Papryka faszerowana. Ogłoszenie wyników konkursu.

 
Wciąż nie mogę dogonić rzeczywistości. (Tak sobie
powtarzam jak mantrę ten zwrot, choć przecież trudno o coś bardziej
rzeczywistego niż codzienność). Mam jednak takie poczucie, że tylko biegnę tuż
za, lub – chwilami obok tego, rozpędzonego już na dobre pociągu, nie mogąc do
niego wskoczyć, rozsiąść się wygodnie. Już nie mówię o wagonie pierwszej klasy,
choć w tej chwili najbardziej marzy mi się sypialny. (Kiedy ja w ogóle z niego
wysiadłam/wypadłam)? A może w ogóle zgody na tę podróż nie było i stąd wszystkie
kłopoty?) 
 
Częstym motywem w filmach jest moment, gdy ktoś z tego
rozpędzającego się pociągu, wyciąga do Ciebie rękę i chce Ci pomóc wskoczyć do
środka w absolutnie ostatnim momencie. Tu następuje zbliżenie dłoni, już już
prawie w uścisku, na tyle silnym, co pomocnym w istocie i nerwowe oczekiwanie
widza: uda się, czy się nie uda?
Kończy się, jak sami dobrze wiecie, różnie. Ja poproszę o
happy end. O ten widok roztaczający się z ostatniego wagonu pociągu, na
krajobraz uciekający spod nóg, wiatr we włosach i satysfakcję, że się udało, w
ostatniej chwili. Pozostaje już tylko, no właśnie – poszukać dla siebie miejsca
w środku. Lub też konduktora, w przypadku, gdy kolejka po bilet w kasie była
zbyt długa a ty chwilowo jesteś pasażerem na gapę…
I tu rozpoczyna się podróż, z momentami szarości za
oknem. Akcja też jest, ale wszystko to jakieś rozwleczone w czasie, nie
nadające się już na film. Chyba, że reklamowy. Taki, w którym usłyszysz, że „strasnie
duzo jes…”
Dobrze, przejdźmy do meritum. Obiecałam Wam podać wyniki
i zwycięzców konkursu Kreatywnie w kuchni. Niestety, albo konkurs był źle pomyślany, albo zwiniły
wakacje, albo nagrody nie dość kuszące. Nie wiem i zachodzę w głowę do dziś. Z
niejakim smutkiem, dodam. Ale bywa przecież i tak. W konkursie wzięły udział 3
uczestniczki i przynajmniej w związku z tym, nie ma kłopotu z losowaniem nagród,
których też jest 3. Przynajmniej wszystko się dobrze składa. Poniżej
znajdziecie nadesłane zdjęcia i przepisy. Dla przypomnienia, zasady uczestnictwa znajdziecie choćby tutaj.
Chcę uhonorować wszystkie uczestniczki, niezależnie od tego jak bardzo kreatywnie podeszły do samych zasad konkursu 🙂 Choćby dlatego, że wykonały wysiłek i wykazały chęć
wzięcia udziału a nadesłane przepisy i zdjęcia są baaaardzo kuszące. A to, jak sami wiecie, już dużo. Z laureatkami skontaktuję się
mailowo.  
Was zapraszam dziś na faszerowaną paprykę. Może być także
cukinia, albo pomidor. Tym, którzy chcieliby w farszu odnaleźć kawałek mięsa,
polecam dodanie np. zrumienionego boczku w małych kawałkach lub szynki. Z
założenia jednak danie jest bezmięsne, za to niezwykle pyszne i sycące.
Tajemnym składnikiem, spajającym wszystkie pozostałe jest masło orzechowe,
które dodajemy także do kruszonki. Polecam gorąco.  
 
 
Papryka faszerowana 
 
Składniki:
3 ząbki czosnku
3 łyżki oliwy
1 średnia marchewka (100 g przed obraniem)
2 łodygi selera naciowego
1 żółta papryka (100 g przed obraniem)
225 g cukinii
2 czerwone papryki
6-8 łyżek bulionu
100 g bulguru (można zastąpić kuskusem lub kaszą
jęczmienną)
1 jabłko
1 łyżka soku z cytryny
1 duża łyżka masła orzechowego
 
Na kruszonkę:
1 czubata łyżka mąki
1 łyżka masła orzechowego
1 łyżka startego sera, użyłam grana padano
 
Przygotowanie:
1.      
Na oliwie delikatnie podsmażamy posiekany czosnek.
2.     
Ucieramy marchewkę na tarce. Dodajemy na patelnię.
Podobnie z selerem, żółtą papryką i cukinią. Na końcu jabłko. Siekamy warzywa i
kolejno, jedno po drugim dodajemy do reszty składników. Warzywa powinny tylko
lekko zmięknąć, bo będą jeszcze opiekane.
3.     
Kiedy wszystkie warzywa już są na patelni podlewamy je
bulionem. Doprawiamy, solą, pieprzem, sokiem 
z cytryny  i odrobiną cynamonu.
4.     
Bulgur gotujemy, odsączamy.
5.     
Nagrzewamy piekarnik.
6.     
Przygotowujemy kruszonkę. Łączymy wszystkie składniki do
powstania granulowatej konsystencji.
7.     
Papryki czerwone myjemy, przekrajamy, oczyszczamy
wewnątrz. Wypełniamy farszem i posypujemy kruszonką. Wkładamy do naczynia
żaroodpornego.
8.     
Pieczemy 30 minut w 175 stopniach z nawiewem.

Oto konkursowe propozycje.

Katarzynka prowadząca bloga www.onionchoco.blogspot.com przysłała przepis na bób smażony z czosnkiem i świeżą miętą. Napisała: 

 
Oto moje Mięto i owo z bobem dołącza do konkursowych
przepisów.

Smacznego!

Bób smażony z czosnkiem i świeżą mięta

Na 2 duże porcje:
2 szklanki wyłuskanego bobu
2 ząbki czosnku
10 dużych listków mięty
2 łyżki oliwy
szczypta czarnego pieprzu 
 
 

Bób ugotuj al dente, wystudź i obierz. Czosnek bardzo
drobno posiekaj, listki mięty przerwij na pół. Na patelni rozgrzej oliwę, wrzuć
czosnek i miętę, smaż 2-3 minuty do zeszklenia czosnku. Dodaj bób, dopraw
pieprzem i często mieszając smaż całość jeszcze ok. 5 minut. Trzeba pilnować
żeby czosnek się nie przypalił. Gotowe! Najlepiej smakuje z kawałkiem chleba
albo z pitą. Idealne jako
dodatek do letniego obiadu w towarzystwie steków.

 
 
Ewa Miller przygotowała śliwkowe crumble i napisała tak: 

Koniec lata ma dla mnie zawsze smak śliwek. Uwielbiam ich smak i słodki
aromat, który wypełnia dom. I choć zwiastują one koniec błogiego
lenistwa z chęcią przygotowuję wszelkie dania z nimi w roli głównej by
nasycić ciało i duszę na cały rok. Zainspirowana Twoim przepisem na
śliwkowe crumble stworzyłam taki deser:

Śliwkowe crumble

1 szklanka malin
4 duże śliwki
15 dag sera pleśniowego lub typu philadelfia
2 łyżki miodu
3 łyżki amaretto
3 łyżki płatków owsianych
1/4 kostki masła
3 łyżki mąki pszennej
2 łyżki płatków migdałowych

Do miski wsypujemy mąkę, płatki owsiane i migdałowe, dodajemy miód, amaretto i zalewamy gorącym roztopionym masłem,
śliwki pokroić na cząstki i razem z malinami ułożyć w kokilkach do
zapiekania, przełożyć pokrojonym w kostkę serem i zasypać kruszonką,
piec ok. 20-30 min. w temp. 180 st.

Monika Fiszer, prowadząca blog www.bentopopolsku.blogspot.be napisała tak:
 
Zainspirowana Twoją mizerią z koperkowym pesto zrobiłam pudding z
kaszy jaglanej właśnie z pesto koperkowo cytrynowym. Pesto jest pyszne,
będę je robić często bo świetnie pasuje do ryb. 
 
Puding z kaszy z pesto koperkowo-cytrynowym

1 filiżanka kaszy jaglanej
pół małej marchewki

1 ziemniak

1 łyżka płatków owsianych
przyprawy

 
Kaszę, marchewkę i ziemniaka ugotowałam na parze (wszystko osobno). Następnie wszystko razem zblendowałam z przyprawą Vegeta natur. Dodałam płatki owsiane. Wyszła przepyszna, kleista masa. I wszystko
byłoby fajnie, gdybym miała patelnię, żeby móc obsmażyć te kotleciki.
Nie chciało mi się podsmażać placuszków w tosterze (pewnie byłoby to
możliwe), więc zostawiłam tę masę taką – o konsystencji puddingu.
Włożyłam do pudełeczka bento i do smaku dałam pesto z koperku i cytryny,
a dla ozdoby marchewkę. 
 
 
 
Pesto koperkowo-cytrynowe
 
1 pęczek koperku
1 łyżka soku z cytryny

1 łyżeczka skórki otartej z cytryny

1/2 filiżanki oliwy
1/4 filiżanki pestek słonecznika

(opcjonalnie
1 ząbek czosnku – ja pominęłam, bo miałam to pesto zabierać do pracy, a
z zasady nie biorę woniejących rzeczy do pracy, pomimo posiadania i
używania szczoteczki i pasty w pracy). 
Wszystko razem cierpliwie blendujemy aż do uzyskania konsystencji pasty. 
 
Dziewczyny! Dziękuję za Waszą kreatywność i udział w konkursie. W sprawie nagród skontaktuję się z Wami mailowo.
 
Smacznego!
 
9 comments Add yours
  1. Uwielbiam papryki faszerowane:-) Twoje papryki tak odbiegają od tych co ja robię,że muszę spróbować! Szczególnie to połączenie masła orzechowego strasznie mnie zaciekawiło. Pyszności:-) Serdecznie pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *