Z otwieraniem lodówki mam czasami tak samo, jak ze stawaniem w obliczu szafy z ubraniami. „Nie mam co na siebie włożyć” występuje na szczęście rzadziej jako wniosek, niż – „nie mam pomysłu, co ugotować”. Choć chwilowa pustka w głowie – ta sama. Ciekawym doświadczeniem może być uświadomienie sobie, co w naszej lodówce i spiżarce znajduje się niemal zawsze? Co stanowi jej żelażny repertuar? Taki nasz survival kit, który pomoże w przygotowaniu szybkiej kolacji.
Kiedy ostatnio zaczęłam zastanawiać się nad tym doszłam do wniosku, który mnie samą ucieszył, bo stanowi dowód na to, że idea gotowania sezonowego weszła mi w nawyk. Bo co innego stanowi o żelaznym repertuarze lodówki latem i co innego zimą. To dobrze, pomyślałam.
A co znajduję w niej zimą? Jarmuż, zawsze. Co często denerwuje członków rodziny, przede wszystkim ze względu na powierzchnię, którą zajmuje. Buraki i marchew. Bataty. Pomarańcze. I granaty, też kłopotliwe gabarytowo. W spiżarce zaś niezmiennie na podorędziu: cieciorka i fasola w słoikach, ryż i komosa, dynie, awokado i passata.
Już tylko te produkty pozwalają przeżyć niejeden najazd głodnych nastolatków. Choć bunt na pokładzie, pod hasłem – Nie będę jadł „Czegoś Takiego” to moja codzienność. Wystarczy przygotować na jednej patelni w kwadrans ciepłe pożywne curry, które pakuję w pudełka i zabieram ze sobą następnego dnia do pracy, na wypadek, gdyby towarzystwo ostatecznie odmówiło współpracy. Niech sobie jedzą jajecznicę z tostami.
Takie curry to superpomysł na utylizację resztek ryżu, dyni czy kaszy, z którymi je podamy lub zapakujemy do pudełka. I choć nie jestem zwolennikiem kupowania warzyw już poszatkowanych, pokrojonych, czy wstępnie przygotowanych – to robię wyjątek dla ugotowanych buraków bio. (Oszczędzają czas, kiedy trzeba). Zapakowane próżniowo mogą poleżeć w lodówce, czekając na stosowny moment. Niniejszy przepis jest inspirowany przepisem z listopadowego wydania Delicious. Autorzy użyli do niego kurczaka i szpinaku, które ja zastępuję cieciorką i/lub kalafiorem i/lub dynią oraz jarmużem. To idealne danie na ten jesienny czas. Polecam!
Beetroot curry (Curry z burakiem)
Składniki:
1 słoik ugotowanej cieciorki
2 łyżki oliwy
2 duże czerwone cebule
3 ząbki czosnku
4 łyżki pasty curry (czerwonej lub żółtej)
500 g ugotowanych buraków
400 ml mleka kokosowego
duża garść liści jarmużu
świeża kolendra i ziarna granatu do podania
Przygotowanie:
- Na oliwie szklimy pokrojoną w kostkę cebulę. Po 3 minutach dodajemy pokrojony czosnek. Mieszamy. Kiedy zmiękną dodajemy pastę curry i mieszamy dokładnie. Pozostawiamy na 2-3 minuty.
- Dodajemy pokrojone w dużą kostkę buraki, łączymy dokładnie.
- WLewamy mleko kokosowe i gotujemy na średnim ogniu ok. 10 minut.
- Dodajemy pokrojone na mniejsze cząstki liście jarmużu, mieszamy, wsypujemy cieciorkę, gotujemy jeszcze 3 minuty.
- Doprawiamy, jeśli trzeba. Podajemy ze świeżą kolendrą i ziarenkami granatu.
Smacznego!