Dyniowe ciastka owsiane.

W nawale zajęć, który – o zgrozo! wcale nie jest jeszcze tak wielki, jak ten przedświąteczny, przestałam czytać książki. A ponieważ życie to sztuka wyboru, myślałam, że to tak tylko na chwilę przecież, jak się uporam ze wszystkim, to wrócę. I będę miała czas. I wiecie co? Uświadomiłam sobie dziś, ile mi tych chwil już uciekło, tyleż cennych, co bezpowrotnych, chwil, w których tak bardzo skupiłam się na gonitwie i realizacji planów, że zrezygnowałam z tego, co naprawdę ważne… co sprawia, że te właśnie ulatujące chwile nie są tak beznamiętnie zagonione a wkrada się w nie zaduma i refleksja nad słowem, historią, opowieścią, czyimś losem.

Odłożyłam na bok wszystko, a nich się dalej zbiera, pal licho i sięgnęłam po książkę. Wieczór minął mi wyjątkowo, na podróży z Afryki do Szwecji, ramię w ramię z Henningiem Mankellem. Uśmiecham się na to wspomnienie teraz, kiedy o tym piszę. Bo uwielbiam jego pióro, sposób opisywania świata, budowania postaci, frazę, tę którą doceniłam dzięki „Włoskim butom”.

Po co Wam o tym piszę? Kogo to w ogóle interesuje? Nie dajcie sobie Kochani odebrać tego, co dla Was naprawdę ważne. Wybierajcie tak, tak się organizujcie, by nie musieć z tego rezygnować, bo czas płynie, a chwil spędzonych na gonitwie nikt nie wróci, zostanie po nich smutna refleksja, a przecież może być inaczej. I nie dajcie sobie wmówić, że się nie da. Najpierw spróbujcie. Sami.

Dziś ciąg dalszy dyniowych wypieków. Tym razem ciasteczka, które możecie, ale nie musicie dekorować. Same w sobie są pyszne i stanowiły ostatnio osłodę moich poranków i powrotów z pracy. Schowałam je sobie w pudełku i podjadałam. Pyszności. Polecam bardzo!

 

 

Dyniowe ciastka owsiane

Składniki: na ok. 12 sztuk

75 g masła orzechowego
2 łyżki brązowego cukru
1 jajko
200 g grubo zmielonych płatków owsianych
szczypta soli
150 g dyniowego puree

1 łyżka miodu
2 łyżki slodkiego mleka skondensowanego
2 łyżki kandyzowanej skórki pomarańczowej
1 łyżeczka cynamonu
Przygotowanie:
1. Nagrzewamy piekarnik do temperatury 175 stopni.
2. Wszystkie składniki umieszczamy w misie miksera. Mieszamy do uzyskania jednolitej masy.
3. Formujemy kulki, które spłaszczamy i układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Nie jest konieczne zachowywanie dużych odstępów.
4. Pieczemy 10 minut z nawiewem i jeszcze kolejne 10 bez. Studzimy na kratce.
5. Polewamy czekoladą deserową i posypujemy solonymi orzeszkami i/lub migdałami.
6. Przechowujemy w szczelnym pudelku.

 

 

Smacznego!

2 comments Add yours
  1. Witaj a która książkę miałaś na myśli , bo ja też uwielbiam Henninga Mankella, właśnie po przeczytaniu włoskich butów (dzięki twoim poleceniom na blogu sięgnęłam po tę książkę ) ?zakochałam się w jego słowie i szukam jego książek dlatego pytam .
    Przepis wydaje się być pyszny napewno wypróbuje .

    1. Kasiu Droga! Bardzo mi milo. Wlasnie skonczylam ~Wspomnienia brudnego aniola, bo to o tej ksiazce Mankella pisalam i moge Ci je polecic z pelna odpowiedzialnoscia 🙂 No i oczywiscie Szwedzkie kalosze, ktore sa kontynuacja Wloskich butow, nie tak dobra, ale nie mozna jej nie przeczytac, jesli czytalo sie Wloskie buty. Serdecznosci posylam 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *