Kora orzechowa. Wyborne świąteczne ciasto.

Nie lubię ciast z kremem. Nie przepadam za tradycyjnymi tortami. Wyjątek stanowi metrowiec, który lubią nawet nasze dzieci. Jeżeli jednak ktoś mówi mi, że warto, nie omieszkam spróbować. I najczęściej, nie żałuję. Kora orzechowa to ciasto, którego nie przygotowuje się na co dzień, przynajmniej w moim odczuciu, pasuje do okazji świątecznych, rodzinnych spotkań w większym gronie. Podobnie jak placek niebo. Przed nami wiele takich okazji. Naprawdę warto się skusić. Oj, warto. Wczoraj zniknęło w ciągu kilku minut. Byli tacy, którzy zjedli 3 kawałki, a cud-mąż po cichu dopytywał się, czy zostawiłam jeszcze kawałek w domu. Zostawiłam. Polecam gorąco.
Iwonko, dziękuję Ci za przepis.  
Kora orzechowa
Składniki:
Na ciasto:
100 g orzechów włoskich siekanych
100 g orzechów włoskich zmielonych
100 g rodzynek
100 g wiórków kokosowych
100 g drobnego cukru
8 białek
4 żółtka (pozostałe 4 żółtka użyjemy do kremu)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Na masę:
duża puszka brzoskwiń
2 opakowania budyniu śmietankowego
250 ml mleka
250 ml soku z brzoskwiń (odcedzić puszkę brzoskwiń, jeżeli ilość soku jest niewystarczająca uzupełnić wodą)
2 łyżki cukru lub więcej jeśli użyjemy budyniu bez cukru, krem dosładzamy wedle smaku  
cukier waniliowy
1 łyżeczka mąki pszennej
2 łyżki mąki ziemniaczanej
4 żółtka
1 ½ kostki bardzo miękkiego masła (ja użyłam mniej, tzn. 200 g)
Przygotowanie:
1.       Przygotowujemy ciasto. Dokładnie ubijamy białka mikserem. Dodajemy cukier, dalej ubijając. Następnie żółtka. Na końcu resztę pozostałych składników. Mieszamy drewnianą łyżką. Będziemy piec 2 placki na blaszce o wymiarach 26×30 (foremkę wykładamy pergaminem). Można więc od razu na samym początku podzielić składniki na połowę i przygotować ciasto na dwa razy lub też przygotować ciasto na raz i dopiero wtedy podzielić masę. Ja przygotowałam ciasto na raz. Pieczemy placki przez 20 minut w 170 stopniach bez nawiewu. Przekładamy na pergamin do przestudzenia.
2.      Przygotowujemy krem. Mieszamy zimne mleko z sokiem z brzoskwiń. Odlewamy trochę do kubeczka, w którym rozpuścimy proszek budyniowy i mąki. Resztę gotujemy. W kubeczku rozpuszczamy proszek budyniowy z obu opakowań, cukier, cukier waniliowy, mąkę tortową i ziemniaczaną. Kiedy mleko się zagotuje wlewamy do niego zawartość kubka, mieszając, by nie powstały grudki. Gotujemy gęsty budyń, uważając, by go nie przypalić. Zdejmujemy z ognia. Po kilku minutach dodajemy żółtka.  Studzimy pod przykryciem. Kiedy wystygnie dodajemy porcjami miękkie masło ubijając mikserem.
3.      Kroimy brzoskwinie w kostkę. Odsączamy. Dodajemy do kremu, mieszamy.
4.      Przekładamy krem na pierwsze ciasto, rozsmarowujemy dokładnie. Przykrywamy drugim. Delikatnie dociskamy. Odstawiamy w chłodne miejsce, by się przegryzło. Podajemy posypane cukrem pudrem. Możemy też polać je czekoladą deserową.
Kora orzechowa wersja de luxe 
Nazywam ją wersją de luxe, ale po prawdzie taka była jego pierwotna, oryginalna wersja. Na placek pierwszy wykłada się ½ masy. Na to układamy delicje, czekoladą do dołu, namoczone wcześniej w kawie ze spirytusem. Następnie pozostałą część masy, na której układamy kawałki brzoskwiń. Całość przykrywamy drugim plackiem.
Można także po prostu dodać do kremu odrobinę likieru pomarańczowego lub brzoskwiniowego, jeżeli mamy pewność, że dzieci nie pokuszą się o kawałek ciasta.  

Smacznego!

28 comments Add yours
  1. Ciasto prezentuje się przepięknie, biorąc pod uwagę, że uwielbimy wspomniany placek niebo, kora orzechowa jak sądzę też mogłaby mnie i mojej rodzince przypaść do gustu. Pracochłonne ciasta mają w sobie to coś, czar świąt, pamiętam jak razem z mamą mieliłam mak i ser, jak razem wyrabiałyśmy ciasto i obierałyśmy jabłka. Po całym dniu spędzonym w kuchni, na pogaduchach, ucieraniu przypraw w makutrze i wąchaniu cudownych zapachów same Święta były dla mnie czystą formalnością :]

  2. Emma, DarkANGELika, Gula,
    mam nadzieje, ze nie zawiodlam Waszych oczekiwan…? Polecam i pozdrawiam serdecznie
    Juska,
    to bedzie bardzo udany prezent 🙂 pozdrawiam serdecznie
    Slodkiefantazje,
    dziekuje i pozdrawiam serdecznie
    Maggie,
    od kiedy sprobowalam tego ciasta, mam na nie wciaz ochote, jest naprawde wyjatkowe, pozdrawiam Cie serdecznie,
    Asiek,
    dziekuje i pozdrawiam,
    Klliisiaa,
    moge poczestowac jedynie przepisem 🙂 pozdrawiam
    Annaz,
    jestem berdzo ciekawa Twojej wersji, zechcialabys sie nia podzielic? Pozdrawiam serdecznie
    Ewa,
    masz racje, u nas bylo podobnie, wyjatek stanowi metrowiec, ktory zawsze przygotowuje Babcia z okazji swiatecznych i teraz kora, ktora bardzo im posmakowala, poza tym tylko czekoada… brownies i ciasteczka 🙂 tak to juz z dziecmi bywa. Dlatego od czasu do czasu warto zrobic cos dla siebie 🙂 pozdrawiam serdecznie
    Anonimowy,
    bez obaw! Wystarczy na spokojnie przestudiowac ilosc skladnikow na krem. Normalnie do jednego budyniu zuzywamy 500 ml mleka. Tutaj mamy dwa budynie i tylko 500 ml wlasnie soku z mlekiem. Do tego dochodzi jeszcze maka… Budyn wychodzi naprawde gesty, po przestudzeniu gestniej jeszcze bardziej. A juz sam krem po dodaniu masla i zoltek nieco luzniejszy, przlozony w ciescie i odstawiony znowu nabiera tezyzny… Ja robilam zdjecia na swiezo pol godziny po przelozeniu i krem sie trzymal. Ostatni kawalek nastepnego dnia, odstal 10 godzin od przelozeniq to juz bylo ciqcho jak z cukierni 🙂 W razie dalszych pytan, sluze pomoca. Trzymam kciuki i pozdrawiam serdecznie
    Toczka,
    kora jest chyba jednak mniej pracochlonna od placka niebo. ALe masz racje. Urok przygotowan, oczekiwania, jakikolwiel wymiar przyjmuja, sa niepowtarzalne a z racji trwania dluzej zostaja w pamieci. Pozdrawiam Cie serdecznie
    Anna

  3. Daria Anna,
    kora debu brzmi ciekawie… pozdrawiam serdecznie,
    Pokochaj-gotowanie,
    a tymczasem to wlasnie te bakalie nadaja calosci wyjatkowosci, przynajmniej wedlug mnie… dziekuje za zaproszenie, zajrze 🙂 pozdrawiam serdecznie
    Anna

  4. Majana,
    masz racje, a jego wyglad to jeszcze nic w porownaniu ze smakiem… pozdrawiam serdecznie
    Karmelitko,
    oj tak, pachnie, ze ho ho… i to bogactwo tekstury… warto sie skusic… Pozdrawiam Cie serdecznie,
    Anna

  5. Anno, świątecznie zaczyna się u Ciebie robić:) Ciasto wygląda znakomicie, a krem budyniowy robi wrażenie:)
    Uwielbiam tę Twoją paterę:)
    Uścisków moc, ja zaraz mam Pilates…:)

  6. Ano tak, Kochana, swieczka w adwentowym wiencu plonie… taki to juz czas… Ten krem budyniowy jest naprawde wysmienity. Uwazaj na siebie, buziaki,
    Anna

  7. Anno – moja kora orzechowa różni sie kilkoma szczegółami, ciasto w zasadzie jest to samo, natomiast krem gotuje na soku z dodatkiem wody, a nie mleka. Poza tym nie dodaje brzoskwin do masy ponieważ przelozenie ciasta wyglada następująco:
    ciasto orzechowe + połowa kremu + warstwa delicji + połowa kremy + brzoskwinie + galaretka brzoskwiniowa 🙂
    polecam! moja mama zawrze piecze to ciasto na Święta, a i ja za nim przepadam, pozdrawiam 🙂

  8. Joasiu,
    byle jak najszybszego, sama sie przekonasz dlaczego…:-)
    AniuZ,
    zabawne, ja tez jestem AnnaZ 🙂 dzieki Ci za te informacje. Lista skladnikow robi wrazenie. Moja wersja skromniejswz juz i tak tchnela przpychem, takie moje wrazenie, a tu jeszcze i galaretka i delicje, wow. Ile kawalkow mozna zjesc na raz? Bo chyba nie wiecej niz 2? Pokaze ten przepis mojej mamie, niech sama zadecyduje, ktora wersje zrobimy razem dla reszty rodziny. Dziekuje raz jeszcze i pozdrawiam Cie serdecznie
    Anna

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *