Zwyczaje związane z bûche de Noël były częścią rytuałów świętowania zimowego przesilenia. Zwyczaj to bardzo stary, sięgający XII wieku, nakazywał, aby rodzina gromadziła się w Wigilię Bożego Narodzenia wokół domowego paleniska, podczas gdy dzieci śpiewały kolędy, babcie opowiadały swoje historie a w kominku płonął specjalnie do tego celu wybrany bardzo twardy pień drzewa owocowego. Udekorowany wstążkami, rozpalany był przez najmłodszego i najstarszego członka rodu. Zanim to jednak nastąpiło, głowa rodziny święciła pieniek palmą zanurzoną w święconej wodzie lub po prostu oliwą, winem czy wódką. Wierzono, że zapewni to dobre i obfite zbiory w nadchodzącym roku. Popiół zachowywano, przypisując mu szczególne właściwości ochrony domu przed uderzeniami pioruna i złymi mocami. Zwyczaj palenia bûche de Noël znany był niemal we wszystkich europejskich krajach i w Québecu. We Włoszech bûche nazywano „ceppo”, w Anglii „Yule Log”. W XIX wieku, kiedy wielkie domowe paleniska zaczęły stopniowo zanikać zwyczaj nie zaginął lecz przetrwał w innej formie – małego pieńka dekorowanego świeczkami, układanego na środku świątecznego stołu. Jednak czas powstania bûche de Noël jako deseru nie jest dokładnie znany. Pewne jest, że wyglądem deser ten ma przypominać niegdysiejszą bûche de Noël płonącą w kominkach naszych przodków w Wigilię Bożego Narodzenia. Stąd forma rolady wykonanej na bazie ciemnej czekolady lub kakao, z kremowym nadzieniem, udekorowana tak, by wyglądem przypominała pieniek drzewa. Coraz częściej ten klasyczny świąteczny deser podajemy w formie glacée czyli lodowego deseru.
Poniżej znajdziecie jeszcze inną propozycję. Od samego początku spodobała mi się delikatność i lekkość tego deseru i nie zawiodłam się. Oprócz smaku, posiada jeszcze dwie inne ważne w przeświątecznych pracach zalety – jest gotowy z ciągu zaledwie pół godziny, łącznie z czasem pieczenia i możemy do niego wykorzystać nagromadzone w lodówce białka. Przekonajcie się sami, zachęcam.
Bûche de Noël
Składniki:
75 g cukru pudru plus 2 łyżki dodatkowo
75 g mąki
6 białek
100 g wiórków kokosowych plus 2 łyżki dodatkowo
250 g mascarpone
125 g crème fraiche – śmietanki 36%
2 kwaśne jabłka, zalecane są granny smith
Przygotowanie:
1. Nagrzewamy piekarnik do temperatury 175°
2. Łączymy w misce wszystkie sypkie składniki.
3. Białka ubijamy na sztywno, po czym wsypujemy do piany na trzy razy wszystkie sypkie składniki, mieszamy na mniejszych obrotach mikserem aż do połączenia się składników.
4. Blaszkę o wymiarach 30×40 cm wykładamy pergaminem (użyłam mniejszej 25×35 cm) i wylewamy ciasto równomiernie.
5. Pieczemy 15 minut aż lekko się zezłoci.
6. Kiedy ciasto jest z piekarniku przygotowujemy nadzienie.
7. Mieszamy mascarpone łyżką, dodajemy 2 łyżki cukru pudru, śmietankę i pokrojone w drobną kostkę 1 jabłko spryskane wcześniej sokiem z połowy cytryny. Mieszamy. Drugie jabłko pozostawiamy do dekoracji.
8. Ciasto odklejamy od pergaminu, przekładamy na ściereczkę, smarujemy je kremem, odkładamy 2 łyżki do dekoracji, pozostawiając niepokryty 3centymetrowy margines ciasta z dłuższego boku.
9. Zwijamy delikatnie, zaczynając od pokrytego kremem dłuższego boku.
10. Posypujemy cukrem pudrem, smarujemy resztką kremu, dekorujemy cząstkami jabłka spryskanymi cytryną i posypujemy wiórkami.
Uwagi:
1. W przepisie oryginalnym dekoracja ciasta wyglądała nieco inaczej. Autorzy proponowali przygotować chipsy jabłkowe i nimi udekorować bûche. Zrezygnowałam z tego jednak w trakcie przygotowywania chipsów. Mimo ścisłego trzymania się wszystkich wskazówek, jabłka ściemniały już po ½ godzinie suszenia, a miały się tak suszyć 3 godziny. Uznałam, że lepiej będzie udekorować je surowym jabłkiem.
2. Przepis pochodzi z tej strony
Oliwko, zwyczaj piekny, ale jak sobie pomyslalam jak duzo dzieli buche palona w rodzinnym palenisku od lodowego deseru to troche smutno mi sie robi… A zaproponowany deser pyszny, swietna alternatywa dla tradycyjnych kremowych ciast; usciski Oliwko i dobrej niedzieli Ci zycze, Ozzie, oj tak, moge tylko potwierdzic 🙂 pozdrawiam serdecznie Korniku, ciesze sie, ze Ci sie podoba, pozdrawiam Cie serdecznie Ilona, nie robilam tego jeszcze ale nie widze przeciwwskazan. Mozna zamrozic sama rolade, niczym nieudekorowana, scisle zwinieta w folie aluminiowa i potem powoli czyli w lodowce rowmrazac, udekorowac przed podaniem. Pozdrawiam serdecznie, Anna
Wygląda świetnie – dla mnie to jak powiew lata w te upiorne masy i pierniki, których mam już jakoś dość – a przecież właściwie wszystko jeszcze przede mną… Widziałam to ciasto w trochę innej wersji, ale twoja zdecydowanie bardziej mi się podoba 🙂
Anno, lekkość i piękno – tak sobie pomyślałam patrząc na Twoje dzieło:). Roladę w kształcie drzewa widziałam gdzieś już w brązach, ale Twoja sto razy ładniejsza. Ciekawe to jaka przepaść dzieli tradycję od tamtych czasów z pieńkiem przy palenisku do dziś… Moc uścisków i dobrych myśli w Twoje strony!
Arven, buche w takiej malo tradycyjnej formie to wlasnie kontrpropozycja dla tych, ktorzy za krememi i piernikami nie przepadaja…pozdrawiam serdecznie Haniu, 15 godzin powiadasz? Ja mysle, ze gdyby przy takiej pogodzie udalo nam sie podobny czas osiagnac byloby swiatnie. Ty juz z rodzina…cudnie. My wyjezdzamy za kilka godzin. Buziole w nos 🙂 Ewelino kochana, masz racje, tez sie nad tym zastanawialam. Bo palono pieniek, ale to bylo przeciez swieto ognia i swiatla, a tu lodowe wersje sa coraz powszechniejsze…usciski serdeczne Lo, masz racje, bedzie swietna wlasciwie o kazdej porze roku, polecam i sciskam Maggie, zatem polecam sprobowac i pozdrawiam serdecznie Asiejko, i taka jest tez krucha w swojej delikatnosci…pozdrawiam serdecznie Iwona, wiem, we Francji czekoladowe wciaz wioda prym i dobrze, takie blizsze sa tradycji… no i to kasztanowe nadzienie… a propos kasztanow zapraszam w czwartek i pozdrawiam serdecznie Evitaa, dziekuje, nie bylo lekko jesli sie udalo ciesze sie tym bardziej i pozdrawiam serdecznie Jozek, to tak jak ja…dziekuje za zaproszenie i pozdrawiam serdecznie Anna
Nie powinno sie rolowac ciasta goracego, a przestudzone. Najlepiej, kiedy jest jeszcze deikatnie cieple, wowczas wciaz zachowuje elestycznosc a juz jest to bezpieczne dla kremu i naszych dloni 🙂 Zycze powodzenia i pozdrawiam serdecznie Anna
Wygląda naprawdę niesamowicie lekko! Miła odmiana na świątecznym stole… A zwyczaj był przepiękny. Zawsze marzyło mi się ogromne palenisko czy kominek…
Ściskam, Aniu!
O rany jakie to musi być pyszne!:)))) Wielgaśne MNIAMMM!!!!
Piękne ciacho!
to ostatnie zdjęcie jest takie ładne, orzeźwiające.
Czy można takie ciacho mrozić?
Oliwko,
zwyczaj piekny, ale jak sobie pomyslalam jak duzo dzieli buche palona w rodzinnym palenisku od lodowego deseru to troche smutno mi sie robi… A zaproponowany deser pyszny, swietna alternatywa dla tradycyjnych kremowych ciast; usciski Oliwko i dobrej niedzieli Ci zycze,
Ozzie,
oj tak, moge tylko potwierdzic 🙂 pozdrawiam serdecznie
Korniku,
ciesze sie, ze Ci sie podoba, pozdrawiam Cie serdecznie
Ilona,
nie robilam tego jeszcze ale nie widze przeciwwskazan. Mozna zamrozic sama rolade, niczym nieudekorowana, scisle zwinieta w folie aluminiowa i potem powoli czyli w lodowce rowmrazac, udekorowac przed podaniem. Pozdrawiam serdecznie,
Anna
Wygląda świetnie – dla mnie to jak powiew lata w te upiorne masy i pierniki, których mam już jakoś dość – a przecież właściwie wszystko jeszcze przede mną…
Widziałam to ciasto w trochę innej wersji, ale twoja zdecydowanie bardziej mi się podoba 🙂
No ja się dzieki Tobie tyle naucze o kuchni-merci.
Aniu a ty na świeta czy w belgii?
moi dziś ze szczecina jechali 15 godzin
Anno, lekkość i piękno – tak sobie pomyślałam patrząc na Twoje dzieło:).
Roladę w kształcie drzewa widziałam gdzieś już w brązach, ale Twoja sto razy ładniejsza. Ciekawe to jaka przepaść dzieli tradycję od tamtych czasów z pieńkiem przy palenisku do dziś…
Moc uścisków i dobrych myśli w Twoje strony!
Cudowna taka jabłkowa wersja. Zapisuję przepis, bo przecież nie muszę jej robić na święta. Mogę się delektować nią po.
Bardzo mi sie podoba ta troche inna wersja – takiej jeszcze nie probowalam!
delikatnośc i lekkośc.. tak właśnie cudownie wygląda.
We Francji tez przygotowują świateczną buche de Noel, najczęściej czekoladową nadziewaną kasztanami :)) Pozdrawiam!
Wspaniałe ciasto i piękne, klimatyczne zdjęcia 🙂 Jestem zachwycona 🙂
Moja ulubiona wersja bûche to czekoladowa z kremem malinowym, ale w tym roku już jej chyba nie zrobię 😉
co ja bym bez słodkości zrobił
zapraszam do siebie
http://naobiad.blogspot.com
Arven,
buche w takiej malo tradycyjnej formie to wlasnie kontrpropozycja dla tych, ktorzy za krememi i piernikami nie przepadaja…pozdrawiam serdecznie
Haniu,
15 godzin powiadasz? Ja mysle, ze gdyby przy takiej pogodzie udalo nam sie podobny czas osiagnac byloby swiatnie. Ty juz z rodzina…cudnie. My wyjezdzamy za kilka godzin. Buziole w nos 🙂
Ewelino kochana,
masz racje, tez sie nad tym zastanawialam. Bo palono pieniek, ale to bylo przeciez swieto ognia i swiatla, a tu lodowe wersje sa coraz powszechniejsze…usciski serdeczne
Lo,
masz racje, bedzie swietna wlasciwie o kazdej porze roku, polecam i sciskam
Maggie,
zatem polecam sprobowac i pozdrawiam serdecznie
Asiejko,
i taka jest tez krucha w swojej delikatnosci…pozdrawiam serdecznie
Iwona,
wiem, we Francji czekoladowe wciaz wioda prym i dobrze, takie blizsze sa tradycji… no i to kasztanowe nadzienie… a propos kasztanow zapraszam w czwartek i pozdrawiam serdecznie
Evitaa,
dziekuje, nie bylo lekko jesli sie udalo ciesze sie tym bardziej i pozdrawiam serdecznie
Jozek,
to tak jak ja…dziekuje za zaproszenie i pozdrawiam serdecznie
Anna
Piękny wypiek, spróbuję swoich sił tylko jeszcze nurtuje mnie jedno pytanie, mianowicie krem nakładamy na cieply biszkopt?
za odpowiedź dziękuję i pozdrawiam
Nie powinno sie rolowac ciasta goracego, a przestudzone. Najlepiej, kiedy jest jeszcze deikatnie cieple, wowczas wciaz zachowuje elestycznosc a juz jest to bezpieczne dla kremu i naszych dloni 🙂 Zycze powodzenia i pozdrawiam serdecznie
Anna