Dosza z serem i pomidorami. Przemytnicy marchewki, groszku i soczewicy.

Wątpliwości natury etycznej w zderzeniu z fachem przemytniczym ma chyba każdy z nas. Choć i ekscytacja z nim związana czai się nieopodal. A nuż się uda? Jeśli nie, pal licho!


Kiedy przeczytałam tytuł tej książki, pomyślałam – ale ktoś miał świetny pomysł. Zaczytałam się, zainteresowałam i postanowiłam spróbować. W końcu wszyscy (mam na myśli rodziców niejadków, jesteśmy przemytnikami). I wiecie co? Udało się. Na razie mamy za sobą pierwsze podejście. Z dużym sukcesem, będziemy więc próbować dalej. Dzieci o skład nie pytały. Cud-mąż kontrolnie zapytał.
– Lepiej powiem Ci jak już zjesz – odpowiedziałam dyplomatycznie.
– No chyba nie szpinak, bo bym się po wyglądzie zorientował…
(Pisałam Wam już jak on nienawidzi szpinaku? No to już wiecie.)
(Na szpinak też przyjdzie kolej. W swoim czasie.) Zamierzam bowiem doskonalić swoje przemytnicze zdolności z pomocą przepisów z tej książki. Ciekawie wydanej, z przepisami nie tylko dla dzieci, na kolację we dwoje, dla kilkunastu nieprzewidzianych gości, z akcentem na prostotę wykonania i ciekawe składniki, z dostępnością których nie będziecie mieli problemów. Na końcu znajdziecie małe kompendium wiedzy o wykorzystywanych produktach i przyprawach. Polecam.

Dosza z serem i pomidorami
Składniki:

½ szklanki ryżu
½ szklanki czerwonej soczewicy (polecam również różową vel koralową, która jest delikatniejsza)
2 szklanki wody
sól
pomidory
kilka plastrów żółtego sera
olej słonecznikowy

Przygotowanie:
1. Ryż z soczewicą zalewamy wodą i odstawiamy na noc.
2. Następnego dnia miksujemy, dodając tyle wody, by uyskać konsystencję ciasta naleśnikowego. (Nie dodawałam, ziarna po zmiksowaniu z wodą, w której leżakowały miały idealną konsystencję.) Doprawiamy.
3. Ciasto wylewamy na suchą, rozgrzaną, teflonową patelnię.
4. Gdy ciasto się zetnie, na wierzch placka wylewamy łyżkę oleju i przewracamy na drugą stronę.
5. Na placek kładziemy cienki plaster żółtego sera, dwa plastry pomidora, składamy i podgrzewamy z dwóch stron aż ser się roztopi.

Piekę dosze również na chrupko i podaję suche lub z keczupem jako alternatywa dla ziemniaków.

Książka kucharska dla całej rodziny. „Przemytnicy marchewki, groszku i soczewicy”. Maciej Szaciłło, Monika Mrozowska-Szaciłło, Karolina Szaciłło. Wydawnictwo 1000 stopni, Warszawa 2009.
12 comments Add yours
  1. Widziałam tą książkę i nawet przeglądaląm, ale preferuję te z fotgrafiami do każdej potrawy. Tam mi tego brakowalo, ale może faktycznie nie to najważniejsze, tylko pomysły na przemyt. Ja mam w domu 3 letnią NIejadkę. Zrobilam Twoją pieczen z warzywami, co zapowiadalam w komentarzach pod pieczenią. Zmienilam tylko wolowinę z łopatki na polędwicę wołową. I wyszło wyśmienicie! Mąż zachwycony, nawet i mnie smakowało, choć ja nie mięsna jestem, ale prawdziwy skuces, to to, ze Niejadka zjadla caly wielki plaster!!! Jeszcze ma na jutro. Pozdrawiam Kinga

  2. Rzeczywiscie musi byc to swietna pozycja dla osob (nie zawsze musi byc to kobieta,prawda??:) gotujacych posilki dla niejadkow lub "wybrzydzaczy" :)super przemytu dokonalas!!! z ciekawosci musze cos takiego zrobic,mimo,ze soczewicy przemycac nie musze,ale moze byc to fantastycznym urozmaiceniem i doswiadczeniem kulinarnym 🙂
    Pozdrawiam 🙂

  3. Ciekawy pomysl. W zyciu bym nie wpadla na to, ze mozna przygotowac takie nalesniki 🙂 Ja na razie nie mam problemow z wybrzydzaniem 🙂 Maly co prawda nie je zbyt duzo ale najwazniejsze, ze je wszystko. Mimo to chetnie bym sprobowala takich nalesnikow :))

  4. Bardzo, bardzo, bardzo lubię tę książkę, tym bardziej, że nie jem mięsa, a autorzy są bezmięsni również. Mam także drugą pozycję autorstwa Szaciłłów na temat deserów (bardzo podoba mi się dwustronne wydanie).
    Niejadka (ani jadka) nie mam póki co, ale z książki korzystam gotując dla siebie i Męża. Nie wiem, jak mi wychodzi przemycanie, bo nie przemycam 🙂

    Pozdrawiam i życzę dużo sukcesów w branży przemytniczej :-)))

  5. Po przeczytaniu tytułu myślałam ze chodzi o doRsza, szukam ryby i szukam i nie ma 😀 Ale dosza musi być wyśmienita, świetny pomysł, zapisuję i z pewnością niebawem zrobię 🙂

    Pozdrawiam serdecznie 🙂

  6. Widziałam te książkę, przeglądałam, prawie kupiłam – zamówiona, jedzie do mnie 🙂 Bardzo mis ie spodobała. Będę cię wspierać w przemytniczym procederze 😉

  7. Bardzo ciekawy przepis! 🙂 Muszę wypróbować koniecznie choć dzieckiem nie jestem 😉 Ale dla dzieci lepszy od oleju słonecznikowego jest olej rzepakowy ze względu na zawartość omega-3 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *