Torta cioccolato e lamponi lub po prostu torcik czekoladowo- malinowy.

–         Mamo, a co to będzie za ciasto?
–         Czekoladowe.
–         Brooownieeee?
–         Właściwie nie, ale jakby trochę tak.
–         Mogę zjeść maliny?
–         Możesz spróbować jedną a resztę za chwilę z ciastem.
–         A kiedy skończysz robić zdjęcia?
 Po kilku minutach:
– Mamo, czy już można?
– Mamo, przecież zrobiłaś już chyba z pięćdziesiąt tych zdjęć…
 (w rzeczywistości – kilkanaście)
 – No dobrze, już można – powiedziałam i poszłam odnieść aparat. Kiedy wróciłam, na cieście nie było już ani jednej maliny a winni mieli buzie wysmarowane czekoladą.  
Jeśli chodzi o słodkości to tak to mniej więcej wygląda. Łasuchowi sekundanci stoją ci nad głową i trudno się skupić. Dekoracji też nigdy nie dane mi jest spróbować. Ale dobrze, że im smakuje. 
Torcik wymyślony na specjalną i wyjątkową okazję natychmiast powędrował do przetestowania. Upieczony znowu następnego dnia skończył się po chwili. Smakował wybornie podobno. Mogę tylko potwierdzić, choć nie dane mi było zjeść więcej niż jeden kawałek. Polecam gorąco.  
Wszystkim, którzy zaczynają urlopy życzę morza czasu i pogody (a w razie niesprzyjającej aury – pogody ducha). Tym, którzy za biurkami – chwil releksu wykradzionch z napiętego grafika i wszystkim nam – uśmiechu.  

Torcik czekoladowo- malinowy
Składniki :
3 małe jajka
150 g cukru trzcinowego
50 g glukozy w proszku
150 g mielonych migdałów
250 g czekolady deserowej min. 70 % zawartości kakao
100 g konfitury malinowej
150 g masła
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżki octu malinowego
Na polewę:
50 g czekolady deserowej
120 g konfitury malinowej
1 łyżka octu malinowego
Do przygotowania tortownicy:
odrobina masła do wysmarowania i kakao do wysypania
Do dekoracji i dla smku:
duża garść świeżych malin
Przygotowanie:
1.       Rozpuszczamy czekoladę w masłem, dodajemy ocet malinowy i przetartą konfiturę. Odstawiamy.
2.      Mielone migdały przesiewamy. Prażymy delikatnie. Odstawiamy.
3.      Ubijamy jajka w całości dodając stopniowo cukier i glukozę. Ubijamy mikserem aż cukier całkowicie się rozpuści.
4.      Nagrzewamy piekarnik do temperatury 175 stopni bez nawiewu.
5.      Dodajemy przestudzoną czekoladę, mieszamy dokładnie.
6.      Migdały łączymy z proszkiem do pieczenia i wsypujemy do masy. Mieszamy do połączenia się wszystkich składników.
7.      Okrągłą formę o średnicy 20 (ciasto będzie wtedy wyższę) lub 22 cm (siłą rzeczy będzie niższe) smarujemy masłem i wysypujemy kakao.
8.      Wylewamy ciasto do foremki, wyrównujemy wierzch. Pieczemy 25 minut, potem wyłączamy piekarnik i 5 minut zostawiamy w zamkniętym, następnie uchylamy drzwiczki i trzymamy jeszcze 10 minut. Po tym czasie wyjmujemy i dekorujemy.
9.      Rozpuszczamy czekoladę z przetartą konfiturą i octem do uzyskania gładkiej masy. Polewamy nią ciasto.  Dekorujemy malinami.
Smacznego!
21 comments Add yours
  1. Przepiękny tort! Piękny czekoladowy kolor i do tego malinki, mmmm. Uwielbiam takie czekoladowe zdjęcia i pozostaje tylko sobie wyobrażać jak smakuje sam tort :]

  2. to zabawne, chyba u nas wszystkich blogerek i blogerów, takie problemy są na porządku dziennym 🙂 nie dość, że jemy zimne, resztki, to jeszcze ciągle słychać "no ile jeszcze?" i jak tu pracować? :))
    ale chyba przy takim ciachu to też bym nie dała Ci zrobić więcej niż te kilkanaście zdjęć 😉
    uściski!

  3. Torcik wygląda mega pysznie! No rewelacja. Taka czekoladowość jest boska, a z malinami to piękna kompozycja.
    Pozdrawiam serdecznie.

  4. Ja tam nie pozwalam nikomu mi asystować przy robieniu zdjęć, tego jeszcze brakuje żeby mnie "dalejwięcowali" 😉 To chwila kontemplacji TYLKO dla mnie, a co!
    Ale jak tak patrzę na ten tort…sama byłabym chyba dość upierdliwa i niecierpliwa tuż przed konsumpcją 😉

  5. Niesamowicie czekoladowy, musi być wyborny, oj u mnie na pewno też zniknął by zanim bym się zdążyła obejrzeć a o zdjęciach mogłabym zapomnieć 😉 Wspaniały!

  6. Tort boski! Przepis już wydrukowany, czeka do wypróbowania 🙂 U mnie też od zawsze jest problem, że "skończ już z tymi zdjęciami i chodźmy jeść!" 🙂 Pozdrawiam (z pracy niestety!)

  7. Toczka,
    cekoladowe zdjecia, przynajmniej jak dla mnie, nie naleza do najlatwiejszych… wprost odwrotnie do ciasta, ktore przygotowuje sie szybko i niezwykle prosto, polecam i pozdrawiam
    Kamila,
    te mailny tak sobie leza ale oprocz tego w polaczeniu z caloscia sa naprawde niezwykle, pozdrawiam serdecznie
    Maggie,
    czasami bym chciala, zeby te nase dzieciaki tak sie niecierpliwily do obiadu 🙂 pozdrawiam serdecznie,
    Bayaderko i Basiu,
    dziekuje slicznie i pozdrowienia sloneczne sle,
    Emma,
    czasami mam ochote odlozyc aparta i dac sobie spokoj. Bo glodna jesteem lub glowa boli, ale przepis trzeba udokumentowac zdjeciami, inaczej nie ma to sensu. A juz jedzenie wiecznie zimnego to juz mi weszlo w nawyk, pocieszam sie, ze nie tylko ja tak mam, najwyrazniej, Usciski serdeczne
    Evitaa, Danusia, Joanna i Aga,
    staralam sie na zdjeciach pokazac intensywnosc smaku. Bo rzeczywiscie, takie wlasnie to ciasto jest, absolutnie czekoladowe, polecam Wam je goraco, dziekuje i pozdrawiam serdecznie
    Majana,
    rzeczywiscie to jedno z doskonalszych polaczen, idealnie sie wzajemnie uzupelniaja i podkreslaja jednoczesnie, czekolada i maliny, pozdrawiam serdecznie
    Arven,
    to Ci zazdroszcze tej mozliwosci, u nas raczej rzadkiej 🙂 i przyznam szczerze, ze sama tez sie niecierpliwilam niewyrazalnie, serdecznosci
    Karmelitko i Agnieszko,
    dziekuje i polecam sprobowac, pozdrowienia serdeczne
    Agnieszko,
    ciesze sie ogromnie, napisz jak Ci smakowalo, serdecznosci pelne slonca, i mnie zajecia wzywaja 🙂
    Anna

  8. Mam wrażenie, że widzę jak to mówią…:)
    Wiesz, moja Kochana, że ostatnio moja mama wystąpiła w takiej roli jak Twoje dzieci… Ale później śmiałam się i cieszyłam, bo się zaangażowała:"przesuń to trochę w lewo…, o tak jest lepiej…" . Śmiałam się, że jest nieodkrytą stylistką jedzenia:):):)
    A ciacho niewyobrażalnie smakowicie wygląda na Twoich cudnych zdjęciach – tę czekoladowość pokazałaś wybornie:) -ja tez lubię połączenie czekolada maliny:)

  9. oj….wczesniej podobne historie przezywalam,teraz moja ma 13 lat i troche wiecej moze nie cierpliwosci,co wyrozumialosci dla "kunstu" fotografowania przez mamusie 🙂
    Cudowne zdjecia….cudny torcik….cudna aranzacja…
    Pozdrawiam cieplutko 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *