Pamiętam jak wtedy,
kiedy je przygotowywalam było gorąco… i jak bardzo się nie chciało a jednak
ochota i głód były większe… Wspomnienie włoskich calzone, których smak wraca do
nas do dziś. Panzerotti to takie małe calzone albo inaczej jeszcze – empanadas,
knysze, samosy czy wreszcie borek. Lubicie?
i smaku ciasto, nienasiąkające, kruche, delikatne… farsz dokładnie taki, jaki
lubi cud-mąż (ja zjadłabym je bez szynki, za to z cytrynami w oliwie… ale o
tym, już wkrótce…) Polecam gorąco!
suszonym wówczas będzie to 1,5 łyżki)
ciasto. Łączymy obie maki z drożdżami, cukrem i sola. Wbijamy żółtko,
dodajemy twarożek i pokrojone na mniejsze kawałki masło. Wyrabiamy. Przykrywamy
i odstawiamy na czas przygotowania farszu.
farsz. Siekamy pieczarki i szynkę. Dodajemy do nich mozzarelle, oregano, bułkę
tarta i pesto, mieszamy dokładnie. Na końcu łączymy z passata.
3. Nagrzewamy piekarnik do temperatury 200 stopni.
4. Ciasto dzielimy na 10 lub 15 równych części – zależnie
od wielkości panzerotti, które chcemy uzyskać. Przykrywamy ściereczką, żeby nie
wyschły.
5. Każdą z nich rozwałkowujemy cienko na koło, na którego
środku układamy farsz i sklejamy jak pierogi. Panzerotti układamy na blasze wyłożonej
pergaminem. Przed pieczeniem smarujemy
roztrzepanym jajkiem.
6. Pieczemy 10 minut bez nawiewu i kolejnych 7 z
nawiewem. Studzimy na kratce.
mniam mniam ależ bym schrupała takiego pierożka:)
Jakie pyszne i jakie ciasto ciekawe na tym twarożku, podkradnę przepis 🙂 Pozdrawiam 🙂
wygladaja naprawdę smacznie
"Lubie" to za male slowo 🙂 Cudnie wygladaja! I tez podkradne, a co.
moje ulubione smaki 🙂 bardzo mi się podoba ten przepis, te pierożki wyglądają przepysznie! 🙂
Oh rany julek… A obiecywałam sobie, żeby nie zaglądać tu na głodzie…
ale smakowicie rumiane! pysznie 🙂
Wyglądają tak, że ślinka cieknie, no i to nadzienie…
ależ to cudne …. ja zjadłabym tak jak i Cud-Mąż z szynką:) pozdrawiam ciepło
wyglądają obłędnie i smakują pewnie równie dobrze:)
http://www.slodko-i-pikantnie.blogspot.com/
Melduje, ze zrobilam. Nie dotrwaly do zdjec, niestety – a moze i stety, bo to oznacza, ze bede musiala zrobic jeszcze raz. Pysznosci!
to chyba jakaś własna interpretacja albo polska wersja ?