smakuje mi dziś każda kromka. Nawet jutro i trzeciego i czwartego dnia po upieczeniu. Bo może być ostatnia, bo dla innych jest tym o czym marzą najbardziej, bo jest darem.
Ile to już wiosen za mną?
Ile wiosen przede mną?
A zim ile?
Powierzono mi pewien rodzinny przepis**. Na chleb właśnie. Bardzo za niego dziękuję. Jest pyszny, miąższ ma miękki, zdobiony licznymi dziurkami, lubią go dzieci, mimo, że jest na zakwasie. Na zakwasie, który przygotujemy w dwa dni. Dłużej zachęcać nie będę. Pozostawiam go Wam. I niezmiennie, życzę smacznego.
Chleb babci Mieczysławy
Składniki:
100 g mąki żytniej chlebowej
400 g mąki tortowej
115 g zakwasu*
5 g świeżych drożdży
375 g letniej wody
1,5 łyżeczki soli
dodatkowo – według uznania i smaku ziarna lub otręby
Na zakwas*
3 czubate łyżki mąki żytniej razowej
100 ml wody z kranu
Zakwas wstawiamy 2 dni przed pieczeniem chleba. Wodę z mąką mieszamy w słoiku i odstawiamy w ciepłym miejscu.
Jeśli na co dzień hodujemy zakwas, minimum 12 – 20 godzin przed pieczeniem dokarmiamy go, a do chleba zużywamy 115 g.
Przygotowanie:
1. Podgrzewamy wodę. Odlewamy ¼ szklanki i rozpuszczamy w niej drożdże.
2. Do miski przesiewamy mąkę tortową, dosypujemy mąkę żytnią i sól, dolewamy wodę i rozpuszczone drożdże i zakwas. Mieszamy drewnianą łyżką i wyrabiamy. Ciasto lekko się klei, ale wyrabia się bardzo szybko i bez problemu.
3. Formujemy bohenek lub układamy ciasto w keksówce wysmarowanej olejem i wysypanej otrębami. Odstawiamy w ciepłym miejscu na kilka godzin.
4. Nagrzewamy piekarnik do temperatury 180°
5. Foremkę wstawiamy do piekarnika lub układamy bochenek delikatnie na rozgrzanej w piekarniku i wysypanej mąką blasze.
6. Pieczemy 1 godzinę.
7. Po wyjęciu z pieca skórkę chleba przemywamy wodą (pędzelkiem lub dłońmi), aby nie była sucha.
**podane przeze mnie składniki to dokładnie połowa porcji, której na co dzień używa babcia Mieczysława. Jeśli je podwoicie wyjdzie Wam piękny duży bochen. N zdjęciach widzicie dwa różne chleby, które upiekłam raz w keksówce, raz w formie bochna. W drugim przypadku zmniejszyłam ilość wody, obawiając się, że chleb mógłby się rozejść na boki. Nic takiego jednak mu nie grozi. Teraz to wiem.
Smacznego!
Chelb przepiekny. A szczescie? Mysle, ze to umiejetnosc docenienia piekna chwili. Kazdej, nawet tej najzwyklejszej.
cudna receptura została Ci powierzona. bo rodzinno domowa.
nO to idę zrobić sobie kanapkę. Buziole
Aniu! Piękny wpis! Szczęścia nie umiem zdefiniować, jest tak wyjątkowym uczuciem, że chyba nie podlega jednej, ani nawet kilku definicjom, po prostu jest…
A chleb wspaniały – domowe receptury mają ogromną wartość. U mnie też babciny wypiek, ale na słodko:)
Całusy i dobrego dnia Ci życzę!
wow, nie wiedziałam, że czyjeś babcie pieką jeszcze chleb w domu…
u mnie w rodzinie robię to tylko ja, o tradycja zanikła wraz z prababcią, która żyła przed wojną i mieszkała na wsi.
Fajny chlebuś! U mnie niestety też tylko ja piekę, ale wiedzę przekażę młodszym pokoleniom.
Maggie,
masz racje, szczescie jak kromka chleba. Od nas zalezy, czy zjemy ja ze smakiem, pozdrawiam serdecznie
Asiejko,
ja sie tak bardzo z niej ucieszylam, bo to wlasnie takie rodzinne przepisy sa najlepsze itrzeba je przekazywac, a tym samym chronic…serdecznosci,
Hanus,
smacznego Ci zycze, buziole w noch 🙂
Aniu Droga,
rekomendacja babci i przekazany przez nia przepis ma wartosc szczegolna, jedyna w swoim rodzaju. I Tobie zycze milego dnia, Aniu
Nino,
oj pieka, pieka. I to jest piekne, ze mamy jeszcze szanse czegos sie od nich nauczyc. Moja babcia jako dziecko piekla chleb dla powstancow, pamietam te jej opowiesci, niestety nie zapytalam jej o przepis i juz nie zapytam… Jesli Wy macie taka okazje i szczescie korzystajcie i dzielcie sie z innymi, usciski serdeczne
Ojcze Dyrektorze,
cale szczescie, oby tylko mlodsze pokolenia poczuly w sobie misje przekazania tej wiedzy kolejnym…Serdecznosci
Anna
Piękny chleb i piękny wpis…
Aż mnie kilka refleksji dopadło…
Dziękuję za oba doznania.:)
Refleksja.. nad przemijaniem.. nad byciem, istnieniem.. piękne.
Wspaniały wypiek. 🙂
pięknie napisałaś o szczęściu, to sztuka, żeby dostrzegać je na codzień
Aniu, lubię do Ciebie zaglądać, bo tu takie przyjaźnie uśmiechnięte ciepło bije z każdego zakątka. Serdecznie pozdrawiam, Basia
Lekka,
to tak samo jak i mnie. Mam nadzieje, ze wpis nastroil Cie pozytywnie a refleksje masz budujace…pozdrawiam serdecznie
Grazyno,
dziekuje bardzo i zapraszam serdecznie, pozdrawiam
Jswm,
sztuka; ktora z wiekiem rozumiemy coraz lepiej i ktora w koncu, mam taka nadzieje, udaje sie nam posiasc…Serdecznosci Aniu,
Basiu,
dziekuje Ci bardzo; jesli tylko moge w czyms pomoc jestem szczesliwsza 🙂 Zapraszam o kazdej porze 🙂 Usciski serdeczne
Anna
Jest wiele szczęścia i magii w takich przepisach od bliskich, a potem kromki z takiego chleba to chwile bliskości z nimi 🙂
Anno moja, lekko u Ciebie i szczęśliwie, bo szczęście to ta chwila co trwa… niepewna swojej urody…:):):). A Babcia, czyjąkolwiek babcią jest, musi być fajna:), skoro piecze chleb.
Ja już nie pamiętam kiedy piekłam… i nie pamiętam kiedy chleb jadłam…, bo jem tylko wtedy, kiedy upiekę…
Uściski najcieplejsze:*:*:*
Cudowny ten chlebek! Wygląda idealnie 🙂
Takie rodzinne przepisy to bezcenny skarb.
A czym jest dla mnie szczęście?… Staram się znajdować go w codziennych mgnieniach, w ulotnych chwilach. Czasem nawet się udaje…
Uściski ślę!
Tilianara,
pieknie to opisalas, moge sie tylko podpisac :-)pozdrawiam serdecznie,
Ewelino Droga,
mysle, ze babcie sa przede wszystkim szczesliwe wtedy, gdy maja dla kogo piec swoj chleb…dbaj o siebie, buziaki,
Majano,
dziekuje i serdecznosci sle,
Olwiko Droga,
zgadza sie, bezcenny. Nie o szczescie przeciez tylko chodzi, ale pieknie jest przezyc dobrze dziec i wieczorem zamykac oczy z usmiechem…usciski serdeczne,
Anna
Smakowicie wygląda ten chlebuś a czy można go upiec bez drożdży tylko na zakwasie? Pozdrawiam
Przyznam szczerze, ze nie probowalam… Gdybym jednak miala to zrobic, zwiekszylabym ilosc zakwasu i uzbroila sie w cierpliwosc – wowczas mozna by sprobowac bez drozdzy. Pozdrawiam serdecznie, Anna
Piękny Anno, piękny chleb.
Miąższ podziurkowany, skórka rumiana.
Smal takiego chleba bardzo sobie cenię, bardzo!
Uściski wieczorne przesyłam z Warszawy :*
Wszystko pięknie, ale co się stało z zakwasem? Jest w składnikach, nie ma w przygotowaniu…
Poleczko,
dziekuje i trzymam kciuki za Warszawe. Ciesze sie razem z Toba. Serdecznosci,
Vierablu,
dziekuje Ci za te uwage i przepraszam za moje – nieuwage. Juz poprawilam, pozdrawiam serdecznie,
Anna
Wspanialy chleb Anno! Przypomnial mi sie te, ktory wypiekala moja Babcia…
Milego weekendu!
Nie zliczę ile razy upiekłam juz ten chlebuś i ile raz patrzyłam jak małe łapki mojego synka trzymają kolejną kromeczkę, a usteczka oblizują sie ze smakiem:) ….dziękuję Tobie i Babci Mieci za pyszny przepis:)
Jolu,
ciesze sie ogromnie. Podziekowania przekaze z radoscia. I zapraszam juz wkrotce na pyszny chleb razowy. Serdecznosci,
Anna
Ojej, ale bochenek to chyba jednak przez ch ?