Lubię spokój jesieni. Ten przynależny jej zgodnie z porządkiem natury. Kiedy ramiona jabłoni uginają się od owoców a szelest skradającego się po polach zmierzchu przywiewa do domu zapach suchych liści i zebranych dawno zbóż. Biorę do ręki jabłko. Długo waham się zanim zatopię w nim zęby. Nigdy zachłannie. Zawsze powoli, w zachwycie. Z podziwem. Dla płodności. Niepotrzebne takie namaszczenie? Wręcz przeciwnie.
Kiedy tak marzyłam o tym, by móc wreszcie upiec ciasto, przyszedł mi do głowy pomysł na jabłecznik z żubrówką. Przyszły też inne, ale o tym w najbliższym czasie…
Ciasto jest kruche, wręcz chrupiące z wierzchu. Aromat żubrówki nie jest wyczuwalny – zbyt mała jej przecież ilość. Ale ciastu nadała ona tej właśnie kruchości a owocom – wytrawności. Jeśli nie lubicie cynamomu – to rozwiązanie jest także dla Was. To ciasto jest inne. Po prostu takie jest.
Zachęcam Was jeszcze do wypróbowania innych moich ulubionych jabłeczników.
Jabłecznik z żubrówką
Składniki:
Na ciasto:
440 g mąki tortowej
½ łyżeczki soli
100 g cukru pudru
250 g dobrze schłodzonego masła
2 żółtka
50 ml żubrówki
Na nadzienie:
1,3 kg lekko odsączonych, utartych na jarzynowej tarce jabłek – ok. 2 kg przed obraniem
50 ml żubrówki
Dodatkowo:
odrobina białka
garść cukru trzcinowego
Przygotowanie:
1. Przygotowujemy ciasto. Przesiewamy mąkę do dużej miski. Mieszamy ją z solą i przesiewamy cukier puder – jeśli nie jest sypki. Ponownie mieszamy. Siekamy masło. Dodajemy je do mąki i rozcieramy koniuszkami palców z mąką do konsystencji grubego piasku. Robimy dołek, do którego wbijamy żółtka i wlewamy zimną żubrówkę. Sprawnie zagniatamy ciasto. Kulę owijamy folią i wkładamy do zamrażarki.
2. W tym czasie obieramy i ucieramy jabłka, lekko odsączamy z nadmiaru soku. Łączymy z żubrówką. Odstawiamy.
3. Nagrzewamy piekarnik do temperatury 175 stopni.
4. Dobrze schłodzone ciasto dzielimy. 2/3 ciasta rozwałkowujemy na placek o równej grubości, tak aby przykryć dno formy o średnicy 20 cm i jej boki. (Boki foremki powinny być wysokie na minimum 5 cm). Nakłuwamy widelcem. Wykładamy jabłka. Równamy ich powierzchnię. Rozwałkowujemy pozostałą część ciasta. Przykrywamy nią jabłka dokładnie sklejając brzegi spodu i wierzchu. W górnej części ciasta robimy 3-4 dekoracyjne dziurki.
5. Smarujemy białkiem i posypujemy obficie cukrem trzcinowym.
6. Pieczemy z nawiewem przez 35-40 minut.
7. Pozostawiamy do przestudzenia.
Smacznego!
Bardzo lubię drink z sokiem jabłkowym i żubrówką, więc myślę, że to połączenie równie dobrze sprawdza się w cieście 🙂 Super pomysł!
Ciekawy pomysł na dodanie żubrówki, chętnie przetestuję, tym bardziej, że szarlotki to jedne z moich ulubionych ciast 🙂
spokój jesieni i aromat domowej szarlotki.. jest w tym coś zaczarowanego, coś co daje ukojenie.
Szarlotka wygląda przepięknie! I dodatek żubrówki podoba mi się bardzo – pasuje jak ulał 🙂 Pozdrawiam!
Anno,jesieni jeszcze nie wpuszczam do siebie…
A ten jabłecznik ma coś wyjątkowego w sobie.
Dobrego dnia.
Wspaniała,lubię takie lekko słodkie i okrągłe;)
wyglada wspaniale!!! pierwszy raz widze przepis z dodatkiem zubrowki do szarlotki-fajny 🙂
Pozdrawiam 🙂
Fuchsia,
stad i pomysl, z tego wlasnie polaczenia. Ja z alkoholi wybiore zawsze wino, ale nasi belgijscy sasiedzi sa fanami zubrowki i jablecznika, wiec tak mi sie jakos poskladalo…pozdrowienia serdeczne
Aneta,
polecam Ci takze wyprobowac wszystkie inne jableczniki podane w linku, to dopiero uczta dla wszystkich milosnikow szarlotek, pozdrawiam serdecznie
Asiejka,
pasuja do siebie idealnie, prawda? Serdecznosci
Komarko,
dziekuje serdecznie i pozdrawiam
Anna
Amber,
nie chce Cie martwic, ale mozliwe, ze wejdzie bez pukania… Masz racje,jest wyjatkowy. Serdecznosci, Kochana
Monisiu,
DOkladnie takie jest to ciasto, niezbyt slodkie…jakbys je juz sprobowala 🙂 serdecznosci
Gosiu,
dziekuje i pozdrawiam serdecznie
Anna
O, jakie ładne:). I jaki cudny talerzyk… Wybrałabym się na poszukiwania takich, oj wybrała… W Twoim towarzystwie, ma się rozumieć:):):):)
Wiesz, że ja przeciwnie, każde jabłko jest dla mnie pysznością, ale zazwyczaj wbijam się w nie łapczywie jakbym nigdy nie jadła… Dziś za mną już dwa:).
Dodatek żubrówki ciekawy, ale nawet trudno mi sobie wyobrazić smak, bo… nie znam smaku żubrówki.
A szarlotki jeszcze w tym roku nie piekłam…
Buziak , moja KochanA!
domowy jabłecznik uwielbiam! a żubrówka musi mu nadawać charakterrrrku 🙂
a to ciekawe 🙂 w sumie szkoda, że tej żubrówki wcale nie czuć – ja nawet lubię jej zapach 🙂
Hehe, a wiesz, że drink z żubrówki z sokiem jabłkowym nazywa własnie szarlotka? 😉
pijany jabłecznik, fajne!
Pozdrawiam
Monika
http://www.bentopopolsku.blogspot.com
No patrz: to niby logiczne, ze jablka i zubrowka sie lubia, ale ja nigdy nie wpadlabym na to, by polaczyc je w ciescie. Fantastyczny pomysl!
Ewelino,
a to mnie zaskoczylas z ta zubrowka. Wprawdzie ja sam jej nie pije, ale to badz co badz nasz towar eksportowy, zna go tu w Belgii wielu jej mieszkancow i wypowiadaja sie z najwiekszym uznaniem… Polowanie na talerzyki hmmm… jak to bylo dawno temu …Buziaki,
Eve,
idealnie to ujelas, zubrowka nadaje calosci charakteru… serdecznosci
Gruszka z fartuszka,
nie wyczuje jej zmysl wechu ale kubki smakowe z cala pewnoscia 🙂 pozdrowienia serdeczne
Zemifroczka,
nie wiedzialam, bo moze wtedy wczesniej wpadlabym na ten pomysl? Lepiej pozno niz wcale, serdecznosci
Mnemonique,
moze raczej – wstawiony 🙂 serdecznie
Maggie,
dziekuje i pozdrawiam serdecznie,
Anna
fantastyczny przepis, jabłonie mi się uginają , na pewno wypróbuję pijanej szarlotki 😉
miałam też poważny zamiar zrobienia cydru .
Ty z pwenością wiesz najlepiej jak go zrobić 😉
Masz może sprawdzony przepis?
serdecznie pozdrawiam
Rancho Lavender,
dziekuje. Tak sie sklada, ze Basia publikowala ostatnio przepis na cydr domowej roboty – znajdziesz go tutaj http://makagigi.blogspot.com/2011/09/cydr-czyli-jabecznik.html
Trzymam kciuki i pozdrawiam serdecznie
ANna