Bezglutenowe ciasteczka kokosowe albo …

IMG_2965

 Wydawało się, że
uśmiechnęła się dosłownie na chwilę. Skrawek czasu, potrzebny by przejechać z
punktu A do punktu B leśną drogą. Perliście, nostalgicznie i ciepło, wprawiając
w zadumę i wzbudzając głośne westchnienie. Złote liście drżały jeszcze na
posterunkach, wysoko na gałęziach drzew, strażnicy czasu…
Jesień… Przestała
się uśmiechać nim dojechaliśmy do domu. Ale ten uśmiech, schowany wśród drzew jeszcze
nagich, a już potulnie bezbronnych, zostanie mi w pamięci na długo.
Takie to było pożegnanie jesieni tej niedzieli.
Niedzieli zwyczajnej
i jednocześnie nadzwyczajnej. Niedzieli z ważną, długą rozmową telefoniczną o
tym, co najtrudniejsze i najważniejsze, rozmową przeplataną łzami, dającymi
siłę. Dziękuję Ci za nią, Kochana Moja…
Niedzieli, kiedy
synek pierwszy oświadczył, że na pewno nie zostanie naukowcem, bo oni źle się
ubierają i palą tyle papierosów…
Niedzieli z
pocałunkami w strefie Kiss and Ride, z pożegnaniem na szybko jak cheesburger na
wynos… Pożegnaniami, których tak nie lubię i jednoczesną nadzieję na powrót z
„Na pewno sobie poradzisz” pomiędzy jednym a drugim.
Niedzieli, gdy w łóżku
pojawił się jakiś inny facet, niby ten sam, a jednak jakby mniejsza kopia, w
ramach rotacji – po jednej nocy z mamą dla każdego. Dobrze, że Utracjusz
zdecydował się jednak na swoje stałe legowisko.  
Tak bardzo cieszę
się z tych chwil. Nierozpędzonych na tyle, by dostrzec wokół siebie to, co
ważne, domagające się uwagi, zapadające w pamięć, zamieniające zwyczajność w
niezwykłość. Co zostanie przy nas na dłużej. Na dłużej czyli do kiedy? I może
właśnie dlatego, że nie znam, nikt nie zna odpowiedzi na to pytanie, uparcie będę
się rozglądać, przypatrywać i cieszyć z drobiazgów, nigdy nie przestając
dziękować za ludzi, których spotykamy na naszej drodze.
Bezglutenowe
ciasteczka kokosowe albo … świąteczne zapowiedzi. Bo właśnie te ostatnie
jesienne westchnienia postanowiłam uczcić zwykłymi-niezwykłymi ciasteczkami.
Sprawiły mi sporą niespodziankę, bo kiedy przygotowałam je tydzień temu doszłam
do wniosku, że może nie są dość dobre, by przepis na nie opublikować. Ciut za
suche i jakby nie dość słodkie… Zamknęłam je w słoiku i zabrałam ze sobą do
pracy, do podjadania w chwili, gdy potrzeba czegoś słodkiego. I na drugi dzień
okazało się, że to zupełnie inne ciacha. Wilgotne, delikatne, że aż niemal kruche
i bardzo  aromatyczne. Gdybym miała
wskazać winowajcę całego tego nieporozumienia powiedziałabym, że to dyniowe purée
tak bardzo zmieniło postać ciastka… Pochłonęłyśmy je jednego dnia, i w
weekend upiekłam je na nowo. Tym razem jednak – zrobiłam zdjęcia, by móc Was do
nich zachęcić. Jeśli macie jeszcze dostęp do dyni, przygotujcie sobie proszę
zapasy dyniowego purée do zamrażarki. Ja sporo ich już nagromadziłam. Bo
doskonale zastępuje i mąkę i tłuszcz i jajka i cukier… A ciacha dzięki niemu
są naprawdę wyjątkowe. Polecam gorąco!
Pytacie mnie już od
tygodnia, a kiedy pojawią się tutaj świąteczne przepisy? Na razie ich
zapowiedź, reszta już w tym tygodniu. Możecie zatem spodziewać się WYBORNYCH
pierniczków bezglutenowych, pierniczków czekoladowych, kruchych cytrynowych
ciasteczek z makiem i … może niech to ostatnie pozostanie jeszcze tajemnicą… 
Zapraszam!

 

IMG_2936

Bezglutenowe
ciasteczka kokosowe (Automn gluten free cookies)
Składniki: (na około 15
sztuk)
135 g dyniowego purée (przygotowanego jak w przepisie
tutaj)
100 g wiórków kokosowych plus garść do dekoracji
½ laski wanilii
2 łyżki miodu
skórka otarta z 1 cytryny
2 łyżki oleju kokosowego
duża garść suszonych wiśni (można, jeśli trzeba – zastąpić
je suszoną żurawiną)
Przygotowanie:
1.      
Mielimy wiórki kokosowe pozostawiając odrobinę do
dekoracji.
2.     
Nagrzewamy piekarnik do temperatury 180 stopni.
3.     
Purée łączymy z resztą składników. Formujemy kulki
wielkości orzecha włoskiego, które spłaszczamy, układając na blasze wyłożonej
papierem do pieczenia. Osztukbtaczamy je w niezmielonych wiórkach.
4.     
Ciasteczka pieczemy 15 minut bez nawiewu. Studzimy na
kratce, przechowujemy szczelnie zamknięte.

 

IMG_2927

IMG_2944
IMG_3070

IMG_2976

IMG_2859

cdn…
28 comments Add yours
  1. Dla mnie ciasta i ciasteczka często na drugi dzień są najlepsze 🙂 Na pewno chciałabym zrobić te kokosowe, bo ich opis i zdjęcia zachęcają!
    PS: ostatnie ujęcie jest cudowne.

  2. Każdy swój komentarz mogłabym zaczynać od: "jak Ty pięknie piszesz" :). I te zapowiedzi świątecznych wypieków takie smakowite, nie mogę się doczekać.
    A póki co delektuję się widokiem kokosowych ciasteczek i chyba wyjmę z lodówki porcję dyniowego puree :).
    Pozdrawiam!

  3. Uwielbiam tu zaglądać… A ostatnio coraz częściej znajduję też coś dla siebie (bez glutenu i mleka). U mojej córci kokos jest "podejrzany", ciekawe czy sprawdziłyby się mielone migdały lub orzechy… Pozdrawiam!
    P.S. Mój mąż do dziś wspomina magiczne ciasto czekoladowe z Twojego bloga, którym raczył się…w czerwcu:)

    1. To wielka szkoda z tym kokosem, bo ma wiele dobroci w sobie… Ja szczesliwie nie mam klopotu z laktoza, ale na wiecej bezglutenowych przepisow tutaj mozesz liczyc z cala pewnoscia.
      Zdecydowanie sprawdzilyby sie tutaj mielone migdaly, chociaz w strukturze smaku to jednak duza zmiana. Warto wowczas dodac odrobine soku z cytryny, zeby nie wyszly zbyt mdle.
      Pozdrowienia dla Meza i calej rodziny w ogole 🙂

      Serdecznosci moc

      Ja uwielbiam jak tu zagladasz 😉

      ANna

    1. Olej tylko ma taka troche mylaca nazwe – bo przeciez jest twardy przed stopieniem… dlatego najlepiej, jesli trzeba zastapic go klarowanym maslem albo maslem roslinnym. Jesli chcialabys pozostac przy mleku kokosowym lepiej byloby uzyc smietanki kokosowej, ktora jest znacznie gestsza. Jednak maslo bedzie w tym wypadku lepszym rozwiazaniem.

      Serdecznie

      Anna

    1. miałam wczoraj gości, a wśród nich osobę zmuszona do diety wegańskiej, bez ryżu, glutenu, drożdży, migdałów… te ciasteczka były strzałem w dziesiątkę! koleżanka się zajadała a i moje dzieciaki były zachwycone! dla mnie to poezja prostoty i smaku! dziękuję Anno 🙂

  4. Ciasteczka wykonalam wczoraj i oswiadczam, ze sa po prostu przepyszne. Moje male zmiany to uzycie ghee zamiast tluszczu kokosowego i rodzynek typu "black currants". Bardzo dziekuje za wysmienity przepis Aniu. Pozdrawiam serdecznie. AniaPP

    1. Aniu,
      dziekuje Ci za ten komentarz, nic tak bardzo nie cieszy bloggera jak pozytywny feedback 🙂

      Serdecznie Cie pozdrawiam i polecam na przyszlosc …

      Anna

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *