Świat budzi się z zimowego letargu i zaczyna przyspieszać. Nie poczułam jeszcze tego charakterystycznego ciepłego powiewu wiosny w powietrzu muskającym moją twarz rano. Ale kto wie…
Wybaczcie, że ostatnio wszystko tak na raty. Pomyślałam jednak, że możecie poszukiwać ciasta na weekend a to, które chciałabym Wam dziś zaproponować jest na nadchodzących kilka dni po prostu idealne. Będzie Wam potrzebna mąka kukurydziana, kilka pomarańczy i cytryn. Resztę składników macie z pewnością w lodówce.
Tymczasem biegnę. Do zobaczenia wieczorem.
Słonecznego popołudnia Wam życzę.
Uśmiechnijcie się.
Idzie wiosna.
To pewna wiadomość.
Z dobrego źródła.
Bobota lub greckie ciasto cytrusowe
Składniki
Na ciasto:
100 g rodzynek
50 ml winiaku, brandy lub krupniku
400 g mąki kukurydzianej
100 g mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka soli
0,5 szklanki oleju
1 szklanka soku pomarańczowego
2 pomarańcze
2 jajka
0,5 szklanki cukru
100 g obranych i grubo pokrojonych migdałów
Na syrop cytrynowy:
skórka otarta z 2 cytryn
2 łyżki winiaku, brandy lub krupniku
1 szklanka cukru
Przygotowanie:
1. Zaczynamy od zalania rodzynek alkoholem. Najlepiej zrobić to dzień wcześniej. Zaraz potem przygotowujemy też syrop, żeby zdążył wystygnąć, zanim polejemy nim ciasto.
2. Ocieramy skórkę z cytryn i wyciskamy sok. W garnuszku o grubym dnie rozpuszczamy z sokiem cukier, dodajemy skórkę pomarańczową i gotujemy jeszcze kilka minut, mieszając od czasu do czasu.
Po skończeniu gotowania dodajemy alkohol, odstawiamy i bardzo mocno schładzamy.
3. Nagrzewamy piekarnik do temperatury 200°.
4. Ocieramy skórkę z pomarańczy i wyciskamy sok. DO dużej miski wsypujemy mąkę kukurydzianą, tortową, proszek i sól. Mieszamy łyżką.
5. Następnie dodajemy skórke pomarańczową, 2 żółtka, cukier i sok z pomarańczy. Mieszamy drewnianą łyżką aż do uzyskania gładkiej masy.
6. Dodajemy rodzynki wraz z alkoholem i migdały. Jeżeli ciasto nie ma jeszcze gładkiej konsystencji dolewamy małymi porcjami ciepłą wodę (ja dodałam 1/4 szklanki wody) i cały czas ręcznie mieszamy.
7. Ubijamy białka na sztywno z odrobiną soli.
8. Łączymy białka z masą, kolistymi ruchami, zagarniając ciasto z dołu do góry.
9. Wlewamy ciasto do wysmarowanej olejem formy, okrągłej o średnicy 22 cm lub prostokątnej.
10. Pieczemy około 50 minut, do suchego patyczka.
11. Chwilę po wyjęciu z piekarnika ciasto kroimy na 16 części i polewamy schłodzonym syropem cytrynowym. Można podawać je od razu. Najlepiej z mocną czarną kawą.
Przepis pochodzi z książki Oli Lazar „Kuchnia grecko-polska i polsko-grecka dla początkujących.”
Smacznego!
och, Aniu, ciasto ślicznie słoneczne.I chyba powinnam je upiec, bo znów nas w nocy zasypało.cieplutko się trzymaj
to naprawdę słońce..
nie można się nie uśmiechnąc.
Piękne wygląda.
Aniu! Prawdziwe słońce na talerzu! Bardzo mi go teraz potrzeba!
Pozdrawiam Cię:)
ależ piękne! bardzo chętnie je zrobię 🙂
O rety! Owacja na stojąco;-)
wow rzeczywiście śliczny widok dla tych którzy nie mogą się już doczekać wiosny 🙂
wygląda OBŁĘDNIE!!!
ja też już nie mogę doczekać się przepisu;)
Mogłoby zastąpić wszystkie gwiazdy na niebie. Zupełnie bowiem nieziemskie…
Prezentuje się bajecznie 🙂
Aniu, nie posądzam Cię o celową zmianę godziny publikacji, za bardzo Cię cenię. Ale SIĘ zmieniło i podskoczyło w "jeszcze ciepłych"
Kasia
o rany, ale cudne! Rzeczywiście może zastąpić słoneczko 🙂
poproszę kawałek tego słońca… bardzo mi go brakuje:)
ps. mam nadzieję że Twoje źródło jest pewne…:)
Bardzo kuszące cieplutkie ciasto :-). Jaką fakturę ma to ciasto tzn jest bardziej piaskowe ??
Piekne sloneczko Aniu :)) Gdybym tylko mogla wpasc do Ciebie na kawe i kawalek tego pysznego ciasta… :))
Oj z pewnością takie ciasto zastąpi słońce w pochmurne dni:) Wygląda Pięknie:)
Wspaniałe ciasto, zwłaszcza z tą glazurą z syropu:) Wygląda nie tylko pysznie, ale też naprawdę uroczo. W połączeniu ze słońcem z aoknem – prawdziwa wiosna:)
Basiu,
widze, ze pogoda Was w tej Kanadzie nie rozpieszcza…przykro mi bardzo, posylam Ci duzo slonecznych usmiechow i moze skusisz sie na ciasto? Serdecznie…
Asiejko,
a kazdy taki usmiech na wage zlota, pozdrawiam Cie serdecznie
Bozeno, dziekuje i serdecznosci posylam,
Aniu Kochana,
dobrze, ze jestes specjalistka od kuchennej magii 🙂 i z pewnoscia wyczarujesz sobie i nam cos, nastroi slonecznie do rzeczywistosci…Serdecznosci,
Aniu,
polecam a i dzieciom pewnie posmakuje, serdecznie Cie pozdrawiam
Sabienne, Piegusku, Magdo,
dziekuje Was serdecznie i polecam, pozdrawiam cieplo
Magdo,
mam nadzieje, ze coag dalszy nie rozczarowal a jedynie zwiekszyl apetyt i skusisz sie i upieczesz…pozdrawiam serdecznie,
Kubelku, Wiewioreczko,
dziekuje za te wszystkie mile slowa i pozdrawiam serdecznie
Kasiu,
sprobuj spojrzec na to bez emocji. Przepis wlasciwie ukazal sie poznym wieczorem, dlatego zdecydowalam sie na zmiane godziny publikacji. Trudno bowiem zapowiedz traktowac jako publikacje sensu stricto. I jak zapewnie zauwazylas nie jest to moja stala praktyka, lecz wyjatek. Licze na Twoje zrozumienie i zaufanie, niezmiennie i dziekuje; serdecznosci
Wykrywaczu,
dziekuje i pozdrawiam, a sloneczko i dla Was zaswieci mam nadzieje tego weekendu…pozdrawiam serdecznie
Myniolinko,
oczywiscie, mozna na nim polegac. Podpowiada mi to serce, Tobie pewnie tez, prawda? Pozdrawiam serdecznie
Mihrunnisa,
ciasto nie ma konsystencji piaskowej, chyba, ze przetrzymamy je za dlugo w piekarniku. Jest wilgotne; w czym duza zasluga samego syropu. Pozdrawiam serdecznie
Majeczko,
chyba nie masz tak daleko…pozdrawiam serdecznie
Justin&Dorothy,
juz sama jego kolor poprawia nastroj…polecam goraco,
Delikatessen,
slonce na talerzu + slonce za oknem = slonce w sercu 🙂 pozdrawiam serdecznie
Anna
Chyba już przyszła… Dzisiaj na zewnątrz jest tak pięknie słonecznie, tak cudownie ciepło… Zdjęcia robiłam nawet w krótkim rękawku! Ach, cudownie…
A ciasto – w sam raz na tę pogodę. Słoneczne…
Uściski ślę!
Twoje ciasto dowodzi, że wiosna tuż, tuż 🙂 Pięknie…
prawdziwe słoneczne ciasto!
to pewnie ono przywołało to słońce za oknem ;]
O rety! Jak u Ciebie wiosennie, a właściwie to nawet wakacyjnie! A przepis wykorzystam już niebawem, czekamy na przyjazd Gościa, który dowozi nam zawsze proszek do pieczenia i drożdże, dlatego zazwyczaj w zamian ja piekę mu ciasta. Tym na pewno będzie zachwycony!!!
Hello, my name is Irina, I'm Russian but I live in Italy for many years, I'm always looking for new friends and new recipes from around the world. A pleasure to meet you and your blog. I sign up as your following, and if you want to reciprocate and follow of my blog, I'd be happy! A hug, and the recipes look. . .
Irina
Anno moja, cudne to Twoje słońce! Mąki kukurydzianej niet, reszta rzeczywiście by się znalazła. Teraz to moją babę zamieniłabym na Twój kawałek ciasta!
U nas dziś było 15 stopni!
Ściskam mocno i wiosennie, moja Kochana!
Już samo żółciutkie ciasto z mąki kukurydzianej mnie kusi, a co dopiero z takimi dodatkami 🙂
Oliwko,
u nas az takich slonecznych szalenstw nie bylo dotychczas, ale zapowiadaja je na dzisiaj, usciski serdeczne
Gosiu,
oj tak, najpiekniej jest budzic sie prwy naturalnym swietle dnia, za to bardzo lubie wiosne…Pozdrawiam serdecznie
Karmelitko,
a tak, w koncu zagladalo przez okno, zeby podejrzec moje przygotowania i moze postanowilo zostac na dluzej, usciski serdeczne
Emmo,
niezmiennie mnie zaskakujesz. Naprawde nie maja tam u Ciebie w powszechnym uzytku ani drozdzy ani proszku do pieczenia? Nieprawdopodobne, podziwiam Cie i trzymam ksiuki, serdecznosci
Irina,
Nice to meet you 🙂 Best regards
Ewelino Droga,
make kukurydziana kupisz prawie na pewno w sklepach ze zdrowa zywnoscia. Ilekroc to pisze usmiecham sie zawsze i zastanawiam, jaka zywnosc w takim razie sprzedaja pozostale sklepy? A jesli nie, wysle Ci, tylko daj znac. Usicski wiosenne,
Evitaa,
Kolor ma naprawde obledny, polecam.
Anna
A no nie mają niestety… a jak już znajduję w sklepie z importowanym jedzeniem półkę z drożdżami to zazwyczaj jest pusta 😉 a jak pełna, to kosztuje majątek!
pozdrawiam ciepło!
Polecałabym sprawdzić, czy w przepisie nie ma błędów… Wydawał mi się niepewny, ciasto przed dodaniem białek było bardzo gęste (nawet po dolaniu pół szklanki wody). I ostatecznie wyszedł totalny zakalec (nie urosło nawet milimetr…).
Pomysł wyglądał ciekawie, zdjęcie jest śliczne, a zapach cytrusów obłędny – ale niestety ciasto niezbyt jadalne 🙁
Anonimowy,
sprawdzilam jeszcze raz w ksiazce… Podalam dokladnie takie same skladniki jak w niej. I sposob przygotowania takze. Pamietam, ze ja pieklam swoje ciasto chwile dluzej, ale ciasto tak jak na zdjeciach, bardzo smaczne i tak jak piszesz, pachnace. Przykro mi, ze tak sie stalo, szkoda Twojej pracy i kosztow. DOdatek swiezego soku owocowego grozi zakalcem, niestety. Mam nadzieje, ze nie zrazisz sie do przepisow na addio 🙂 Pozdrawiam serdecznie
Anna