Nie mogę dogadać się z budzikiem. Chyba się nie rozumiemy… Codziennie wmawia mi,
że to już rano, kiedy ja wokół siebie widzę tylko noc. To te poranki jak
zmierzchy tak zniechęcają… Szczęśliwie, wyjątkowo ciepło i słonecznie wokół
nas w ciągu dnia, kiedy już wstanie.
że to już rano, kiedy ja wokół siebie widzę tylko noc. To te poranki jak
zmierzchy tak zniechęcają… Szczęśliwie, wyjątkowo ciepło i słonecznie wokół
nas w ciągu dnia, kiedy już wstanie.
Obieram jabłka do przepisu, który już wkrótce się tu
pojawi, dyskutując o postawie Hioba z córką pierwszą (rozprawka do napisania na
jutro), o dzieciach z Bullerbyn z synkiem drugim (pierwsza poważna lektura czytana
samodzielnie, no prawie…) doglądając sos do spaghetti na jutrzejszy obiad.
Powoli wszystko wraca do normy.
pojawi, dyskutując o postawie Hioba z córką pierwszą (rozprawka do napisania na
jutro), o dzieciach z Bullerbyn z synkiem drugim (pierwsza poważna lektura czytana
samodzielnie, no prawie…) doglądając sos do spaghetti na jutrzejszy obiad.
Powoli wszystko wraca do normy.
Siedzę do poźna przed komputerem przygotowując relację z
naszych chorwackich wojaży. Przecież obiecałam… Pojawi się tu pod koniec tygodnia.
Aż rozbolał mnie kręgosłup.
naszych chorwackich wojaży. Przecież obiecałam… Pojawi się tu pod koniec tygodnia.
Aż rozbolał mnie kręgosłup.
Jeszcze tylko przepis nowy do opublikowania. W końcu
możliwy, bo dopiero za czwartym razem udało mi się je sfotografować. Światło
uciekało przed nocą a apetyt rósł do niepowstrzymania. I zjadło się zamiast
poczekać… Bo naprawdę są niesamowite. Lekkie, delikatne, aromatyczne i tak
długo świeże… Raz upiekłam je w formie mini, innym – jako buchty (to chyba
najwygodniejsza i najszybsza forma przygotowania ich). Dokładnie tak, jak te
tutaj. Polecam gorąco!
możliwy, bo dopiero za czwartym razem udało mi się je sfotografować. Światło
uciekało przed nocą a apetyt rósł do niepowstrzymania. I zjadło się zamiast
poczekać… Bo naprawdę są niesamowite. Lekkie, delikatne, aromatyczne i tak
długo świeże… Raz upiekłam je w formie mini, innym – jako buchty (to chyba
najwygodniejsza i najszybsza forma przygotowania ich). Dokładnie tak, jak te
tutaj. Polecam gorąco!
Do przeczytania już wkrótce!
PS. Niestety nie udało się mi i jednocześnie Wam wygrać w
konkurcie Cook’d, o którym pisałam tutaj. Za udział dziękuję – Aleksandrze,
Gosi, Grzegorzowi i Ewie. Sprawiło mi sporą radość oglądanie Waszych zdjęć, tak
samo jak świadomość, że udało mi się kogoś do uczestnictwa i wypróbowania
przepisu namówić. Dziękuję Wam.
konkurcie Cook’d, o którym pisałam tutaj. Za udział dziękuję – Aleksandrze,
Gosi, Grzegorzowi i Ewie. Sprawiło mi sporą radość oglądanie Waszych zdjęć, tak
samo jak świadomość, że udało mi się kogoś do uczestnictwa i wypróbowania
przepisu namówić. Dziękuję Wam.
Minibrioszki waniliowo-cytrynowe
Składniki:
Na ciasto:
90 g ciepłego mleka
250 g mąki tortowej
20 g drożdży świeżych
60 g cukru
1 żółtko
1 łyżka soku z cytryny
50 g miękkiego masła
cukier wanilinowy/pasta waniliowa/ziarenka wanilii
(zależnie od dostępności)
(zależnie od dostępności)
Na nadzienie:
200 g twarogu półtłustego lub tłustego (niezmielonego)
skórka otarta z 1 cytryny
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżka gęstego jogurtu naturalnego
2 łyżki cukru
Przygotowanie:
1.
Przesiewamy mąkę do miski. Robimy zagłębienie, do którego
wlewamy połowę ciepłego mleka, rozkruszone w dłoniach drożdże i połowę cukru.
Mieszamy w zagłębieniu do rozpuszczenia się drożdży, zagarniając trochę mąki do
środka. Odstawiamy na 15 minut.
Przesiewamy mąkę do miski. Robimy zagłębienie, do którego
wlewamy połowę ciepłego mleka, rozkruszone w dłoniach drożdże i połowę cukru.
Mieszamy w zagłębieniu do rozpuszczenia się drożdży, zagarniając trochę mąki do
środka. Odstawiamy na 15 minut.
2.
Po tym czasie wbijamy żółtko i dodajemy sok z cytryny, resztę mleka i cukru, mieszamy tak długo jak to jest możliwe łyżką,
potem wyrabiamy na stolnicy. Na końcu dodajemy miękkie masło.
Po tym czasie wbijamy żółtko i dodajemy sok z cytryny, resztę mleka i cukru, mieszamy tak długo jak to jest możliwe łyżką,
potem wyrabiamy na stolnicy. Na końcu dodajemy miękkie masło.
3.
Wyrabiamy do momentu uzyskania gładkiego, elastycznego
ciasta, które formujemy w kulę, osypujemy mąką i wkładamy do miseczki, którą
przykrywamy ściereczką do wyrośnięcia w cieple. Powinno podwoić objętość.
Potrwa to około 1/1,5 godziny.
Wyrabiamy do momentu uzyskania gładkiego, elastycznego
ciasta, które formujemy w kulę, osypujemy mąką i wkładamy do miseczki, którą
przykrywamy ściereczką do wyrośnięcia w cieple. Powinno podwoić objętość.
Potrwa to około 1/1,5 godziny.
4.
Twaróg łączymy z pozostałymi składnikami, odstawiamy.
Twaróg łączymy z pozostałymi składnikami, odstawiamy.
5.
Kiedy ciasto wyrośnie urywamy małe kawałki
(wielkości orzecha włoskiego), które rozwałkowujemy, nakładamy nadzienie,
formujemy bułeczki i odstawiamy na blaszkę wyłożoną pergaminem do wyrośnięcia
na 30 minut.
Kiedy ciasto wyrośnie urywamy małe kawałki
(wielkości orzecha włoskiego), które rozwałkowujemy, nakładamy nadzienie,
formujemy bułeczki i odstawiamy na blaszkę wyłożoną pergaminem do wyrośnięcia
na 30 minut.
6.
Nagrzewamy piekarnik do temperatury 175 stopni.
Nagrzewamy piekarnik do temperatury 175 stopni.
7. Smarujemy je białkiem.
Pieczemy 15-20 minut do zrumienienia się. Posypujemy cukrem pudrem po
wystygnięciu. Można przygotować do nich kruszonkę, jak choćby tę ze wskazanego powyżej przepisu na buchty.
Pieczemy 15-20 minut do zrumienienia się. Posypujemy cukrem pudrem po
wystygnięciu. Można przygotować do nich kruszonkę, jak choćby tę ze wskazanego powyżej przepisu na buchty.
Smacznego!
Ja mój budzik planuję uśmiercić.
Wow! Superpomysl! Az sie usmiechnelam od ucha do ucha o poranku 🙂 Dzieki Ci za to.
Nastepnym razem mu o tym powiem, moze sie uspokoi 🙂
Serdecznie
Anna
Jakie ładne są. Cytrynowo – waniliowe – muszą być smaczne.
Śliczne zdjęcia Anno.
Pozdrawiam cieplutko.
Jestem pewna, ze bardzo by Ci posmakowaly, wiesz? Dziekuje, pozdrawiam serdecznie
Anna
Następnym razem Ci sie uda! I mam!:)
Uwielbiam czytać Twoje wstępy do przepisów,są takie prawdziwe i pełne domowego ciepła.
http://oligatorka.blogspot.com/2013/09/magdalena-hasiaks-dress-sunglasses.html?m=1
Jak dobrze jest to uslyszec, bo czasami naprawde trudno pisac a juz pisac tak, zeby kogos to poruszylo, szczegolnie…
Dziekuje i pozdrawiam Cie serdecznie
Anna
ale cudeńka:)
Ciesze sie ze wszystko powoli wraca do normy…i znowu zachwycam sie twoimi fotkami 🙂
Staram sie, czasami nawet wbrew niemocy, ktora ogarnia… i ciesze sie, jasli komus to sie podoba bo mnie nie zawsze.
Dziekuje i pozdrawiam serdecznie
Anna
Świetnie się prezentują! Bardzo apetycznie 🙂
wyglądają fenomenalnie! uczta dla podniebienia! a u nas tez wszystko się ustala jakoś, nowe porządki, nowy tryb funkcjonowania ale ciężko mi to jakoś pogodzić 🙁
Z malymi dziecmi trudno jest ogarnac codziennosc… bo trudniej jest znalezc rytm i porzadek. Za duzo nieprzewidywalnosci i naglych zwrotow akcji… ale to tez ma swoj urok, wierz mi. Glowa do gory! Dajesz rade! Trzymam kciuki
Anna
Muszą byc pyszne..
Na pewno są przepyszne … wyglądają na takie delikatne i puchate … takie smagnięte puchem z pudru … cudne:)