Ostatnio las szumiał mi jak morze. Jechałam do pracy rowerem, przez las właśnie. Zatrzymałam się, zadzierając głowę wysoko. Korony drzew, niczym wahadło w metronomie kołysały się miarowo. I to właśnie szum kołyszących się koron przeniósł mnie na unieskie wydmy. Tam jest takie miejsce, gdzie na obrzeżach lasu zatrzymuję się i oddycham głęboko, bo nigdzie sosny nie pachną tak, jak tam na skraju wydm. Stamtąd już tylko kilkanaście kroków w dół, wśród łanów piaskownicy i turzyn i moje oczy rozjaśnia najulubieńszy widok – błękitu morza aż po horyzont.
Jechałam więc sobie tak, napędzana wspomnieniami i zachwytem nad chwilą, która teleportowała mnie tam, gdzie najbardziej lubię być.
Wiosna pełna jest takich zachwytów, także tych tu i teraz. Niech Wam nie umknie żadna ku nim okazja.
A dziś znowu ciastka. Ale ja po prostu nie mogłam inaczej. Te ostatnie, z czekoladą, przy kolejnym wypieku – chciałam w nich obejść czekoladę i uczynić je w całości owsianymi – co zaprowadziło mnie do miejsca widocznego na zdjęciach. Wierzch, trochę dla wyglądu, ale głównie dla smaku, wysmyrałam konfiturą z gorzkich pomarańczy. Zaniosłam kilka z nich do pracy, by skonfrontować je z innymi zjadaczami ciastek. Podzielili mój entuzjazm. Następnego dnia meldowali się ponownie z pytaniem, czy mam jeszcze te ciastka. No nie miałam. Zjadłam sama to, co zostało po częstowaniu. Także tak, jak widać. Akcja bikini, zawieszona, na czas trudny do określenia.
Czekoladowe ciastka śniadaniowe
Składniki: na 12 dużych ciastek
2 jajka
1 czubata łyżka miodu
40 g cukru (u mnie dark muscovado)
45 g płatków owsianych
90 g zmielonych płatków owsianych
1/2 łyżeczki soli
80 g masła orzechowego
40 g sezamu
1 łyżeczka proszku do pieczenia
duża szczypta mielonego kardamonu
ok. 70 g konfitury z gorzkich pomarańczy (moja ulubiona to Fior di frutta)
Przygotowanie:
- W robocie ubijamy jajka z cukrem i miodem.
- Do masy jajecznej dodajemy pozostałe składniki (oprócz dżemu) i mieszamy do dokładnego połączenia. Odstawiamy na 20-30 minut.
- Blaszkę do pieczenia wykładamy papierem.
- Piekarnik nagrzewamy do 185 stopni.
- Łyżką nabieramy porcje ciasta i pozostawiając odstępy układamy na blasze. Następnie każdą porcję rozpłaszczamy do uzyskania okrągłego kształtu na grubość do 3 mm.
- Następnie każde ciastko smarujemy konfiturą (można ją wcześniej lekko podgrzać, jeśli ma zbyt stałą konsystencję).
- Pieczemy 13-16 minut, z nawiewem, pilnując aby się za bardzo nie spiekły. Po wyjęciu z piekarnika, lekko przestudzone delikatnie przekładamy na kratkę, do całkowitego wystygnięcia.
- Przechowujemy w szczelnie zamykanym pojemniku.