Siadam przy komputerze. Za oknem widok na naszą uliczkę. Dziś chyba ptaszny dzień. Za oknem defilują ptaki najróżniejszych gatunków. Zamiast pracować patrzę na wszędobylską bandę srok, wesołą brygadę wróbli i parę sójek, które rozgościły się w naszym żywopłocie. Przyznam szczerze, że sójkę z tak bliska i przez tak długą chwilę widzę pierwszy raz w życiu. Podglądam jej poranną toaletę zachwycając się gracją ruchów i skrupulatnością. Sójka zaczyna ględzić. Pewnie na samca, który właśnie odleciał. Niesamowity to dźwięk. Zazdrosne sroki osaczają nieczemu niewinną sójkę. Przegoniły je niecnoty. Koniec spektaklu… Nad moją głową z wysiłkiem tytana przelatują głośno gęsi. Chciało by się móc pofrunąć. A tu trzeba wreszcie popracować.
A wiecie, że sójki wcale nie wybierają się za morze?
Są bardzo inteligentne i mają dobrą pamięć?
(poczytałam sobie o nich trochę, praca nie zając przecież…)
Dziś jeden z moich ulubionych przysmaków. Pasuje idealnie do spotkań w większym gronie. Dobrze się prezentuje, można przygotować je wcześniej. Do tego jest bardzo zdrowe a jesień nadchodzi. Przysmakiem tym poczęstowała nas kiedyś Beata podczas jednego z naszych babskich spotkań. To jej tata jest pomysłodawcą dania.
2 ugotowane na twardo jajka
200 gramów tuńczyka (z puszki, w sosie własnym)
szalotka lub szczypiorek
koperek
sos vinegret (ostry) lub majonez + musztarda
Przygotowanie:
1. Oddzielamy żółtko od białka..
2. Żółtko i tuńczyka miksujemy na gładką masę lub tylko żółtko przecieramy przez sitko.
3. Białko kroimy drobniutko lub ścieramy na tarce (o drobnych oczkach) i dodajemy do masy tuńczykowej.
4. Cebulkę kroimy drobniutko (możemy też ją wcześniej zmiksować z tuńczykiem i żółtkiem).
5. Zieleninkę siekamy/kroimy i dodajemy do masy.
6. Mieszamy wszystko z kilkoma łyżkami sosu.
7. Doprawiamy całość solą, pieprzem i sokiem z cytryny.
8. Awocado przekrawamy wzdłuż, wyjmujemy pestkę, w powstałą wgłębienie wkładamy pastę, polewamy vinegretem.
9. Jemy od razu, można też pastę przechowywać i nałożyć przed samym podaniem.
10. Można również z tych samych składników przygotować pastę kanapkową, wkrajając do masy tuńczykowej posiekane awokado.
11. Lub też nadziewane awokado podać na liściach sałaty z bagietką jako sałatkę.
Smacznego!
Faktycznie, takie proste… a efekt rewelacyjny – wygląda wspaniale…!
I piękne zdjęcia. I sójki. I sroki. I tych nici przez jesień utkanych…
Amarantko,
dziekuje Ci bardzo 🙂 Polecam sprobowac, gdy goscie sie zapowiadaja. Przysmak robi wrazenie, szczegolnie smakowe…pozdrawiam Cie serdecznie, Anna
Klasyk jest dobry na wszystko.Pysznie!
Jakie urocze zdjęcia przyrody.
babie lato!!! 🙂
Wygląda świetnie. Lubię tuńczyka, ten z puszki jest taki prosty w przygotowaniu. A pajęczyna przecudna
Faktycznie. I piękna sójka. Bo sroki ostattnimi czasy jakies pospolite się zrobiły.
Aniu cudne zdjęcia! Najbardziej te z dwoma ptakami mi się podoba. Genialne.
I ja się zgadzam – to co najprostsze i najmniej skomplikowane smakuje najlepiej 🙂
Pozdrowienia ciepłe!
Aniu, ale masz widoki… Jest tam jakiś miły domek nieopodal do wynajęcia…?
Rosa w ramionach pajęczyny… To kiedy przeczytam Twoją pierwszą książkę…?:):):)
Pasta cudowna, może jutro się skuszę… Drukuję…
Snów najpiękniejszych i sił dużo:), bo serce przecież masz:):):
Cudne zdjecia Anno! Ta pajeczyna pokryta rosa wyglada jak diamentowa kolia! 🙂
Avocado z tunczykiem to rzeczywiscie cos prostego, szybkiego i smacznego zarazem.
Mam nadzieje, ze sie nie pogniewasz, ale jako ze jestes dosyc wrazliwa na uroki natury osoba, to pozwole sobie dopisac, by pamietac aby na kupowanych przez nas puszkach tunczyka widnial pewien znaczek (dotyczy to polowow chroniacych m.in. delfiny). Wiecej o tym tutaj : http://www.beawkuchni.com/2009/04/delfiny-i-tunczyki.html
Jesli juz o tym wiesz, to przepraszam za zasmiecanie…
Pozdrawiam Anno!
Amber,
dziekuje, i masz racje, trudno zreszta o cos bardziej sprawdzonego niz klasyk…Pozdrawiam serdecznie i zachecam do sprobowania
Paula,
tu w Belgii babiego lata mamy juz bardzo duzo, jesien idzie…Pozdrawiam serdecznie, Anna
Wiosanna,
to prawda, starannie jednak wybierz puszke z tunczykiem, warto zwrocic na to uwage, pozdrawiam serdecznie
Gospodarna narzeczono,
sroczki dla mnie zawsze jakies takie pospolite byly i wszedobylskie, a jednak i one maja w sobie cos, czego im zazdroszcze…pozdrawiam
Ewelino,
dziekuje. Nie bylo latwo zrobic tych zdjec przez okno i zza biurka. Na szczescie aparat mialam akurat na wyciagniecie dloni, wiec niepotrzebnym ruchem ich nie spoloszylam, pozdrowienia serdeczne,
Ewelajno,
tak, niedlugo bedzie taki maly, bialy w sam raz 🙂 Sprobuj koniecznie, bo Ty potrzebujesz duzo energii przeciez, zeby tak podzwignac te wyczynowa codziennosc. Pisac kazdy moze, gorzej z wydawca. I nie siedz tak po nocach, kochana, buziaki serdeczne
Bea,
kazda Twoja uwaga na wage zlota jest. Wiec dziekuje za przypomnienie, nie pomyslalam, zeby dopisac. Pozdrawiam serdecznie
Anna
Smakuję i to bardzo, Kochana:). Dziś już po pracy(króciutko) i przed…. Zatem jest czas na śniadanie:). Melduję, że zrobiłam, obfociłam:) i zjadłam – PYSZOTA! I jeszcze zostało na obiad:)
Aniu, dziękuje za kolejny pyszny przepis:)
Rewelacja! A awokado, to ja lubię bardzo. Należy do mojej czołówki "ulubionych" – choćby samo, posypane jedynie solą.
Zdjęcia pajęczyny po prostu przepiękne. Uwielbiam takie…
Uściski!
Ewelino,
ale Ty jestes szybka dziewczyno…Na Twoich zajeciach chyba nie nadazylabym za Toba…:-) Je dopiero gromadze skladniki na Twoja szarlotke, bo renet mam zaledwie kilogram pod reka. Ale u nas niestety do sklepu to cala wyprawa, a spraw wiele na glowie. Ciesze sie, ze Ci smakowalo, polecam sie na przyszlosc. Usciski erdeczne,
Oliwko,
tak chrupac awokado to i ja lubie. Chyba mniej kalorycznie tez, ale co tam, od czasu do czasu mozna zaszalec, prawda? Pozdrowienia serdeczne,
Anna
wspaniały przepis i cudowne zdjęcia.
Serdecznie zapraszam do zabawy 10xlubię
Fantastyczne zdjęcia – ta sroka z sójką zwłaszcza, przepiękne 🙂
A awocado takie bardzo lubię :-)))
Cudownie piszesz, magicznie.Czy publikujesz gdzies to swoje pisanie??? Dzieki za przepis z avocado mieszkam w miejscu gdzie one tutaj rosna ale ludzie nie doceniaja ich za bardzo-ani70@interia.pl
Aniu,
chcialabym pojechac do kraju, w ktorym rosna avocado, szczegolnie teraz 🙂 polecam Ci przepis na Pastel Azteca w wykorzystaniem avocado. Znajdziesz go na blogu, serdecznie
Anna
PS. Mojego pisania nigdzie nie publikuje. Moze kiedys. Dziekuje za mile slowa.