Najlepiej sprzedający się deser na świecie.

 

IMG_6383

 

– To nic wielkiego! Nic w porównaniu z telefonem. To tylko deser – zwykł mawiać pewien skromny Włoch, Carminantonio Iannaccone.
Mówi tak, jakby chodziło o kogel-mogel a nie o tiramisu. A chodzi przecież o ikonę włoskiej kuchni i jednocześnie – najlepiej sprzedający się deser na świecie!
Ten sukces ma wyjątkowo wielu ojców. O pierwszeństwo w kwestii autorstwa spierają się co najmniej trzy restauracje i 4 miasta, w tym: Treviso, Wenecja Florencja i Siena.
Trudno jest więc dziś uwierzyć, że deser nie ma tradycji sięgającej co najmniej XV wieku i że nie pojawił się w żadnej książce kucharskiej przed 1980 rokiem. Gdyby się jednak nad tym bliżej zastanowić… czy deser na bazie surowych jaj i mascarpone mógł powstać kilkaset lat temu, w gorącej Toskanii, w czasach, w których wprawdzie wynaleziono druk ale nie lodówkę…?
Wróćmy jednak do historii Iannaccone.
Urodzony w 1946 roku, naukę cukiernictwa rozpoczął jako dziewięciolatek, w małym miasteczku Avellino, niedaleko Neapolu, na południu Włoch. Następnie, jako 12 latek, przenosi się do Milanu, gdzie oszukując na temat swojego wieku, zatrudnia się w miejscowej lodziarni. W wieku 18 lat ma na swoim koncie otwarcie kilku restauracji. Tiramisu jego autorstwa miało powstać 24 grudnia 1969 roku, w restauracji Via Sottotreviso. Tam właśnie Iannaccone stworzył deser na bazie typowych dla regionu produktów: mocnej kawy; kremowego mascarpone, jajek, Marsali i biszkoptów ladyfinger. Doprowadzenie przepisu do perfekcji zajęło mu 2 lata. (Iannaccone przyczynił się także do rozpowszechnienia innego popularnego włoskiego deseru – Semi Freddo. Stworzył i  wypracował bowiem zasady jego masowej produkcji i dystrybucji).
Jeślibyśmy mieli przyznać pierwszeństwo któremuś z miast powołujących się na kolebkę tiramisu musielibyśmy wskazać Treviso, gdzie swoją restaurację, o nazwie „Alle Beccherie” prowadziła także Alba Campeol. Zdaniem Alby to ona jako pierwsza podała tiramisu swoim wnukom. Aby sprawić im przyjemność, do jajek utartych z cukrem dodała jeszcze mascarpone i nasączone czarną kawą biszkopty savoiardi. Deser miał postawić jej wnuki na nogi czyli właśnie „tirare su”. Wersję Alby podważa fakt braku użycia w przygotowaniu tiramisu – Marsali, od samego początku jego kluczowego składnika.
Iannaccone nie dbał o sławę i rozgłos, nie reagował, kiedy zaczęły pojawiać się pierwsze wzmianki o tiramisu w książkach i wydawnictwach kulinarnych, wskazujące 2 restauracje w Treviso: Alle Beccherie i El Toula. Sam Arturo Filippini, z El Toula, przyznał po latach, że jego restauracja miała jedynie swój wkład w popularyzację deseru. Jednocześnie, zdaniem Filippini, tiramisu miało powstać w latach 50tych, w domu schadzek, w celu postawienia na nogi jednej z pracownic.
Geneza tiramisu, mimo, że paradoksalnie, nie sięga stuleci wstecz, z całą pewnością nie zostanie ostatecznie potwierdzona. A prawda leży zapewne gdzieś pośrodku. Może mniej więcej tam, gdzie wskazuje na to fragment książki Giuseppe Maffioli zatytułowanej “Il ghiottone Veneto” a opublikowanej po raz pierwszy w 1968 roku. Pojawia się tam termin Zabaglione custard. Zabaglione custard był przygotowywany ze słodkim cypryjskim winem i baicoli, małymi ciasteczkami. Już same „energetyczne” właściwości zabaglione nasuwają skojarzenia ze współczesnym tiramisu.
Zapraszam więc dziś na dużą porcję tiramisu. Jest gęste, kremowe i aksamitne. Spróbowałam je kiedyś na przyjęciu urodzinowym naszej koleżanki. Renia podzieliła się ze mną przepisem, sprawdzonym od tamtej pory niejednokrotnie. Polecam gorąco!

Gdybyście mieli ochotę na inne, mniej klasyczne tiramisu, polecam: tiramisu cytrynowe, tiramisu czekoladowo-mietowe z truskawkami, marcepanowe tiramisu bez jajek oraz wytrawne tiramisu z lososia.

 

IMG_6413
Tiramisu
Składniki: na 10 porcji
750 gr sera mascarpone
8 jajek ale tylko 6 białek
200 gr cukru miałkiego – do wypieków
70 ml likieru amaretto
ok 1-1,5 szkl. mocnej kawy
ciastka biszkoptowe do tiramisu (duża paczka)
ciasteczka amaretti do dekoracji
Przygotowanie:
1. Zaparzamy kawę. Studzimy.
2. Ubijamy 6 białek na sztywną pianę, można z dodatkiem szczypty soli.
3. Osobno ubijamy żółtka z cukrem, likierem, potem dodajemy partiami ser, na końcu łączymy delikatnie z ubitą pianą, kręcimy zawsze w jedna stronę.
4. Przygotowujemy foremki.
5. Nasączamy biszkopty w mocnej kawie, kładąc na dnie foremki zawsze cukrem do góry, przekładamy kremem, dekorujemy ciesteczkami amaretto. Posypujemy kakao tuż przed podaniem.
IMG_6421

 

IMG_6416
Smacznego!
14 comments Add yours

Skomentuj Aleksandra Andrzejak Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *