Pamiętam, że jako dziecko podczas Wigilii jadłam tylko placki z grzybami. Czekałam na nie cały rok. Kiedy studiowałam, babcia odstępowała od swoich reguł i przygotowywała mi je do akademika, żebym poczuła się jak w domu. Te placki są niezwykle proste w przygotowaniu i są rzeczywiście alternatywą dla karpia na przykład, którego moje dzieci obchodzą szerokim łukiem. Rodzina cud-męża z kolei, i on sam jako dziecko, wyczekiwał klusek z makiem babci Marysi. Także dla mnie stały się daniem, na które wytrwale czekam cały rok. Pomyślałam jednak, że nie każdy ma czas i możliwości przygotować w domu własny makaron, bo taki jest najlepszy, dlatego proponuję podać masę makową w makaronowych muszlach. Do tego kremowy, delikatny i lekki słodki sos waniliowy. Polecam spróbować.
Kluski z makiem
Składniki: Masa makowa
250 g maku
1 szkl. mleka
150 g miodu
Po 100 g rodzynek, posiekanych drobno orzechów włoskich, migdałów bez skórki, daktyli i moreli
kilka fig
2 łyżki skórki pomarańczozej
1 łyżeczka skórki cytrynowej Dodatkowo:
Połowę opakowania makaronu typu muszle
Przygotowanie:
1. Dzień przed podaniem myjemy pod gorącą wodą mak, zalewamy go gorącym mlekiem i odstawiamy przykryty na noc do lodówki.
2. Następnego dnia trzykrotnie go mielimy.
3. Sparzamy rodzynki.
4. Podgrzewamy miód.
5. Łączymy wszystkie składniki i odstawiamy jeszcze, najlepiej na kilka godzin.
6. Podajemy w ugotowanych wcześniej muszlach z sosem waniliowym.
Przygotowanie:
1. Odlewamy 6 łyżek zimnej śmietanki, resztę zagotowujemy z wyskrobanymi z wanilii ziarenkami lub cukrem wanilinowym.
2. Żółtka ucieramy z cukrem do białości, dolewamy zimną śmietankę i łączymy.
3. Gorącą śmietankę odstawiamy z ognia, małym strumieniem wlewamy żółtka, cały czas energicznie mieszając.
4. Z powrotem stawamy na gaz. Sos należy bardzo energicznie mieszać, uważając żeby żółtka się nie ścięły. Gotujemy ok. 2-3 minuty, do uzyskania pożądanej konsystencji.
5. Kiedy sos zgęstnieje, przelewamy do schłodzonego naczynia, mieszamy. Podajemy ciepły.
35 g suszonych grzybów, najlepiej prawdziwków – same kapelusze
sól, pieprz
Przygotowanie:
1. Grzyby myjemy, zalewamy wodą i moczymy minimum 2 godziny. Następnie gotujemy do miękkości.
2. Jajka ubijamy z mlekiem, dosypujemy mąkę. Ciasto ma być trochę bardziej gęste niż to na naleśniki. Można dodać odrobinę wywaru grzybowego. A mąkę pszenną w połowie zastąpić żytnią.
3. Rozgrzewamy na patelni odrobinę sklarowanego masła i oliwy truflowej.
4. Na łyżkę nakładamy jeden kapelusz, zanurzamy go z cieście i przekładamy na patelnię, smażymy na złoty kolor. Osuszamy na papierowym ręczniku. Możemy przygotować je wcześniej i podgrzać przed podaniem w piekarniku.
W najbliższym czasie zapraszam na świąteczny Placek Niebo.
U mnie kluski z makiem robiło się rzadko, ale pamiętam ich smak. Placków z grzybami dotąd nie jadłam, dla mnie nowość. Ale cały rok czekam na maminą kapustę z grzybami, moja nigdy nie będzie tak pyszna 🙂
Kluski z makiem to dla mnie ciągle jeszcze tajemnica. W moim rodzinnym domu się ich nie robiło i w dalszym ciągu nie robi. Ale spodobała mi się Twoja wersja, zwłaszcza ten sos waniliowy i może wniosę w wigilijną wieczerzę coś od siebie w tym roku 🙂
Uwielbiam czekać na niektóre potrawy, które pojawiają się tylko z jakiejś ważnej okazji – wigilia wręcz obfituje w takie dania 🙂 Oba pomysły bardzo mi przypadły do gustu, najbardziej jednak chyba te placki teraz sprawiają, że czuję się głodna 🙂
Anno moja, placków z grzybami nie jadłam NIGDY… :(, ale jak byłam dzieckiem to druga pozycją, na którą zawsze czekałam były kluski(które były maminym makaronem) z bakaliowym makiem – teraz jest to deser, który lubię, ale zaledwie dziubnę… Teraz najbardziej czekam na barszczyk z uszkami – jak zawsze. Tyle właściwie wystarcza mi na Wigilię. Pomysł na mak w makaronowych muszelkach bardzo uroczy:) Na pewno bym sięgnęła. A sos waniliowy – spisuję:) Napiszę… :*:*:*
Evitaa, masz racje, smakow naszego dziecinstwa doscignac sie nie da, zawsze to co robila mama lub bacia bedzie nam bardziej smakowalo. Ja zrobilam placki tak jak uczyla mnie moja babcia i nieby wszystko bylo takie samo, i wyszly pyszne, ale to nie babcia je zrobila a to wszystko zmienia…pozdrawiam serdecznie Amarantko, to moze lepiej, ze sie ich do tej pory u Ciebie nie robilo. Ty teraz mozesz rozpoczac nowa tradycje i nie bedziesz musiala stawic czola idealowi. Moja corcia powiedziala, ze choc masa makowa jest z przepisu babci i moze nawet jest dobra to i tak ona woli te kluski zrobione przez babcie Marysie…Za to cud-mezowi, ktory sie na nich wychowal przynajmniej posmakowaly i pochwalil, ze z tej samej polki mercedesow swiatecznych, szczegolnie dzieki temu sosowi, ktorego babcia Marysia nie robi…usciski serdeczne Tilianara, tak naprawde te placki mozna jesc przez caly rok, szczegolnie gdy nie obowiazuje rodzinna tradycja, ktora nakazuje inaczej…dlatego polecam sprobowac w wolnej chwili sa tego warte…pozdrawiam serdecznie Ewelino Droga, u nas kluski z makiem podaje sie jako ostatnie danie wigilijne, wiec tez pelnia funkcje deseru. Ja u babci Marysi czekam wlasnie na nie, nie dosc, ze caly okragly rok, to jeszcze cala wieczerze…usciski serdeczne dla Ciebie i siostry 🙂 Doroto, dziekuje bardzo i pozdrawiam serdecznie, Anna
Gdyby postawiono przede mną dwa talerze z tymi pysznościami, nie potrafiłabym wybrać. Początkowo może skłaniałabym się ku muszlom – wszak są słodkie – czyli dokładnie takie, jak lubię najbardziej. Ale grzyby… Uwielbiam ich leśny aromat; do tego owa otulina z pysznego ciasta… Wybór niemożliwy!
Swoją drogą – dziękuję Ci, Aniu, za podanie źródła sosu, który zamieściłam kiedyś u siebie i nie mogłam znaleźć jego Autorki… 🙂
Wiewiorko, naprawde nie ma lepszej makowej masy niz ta przygotowana w domu, nikt mnie nie przekona, ze jest inaczej…jakiejkolwiek masy domowej produkcji bys uzyla, zawsze bedzie lepsza no i ta satysfakcja, wbrew calemu poniesionemu wysilkowi…nieporownywalna z niczym…zachecam do wyprobowania, koniecznie z sosem waniliowym z prawdziwa wanilia…pozdrawiam serdecznie, Oliwko, placuszki sa rzeczywiscie niemozliwe w smaku, delikatne i chrupiace i ta grzybowa niespodzianka w srodku a przy tym niewiele pracy, czego chciec wiecej? Usciski serdeczne Oliwko, zawsze do uslug 🙂 Anna
Ja nie znam w ogole klusek z makiem, i jestem ciekawa, jaki oryginalnie powinien byc makaron zamiast tych muszli? A co do plackow, to u nas rowniez robi sie grzyby, ale troche inaczej. Namoczone grzyby (specjalnie sortujemy niektore egzemplarze i suszymy do smazenia na swieta) obtaczamy w samej mace i tak smazymy po prostu. Wszyscy je uwielbiaja.
Agnieszko, oryginalnie to jest makaron taki jak na kluski do rosolu po prostu…A co do Waszych plackow to ciekawe swoja droga, musze sprobowac. A grzyby tez sortujemy, najlepsze zawsze ida do plackow, reszta do kapusty potem do pierogow…dobrze jesli sezon grzybowy udany…pozdrawiam serdecznie, Anna
Hej Aniu. No musiałam wejsc i zobaczyc kto mnie odwiedza. No i wtopiłam. Jak ja mogłam kiedys pomyslec, że potrafie gotować. Czytam Cie dalej a na poczcie masz maila. Buziole w noch
Kluski z makiem zjadłam po raz pierwszy w zeszłym roku. I wpadłam na dobre. Całe szczęście, że istnieją blogi kulinarne, to je sobie w tym roku może odtworzę 🙂
Co za kluski z makiem. R E W E L A C J A! I do tego sos waniliowy:) Połączenie jakiego nie było u mnie w domu. Ale chyba czas najwyższy na dodanie go do tradycyjnego wigilijnego jadłospisu. To jest moja ulubiona potrawa na święta:) Na samą myśl robi mi się słodko:) Jak do tej pory najlepsze jakie jadłam to teściowej – z bułką nasączoną w mleku:)
Haniu, bardzo mi milo, ze zajrzalas. Zapraszam o kazdej porze…Za maila dziekuje i biegne odpisac 🙂 usciski, Arven, to jedno z tych dan, ktore raz sprobowane zostaja w pamieci na dluzej i chce sie do nich wracac. I warto to robic i pielegnowac kulinarne tradycje. Ciesze sie, jesli moge pomoc, usciski serdeczne Gula, ten sos wydaje sie niezbedny. Ustalilismy z cud-mezem; ze musimy go wprowadzic na stale i namowic babcie Marysie, zeby sprobowala tegoroczne kluski wlasnie z nim podac. Rozmawialam z kolezanka i ona tez wczoraj opowiadala mi, ze u niej kluski z makiem takze przygotowuje sie z bulka nasaczona w mleku. Musze i tak sprobowac, ale to juz w przyszlym roku…pozdrawiam Cie serdecznie, Anna
Anna, muszę przyznać, że w tym roku były niezwykłe makiełki:) Teściowej poszło coś nie tak w przygotowaniach. W obawie, że możemy się rozchorować wymieszała całość z ubitymi białkami i upiekła. REWELACYJNE ciasto świąteczne:)
U mnie kluski z makiem robiło się rzadko, ale pamiętam ich smak. Placków z grzybami dotąd nie jadłam, dla mnie nowość. Ale cały rok czekam na maminą kapustę z grzybami, moja nigdy nie będzie tak pyszna 🙂
Kluski z makiem to dla mnie ciągle jeszcze tajemnica. W moim rodzinnym domu się ich nie robiło i w dalszym ciągu nie robi. Ale spodobała mi się Twoja wersja, zwłaszcza ten sos waniliowy i może wniosę w wigilijną wieczerzę coś od siebie w tym roku 🙂
Uwielbiam czekać na niektóre potrawy, które pojawiają się tylko z jakiejś ważnej okazji – wigilia wręcz obfituje w takie dania 🙂 Oba pomysły bardzo mi przypadły do gustu, najbardziej jednak chyba te placki teraz sprawiają, że czuję się głodna 🙂
Anno moja, placków z grzybami nie jadłam NIGDY… :(, ale jak byłam dzieckiem to druga pozycją, na którą zawsze czekałam były kluski(które były maminym makaronem) z bakaliowym makiem – teraz jest to deser, który lubię, ale zaledwie dziubnę… Teraz najbardziej czekam na barszczyk z uszkami – jak zawsze. Tyle właściwie wystarcza mi na Wigilię.
Pomysł na mak w makaronowych muszelkach bardzo uroczy:) Na pewno bym sięgnęła. A sos waniliowy – spisuję:)
Napiszę…
:*:*:*
sliczne zdjęcia!
Evitaa,
masz racje, smakow naszego dziecinstwa doscignac sie nie da, zawsze to co robila mama lub bacia bedzie nam bardziej smakowalo. Ja zrobilam placki tak jak uczyla mnie moja babcia i nieby wszystko bylo takie samo, i wyszly pyszne, ale to nie babcia je zrobila a to wszystko zmienia…pozdrawiam serdecznie
Amarantko,
to moze lepiej, ze sie ich do tej pory u Ciebie nie robilo. Ty teraz mozesz rozpoczac nowa tradycje i nie bedziesz musiala stawic czola idealowi. Moja corcia powiedziala, ze choc masa makowa jest z przepisu babci i moze nawet jest dobra to i tak ona woli te kluski zrobione przez babcie Marysie…Za to cud-mezowi, ktory sie na nich wychowal przynajmniej posmakowaly i pochwalil, ze z tej samej polki mercedesow swiatecznych, szczegolnie dzieki temu sosowi, ktorego babcia Marysia nie robi…usciski serdeczne
Tilianara,
tak naprawde te placki mozna jesc przez caly rok, szczegolnie gdy nie obowiazuje rodzinna tradycja, ktora nakazuje inaczej…dlatego polecam sprobowac w wolnej chwili sa tego warte…pozdrawiam serdecznie
Ewelino Droga,
u nas kluski z makiem podaje sie jako ostatnie danie wigilijne, wiec tez pelnia funkcje deseru. Ja u babci Marysi czekam wlasnie na nie, nie dosc, ze caly okragly rok, to jeszcze cala wieczerze…usciski serdeczne dla Ciebie i siostry 🙂
Doroto,
dziekuje bardzo i pozdrawiam serdecznie,
Anna
Muszle prezentują się wspaniale. Uwielbiam mak świąteczny własnej produkcji 🙂 może w tym roku właśnie tak go podam? pozdrawiam cieplutko.
Gdyby postawiono przede mną dwa talerze z tymi pysznościami, nie potrafiłabym wybrać. Początkowo może skłaniałabym się ku muszlom – wszak są słodkie – czyli dokładnie takie, jak lubię najbardziej. Ale grzyby… Uwielbiam ich leśny aromat; do tego owa otulina z pysznego ciasta… Wybór niemożliwy!
Swoją drogą – dziękuję Ci, Aniu, za podanie źródła sosu, który zamieściłam kiedyś u siebie i nie mogłam znaleźć jego Autorki… 🙂
Uściski!
Wiewiorko,
naprawde nie ma lepszej makowej masy niz ta przygotowana w domu, nikt mnie nie przekona, ze jest inaczej…jakiejkolwiek masy domowej produkcji bys uzyla, zawsze bedzie lepsza no i ta satysfakcja, wbrew calemu poniesionemu wysilkowi…nieporownywalna z niczym…zachecam do wyprobowania, koniecznie z sosem waniliowym z prawdziwa wanilia…pozdrawiam serdecznie,
Oliwko,
placuszki sa rzeczywiscie niemozliwe w smaku, delikatne i chrupiace i ta grzybowa niespodzianka w srodku a przy tym niewiele pracy, czego chciec wiecej? Usciski serdeczne Oliwko, zawsze do uslug 🙂
Anna
Ja nie znam w ogole klusek z makiem, i jestem ciekawa, jaki oryginalnie powinien byc makaron zamiast tych muszli? A co do plackow, to u nas rowniez robi sie grzyby, ale troche inaczej. Namoczone grzyby (specjalnie sortujemy niektore egzemplarze i suszymy do smazenia na swieta) obtaczamy w samej mace i tak smazymy po prostu. Wszyscy je uwielbiaja.
Agnieszko,
oryginalnie to jest makaron taki jak na kluski do rosolu po prostu…A co do Waszych plackow to ciekawe swoja droga, musze sprobowac. A grzyby tez sortujemy, najlepsze zawsze ida do plackow, reszta do kapusty potem do pierogow…dobrze jesli sezon grzybowy udany…pozdrawiam serdecznie,
Anna
Hej Aniu.
No musiałam wejsc i zobaczyc kto mnie odwiedza. No i wtopiłam.
Jak ja mogłam kiedys pomyslec, że potrafie gotować. Czytam Cie dalej a na poczcie masz maila.
Buziole w noch
Kluski z makiem zjadłam po raz pierwszy w zeszłym roku. I wpadłam na dobre. Całe szczęście, że istnieją blogi kulinarne, to je sobie w tym roku może odtworzę 🙂
Co za kluski z makiem. R E W E L A C J A! I do tego sos waniliowy:) Połączenie jakiego nie było u mnie w domu. Ale chyba czas najwyższy na dodanie go do tradycyjnego wigilijnego jadłospisu. To jest moja ulubiona potrawa na święta:) Na samą myśl robi mi się słodko:)
Jak do tej pory najlepsze jakie jadłam to teściowej – z bułką nasączoną w mleku:)
Haniu,
bardzo mi milo, ze zajrzalas. Zapraszam o kazdej porze…Za maila dziekuje i biegne odpisac 🙂 usciski,
Arven,
to jedno z tych dan, ktore raz sprobowane zostaja w pamieci na dluzej i chce sie do nich wracac. I warto to robic i pielegnowac kulinarne tradycje. Ciesze sie, jesli moge pomoc, usciski serdeczne
Gula,
ten sos wydaje sie niezbedny. Ustalilismy z cud-mezem; ze musimy go wprowadzic na stale i namowic babcie Marysie, zeby sprobowala tegoroczne kluski wlasnie z nim podac. Rozmawialam z kolezanka i ona tez wczoraj opowiadala mi, ze u niej kluski z makiem takze przygotowuje sie z bulka nasaczona w mleku. Musze i tak sprobowac, ale to juz w przyszlym roku…pozdrawiam Cie serdecznie,
Anna
Klusek z makiem nie jadło się w moim domu. Jakoś nie ciągnie mnie to połączenie, ale te placki… zjadłabym natychmiast.
Ale piękne te kluski z makiem 😉 śliczne, a sos musi byc rewelacyjny…
Anna, muszę przyznać, że w tym roku były niezwykłe makiełki:) Teściowej poszło coś nie tak w przygotowaniach. W obawie, że możemy się rozchorować wymieszała całość z ubitymi białkami i upiekła. REWELACYJNE ciasto świąteczne:)