Wyszłam dziś z wiosną na spacer. Właściwie to ona mnie wyciągnęła. Dobrych kilka kroków przede mną zostawiała mi ślady, którymi podążałam wiedziona zachłannym zachwytem. Na drzewach magnolii, forsycjach i w uśmiechach bratków, w ogłuszającym śpiewie ptaków. Rzadko mam okazję do takich spacerów, a przecież zanim ona dotrze do celu swej podróży, ja mogę zgubić jej ślad, nie dostrzegając matamorfozy niesionej podmuchem letniego wiatru… Tak jak te forsycje na zdjęciach. Jeszcze przed swiętami zapowiadały swe piękno nieśmiałymi pączkami przytulonymi do smukłych gałązek. Dziś pysznią się bujną dojrzałością. I tak jak w naturze nic nie dzieje się przypadkiem, tak mnie to ciasto przydarzyło się trochę przez przypadek. Miały to być kruche rożyczki. Ale podczas procesu zwijania kruszyły się w moich nieporadnych dłoniach. Zostałam więc sama z kruchym ciastem i poczuciem klęski. Niechęć do marnotrawstwa zwyciężyła jednak i z niewielkich modyfikacji przepisu na szarlotkę z orzechami powstało ciasto orzechowo-jabłkowe. Widmo fiaska wisiało jednak nad nim nadal. Najpierw lekko przypaliłam karmel, co zresztą widać na pierwszy rzut oka, potem zupełnie nie mogłam zrobić zdjęć. Nic nie wychodziło, żadne nie było dość dobre. Chciałam już dać sobie spokój, ale mój cud-mąż powiedział: – Jeśli dasz teraz za wygraną będzie szkoda, bo jest przepyszne. Spróbuj jeszcze raz… Przekonał mnie, a po skończonej sesji nie mogłam sobie odmówić zjedzenia kilku kawałków na raz.
Ciasto orzechowo-jabłkowe
Składniki: Na kruche ciasto: 500 g mąki 300 g masła 150 g cukru 2 żółtka 1 jajko 1 łyżeczka proszku do pieczenia 2 łyżki śmietany Na warstwę orzechową: 150 g orzechów 50 g masła 50 g cukru 2 łyżki miodu + jeszcze 1 kg jabłek (po obraniu i starciu powinno ich zostać około 600 g) odrobina soku z cytryny
Przygotowanie: 1. Ciasto szybko zagniatamy, dzielimy na 2 części i wstawiamy do lodówki. 2. W tym czasie przygotowujemy jabłka, myjemy, obieramy i ucieramy je na tarce z dużymi oczkami, skrapiamy sokiem z cytryny. 3. Przygotowujemy masę orzechową. Orzechy siekamy. Masło, cukier i miód podgrzewamy w rondelku, dodajemy orzechy, gotujemy około 5 minut mieszając. 4. Pierwszą część ciasta rozwałkowujemy, wykładamy nim dno tortownicy (natłuszczonej i wysypanej bułką tartą) o średnicy 24 cm. 5. Na kruchy spód wylewamy masę orzechową i podpiekamy razem w piekarniku nagrzanym do 185° przez około 20 minut. 6. Wykładamy utarte jabłka. 7. Na tarce o dużych oczkach ucieramy drugą część kruchego ciasta i tą kruszonką posypujemy jabłka. Na koniec możemy jeszcze wysypać na nie garść posiekanych orzechów. 8. Pieczemy jeszcze przez 20 minut.
Przepisy oryginalne pochodzą z pięknego bloga Every Cake You Bake. http://everycakeyoubake.blogspot.com/2009/01/szarlotka-z-orzechami.html#uds-search-resultshttp://everycakeyoubake.blogspot.com/2010/03/kruche-rozyczki.html
Smacznego!
Nie ma to jak wsparcie Meza. Ciasto wyglada cudownie.
przypalonego karmelu się nie dopatruję
a zdjęcia są piękne i już, czasem się nam wydaje, że coś nie wychodzi, bo patrzymy na siebie zbyt krytycznie
pięknego dnia pełnego wiosny!
Ślady wiosny… piękne napisałaś…
Wsparcie Męża bezcenne:) To już wystarczająca rekomendacja, momo, że miało być coś innego. A wiesz, że ja też mam zamiar zrobic te różyczki(od KOmarki) ale zostawiam to na rocznicę ślubu mojego brata – będą paluchy wiedż-mina i różyczki. Zapakuję w pudełko i… będę sie modlić aby pocztą dotarły w idealnym stanie…
Fioletowy talerzyk uroczy:)
Pozdrawiam najpiękniej:)
Aniu,bardzo bym chciała, żeby takie ciasto przydarzyło mi się przez przypadek 🙂
Aniu, przykro mi, że planowane różyczki nie wyszły, ale mogę Cię pocieszyć, że ciasto które Ci przypadkiem wyszło na bank smakuje lepiej od "zwykłych" kruchych ciastek 🙂
Trafiłam przypadkiem, ale wiem że zostanę tu na długo. Bardzo podoba mi sie u Ciebie. A z gotowaniem to najważniejsze nie zrażać się i Ty to zrobiłaś przy swoim cieście jabłkowo – orzechowym. Robisz piękne zdjęcia. Pozdrawiam.
jak bede potrzebowac chwili odpoczynku to bede tu zagladac
jest pachnaco i swiezo
pozdrawiam autorke
MagdaK
Witajcie,
Lo, zapraszam o kazdej porze i pozdrawiam slonecznie.
Komarko, masz racje, oczywiscie.
Ewelajna, ja nie zapomnialam :-), caly czas pilnuje naszej wspolnej sprawy.
Pozdrawiam, anna