Kiedy przyjeżdżam do Polski byłabym w stanie wykupić połowę targu owocowo-warzywnego. Bo – cóż ja poradzę na to, że tylko tutaj truskawki mają smak, maliny pachną i są tak cudownie słodkie, a ziemniaki smakują jak ziemniaki? Może ktoś uzna to za przesadne i nieuzasadnione idealizowanie emigranta… No chyba jednak nie… Że nie wspomnę o tym, że choćby jagody, śliwki węgierki czy wiśnie w Belgii nie są dostępne wcale, lub prawie wcale… Nie mogę się skarżyć, bo w zamian za to na co dzień mam dostęp do produktów, któych w Polsce próżno szukać. Ale czasami, przychodzi taki dzień, gdy bardzo tęskni się do smaków dzieciństwa.
Do wśni mam słabość, choćby nie wiem, jak były kwaśne. łaśnie za tę ich kwaśność lubie je szczególnie w wypiekach słodkich. I kiedy pod jednym dachem przebywa na raz wiele osób to właśnie drożdżówki są najlepszym sposobem na upieczenie czegoś słodkiego, łatwego do podziału dla wszystkich.
I takie oto wyszły mi z tego cuda – wiśniowianki. Polecam gorąco! Wszak sezon w pełni 🙂
Wiśniowianki albo drożdżówki z wiśniami
Składniki:
490 g mąki pszennej
30 g świeżych drożdży lub 14 g drożdży suchych
215 ml mleka
100 g miękkiego masła
1 duże jajko
2 duże żółtka
50 g drobnego cukru do wypieków
1/4 łyżeczki soli
1/4 łyżeczki cynamonu
Na kruszonkę:
50 g masła, roztopionego
100 g mąki pszennej
50 g cukru
Na lukier:
75 g cukru pudru
25 g soku z cytryny
Ponadto – ok. 400 g wydrylowanych wiśni
Przygotowanie:
- Przygotowujemy kruszonkę. Wszystkie składniki umieszczamy w miseczce i wyrabiamy między palcami na kruszonkę. Odstawiamy w chłodne miejsce.
- Przygotowujemy ciasto. Mąkę pszenną mieszamy z suchymi drożdżami (ze świeżych najpierw zrobić rozczyn). Dodajemy resztę składników i wyrabiamy, pod koniec dodając miękkie masło. Wyrabiamy ciasto, odpowiednio długo, by było miękkie i elastyczne. Formujemy z niego kulę, wkładamy do oprószonej mąką miski, odstawiamy w ciepłe miejsce, przykryte ręczniczkiem kuchennym, do podwojenia objętości (zajmie to około 1,5 godziny).
- Po tym czasie ciasto ponownie krótko wyrabiamy, dzielimy na 12 części, około 85 g każda.
- Formujemy okrągłe bułeczki, układamy na blaszce (wyłożonej wcześniej papierem do pieczenia) w odległościach od siebie; podczas pieczenia się połączą. Przykrywamy folią spożywczą/lnianym ręczniczkiem i pozostawiamy w cieple na 30 – 45 minut lub do podwojenia objętości.
- Gdy bułeczki podwoją objętość, dnem małej szklanki oprószonym w mące (ja używam do tego kieliszka ze stopką) robimy w każdej wgłębienie, przyciskając szklankę mocno, prawie do samej blaszki. We wgłębieniach bułeczek układamy wiśnie, dodatkowo dociskając je łyżką, by zmieściło się ich w powstałym zagłębieniu jak najwięcej.
- Posypujemy kruszonką.
- Tak przygotowane drożdżówki wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180ºC i pieczemy około 20-25 minut (można z termoobiegiem). Wyjmujemy, studzimy na kratce.
- Przygotowujemy lukier. Do cukru pudru dodajemy stopniowo sok z cytryny, mieszając – do uzyskania pożądanej konsystencji. Polewamy bułeczki lukrem.
Smacznego!