Zdążyłam już zapomnieć
jak to jest, kiedy się idzie na urlop. Zostawia na warcie autorespondera,
papiery pozaklinane w równe stosiki, kwiaty pod opiekę koleżance, dokumenty dla
przełożonych i jeszcze tylko pełne refleksji kliknięcie Shut down bo jest się już
zupełnie gdzie indziej… daleko stąd.
jak to jest, kiedy się idzie na urlop. Zostawia na warcie autorespondera,
papiery pozaklinane w równe stosiki, kwiaty pod opiekę koleżance, dokumenty dla
przełożonych i jeszcze tylko pełne refleksji kliknięcie Shut down bo jest się już
zupełnie gdzie indziej… daleko stąd.
A wiec jak to jest?
Dziwnie miło i niewyobrażalnie dobrze, choć w głowie zamęt, bo przed wyjazdem wciąż
tyle do zrobienia, spakowania, uporządkowania w domu, królika do powierzenia,
kota do wyczochrania… że o rowerach do wpakowania na bagażnik nie wspomnę, ale
to akurat nie na mojej głowie, i dobrze!
Dziwnie miło i niewyobrażalnie dobrze, choć w głowie zamęt, bo przed wyjazdem wciąż
tyle do zrobienia, spakowania, uporządkowania w domu, królika do powierzenia,
kota do wyczochrania… że o rowerach do wpakowania na bagażnik nie wspomnę, ale
to akurat nie na mojej głowie, i dobrze!
Przed nami nowa
przygoda, Chorwacja, której do tej pory nie poznaliśmy, a na którą wreszcie dał
się namówić cud-mąż… spotkanie z rodzicami po tylu miesiącach – wreszcie i może
jeszcze Wenecja, którą w końcu trzeba pokazać dzieciom.
przygoda, Chorwacja, której do tej pory nie poznaliśmy, a na którą wreszcie dał
się namówić cud-mąż… spotkanie z rodzicami po tylu miesiącach – wreszcie i może
jeszcze Wenecja, którą w końcu trzeba pokazać dzieciom.
I bose stopy. I błękit.
I zapach wiatru nad morzem. Co drażni nozdrza i wraca szumem w głowie daleko za
wydmą. I słomkowy kapelusz jak strach na wróble (na słońce?)… Kieszenie pełne
piasku i muszelek. I – Nie! Kamieni ze sobą nie zabieramy! – Zaklęcie, które trzeba
powtarzać każdego roku.
I zapach wiatru nad morzem. Co drażni nozdrza i wraca szumem w głowie daleko za
wydmą. I słomkowy kapelusz jak strach na wróble (na słońce?)… Kieszenie pełne
piasku i muszelek. I – Nie! Kamieni ze sobą nie zabieramy! – Zaklęcie, które trzeba
powtarzać każdego roku.
Podczas naszej
beztroski (mam nadzieję) posty nadal będą się ukazywały. Prawdopodobnie nie będę miała możliwości odpowiadać
na maile i komentarze. Ale zaglądajcie na Addio… bo warto J
beztroski (mam nadzieję) posty nadal będą się ukazywały. Prawdopodobnie nie będę miała możliwości odpowiadać
na maile i komentarze. Ale zaglądajcie na Addio… bo warto J
Słonecznie i
serdecznie pozdrawiam Was –
serdecznie pozdrawiam Was –
Anna
Oliwki w fecie
Składniki:
ok. 20 zielonych oliwek najlepiej nadziewanych papryką
1 opakowanie sera feta
2-3 łyżki gęstego greckiego jogurtu
1-2 ząbki czosnku
Na ziołową posypkę:
mielony pieprz kolorowy wedle uznania
3 łyżki suszonego oregano
pul biber – papryka ostra w płatkach
Przygotowanie:
1. Czosnek siekamy bardzo drobno. Fetę rozdrabniamy
widelcem i stopniowo dodając jogurt wyrabiamy na gęstą papkę. Ewentualnie
doprawiamy pierzem.
widelcem i stopniowo dodając jogurt wyrabiamy na gęstą papkę. Ewentualnie
doprawiamy pierzem.
3. Mieszamy dokładnie składniki ziołowej posypki.
Odstawiamy.
Odstawiamy.
2. Na dłoni lekko wysmarowanej oliwa układamy małe porcje
serowej papki (mniej więcej 1 łyżeczkę), spłaszczamy, układamy oliwkę, sklejamy
formując kulkę, która następnie obtaczamy w ziołowej posypce.
serowej papki (mniej więcej 1 łyżeczkę), spłaszczamy, układamy oliwkę, sklejamy
formując kulkę, która następnie obtaczamy w ziołowej posypce.
Smacznego!
Jutro idę po składniki! Świetny pomysł.
http://www.oligatorka.blogspot.com
Genialna przekąska 🙂 Udanych wakacji życzę 🙂
Ohhh, to coś specjalnie dla mnie 🙂
Bawcie się dobrze i cieszcie każdym dniem. Chorwacja odwdzięczy się Wam tym co najlepsze. Mam nadzieję, że się zakochasz i będziesz sobie słodzić wspomnieniami każdy zimowy wieczór.
Ściskam.
Katarzynka
Genialny pomysł na oliwki… i zazdroszczę wyjazdu, Chorwacja jest magiczna!
Wspaniała przekąska 🙂
O tak, wspaniale jest isc na urlop 🙂
Rozkoszuj sie!
U mnie tez Chorwacja w tym roku, za troche ponad miesiac. Juz nie moge sie doczekac…
Buziaki na dobra pogode i nawspaniala chorwackosc. Chwala Mezu-Panu…!!!! Bawcie sie dobrze i chloncie, bo Chorwacja cudna jest!!
Właśnie wróciłam z Chorwacji, a dokładnie z Dalmacji i piszę u siebie o wspaniałych chorwackich smakach. Zapraszam 🙂 i smacznego.