Pamiętam, że babcia zawsze miała w swojej spiżarce syropek z malin. (Na podorędziu miała również – syrop z cebuli, ale z nim nie mam najlepszych wspomnień… Wróć – nie mam żadnych dobrych wspomnień). Ale babciny syropek z malin – to była słodycz dla której niemal warto było chorować (oczywiście tak długo, jak obywało się bez powikłań wymuszających stawianie baniek…)
Dziś moja mama – a babcia naszych dzieci – robi, jak usłyszałam dziś mojego synka – robi najlepszy syropek z malin. I rzeczywiście mikstura mojej mamy to przecier z działkowych malin, który mój synek potrafi zjeść zamiast placuszków na śniadanie. (A miał być do śniadania!)…
Ja zaś specjalizuję się w szczególności we wszelkiej maści syropach cytrusowych do zimowych herbatek i owsianek. Wsród nich – klasyczny i dobrze znany czytelnikom Addio syrop cytrynowo-waniliowy (który w tym roku zmodyfikowałam w postaci cytrynowo-kardamonowej) czy też syrop z grejfrutem, różowym pieprzem i miętą.
Dziś proponuję Wam kolejną odmianę cytrusowego syropu powstałego na bazie soku z krwistych pomarańczy z orientalną nutą wody różanej. Jeżeli nie jest dostępna – możecie zastąpić ją likierem amaretto (tak jak w tym świetnym przepisie na tiramisu sanguinello) – wówczas syrop po przelaniu przez sitko dłużej gotujemy syrop, by alkohol odparował lub też, odrobinę aromatu migdałowego.
Nie ma to jak rano dodać łyżeczkę lub kilka tego syropu do ulubionej herbaty czy owsianki… Polecam gorąco!
Syrop z krwistych pomarańczy z kardamonem i rozmarynem
Składniki:
sok z 2 krwistych pomarańczy
1 cała pomarańcza ze skórką
1 łyżka miodu (lub więcej, wedle smaku)
1/2 laski wanilii
2 gałązki rozmarynu
2 łyżeczki wody różanej
ziarenka z 5-7 strąków kardamonu roztarte w moździerzu
Przygotowanie:
- Do garnuszka wlewamy sok z pomarańczy. Dodajemy ziarenka i laskę z wanilii i kardamon. Gotujemy przez 3 minuty.
- Dodajemy pokrojoną w plasterki pomarańczę ze skórką i gotujemy na małym ogniu przez kolejne 3 minuty lub chwilkę dłużej, uważając aby pomarańcze się nie rozgotowały.
- Zdejmujemy z ognia, dodajemy miód, mieszamy. Odstawiamy na całą noc w chłodnym miejscu.
- Następnego dnia wyjmujemy plasterki pomarańczy do wyparzonego słoiczka. Sok przelewamy przez sitko, dodajemy wodę różaną, mieszamy. Podgrzewamy i ciepłym zalewamy plasterki pomarańczy w słoiczku. Zakręcamy. Przechowujemy w lodówce.
Smacznego!
Oj tak, zrobię sobie, jak tylko skończy mi się mandarynkowy 😉
Ostatnio bardzo mnie moje krwiste pomarańcze rozczarowały, bo były… Pomarańczowe. Szok.
A babciny syrop z cebuli też pamiętam, do dziś na samą myśl o nim robi mi się słabo. I mleko z czosnkiem i miodem – dwa koszmary mojego dzieciństwa…
O, musze zrobic. Szukal am przepisu na waniliowo-cytynowy ktory robilam juz kilka razy, i przypadkiem trafilam na ten!