Całkiem inne crumble.

Poranny odruch w ciemności. Włączyć radio. Ekran komputera rozjaśni świat wokół, a muzyka –  myśli. Najbardziej lubię wówczas to zaskoczenie.  Piosenką, której dawno nie słyszałam lub taką, której jeszcze nie słyszałam. Zdarza się, że towarzyszyć mi będzie ona potem przez cały dzień. Tematem audycji. Kiedy więc prowadzący porusza temat mówienia do siebie, staram się nasłuchiwać uważnie, mimo głośnego pośpiechu ruchów przygotowujących kolejną kanapkę.
Tak, mówię do siebie bardzo często. Prawie cały czas prowadzę ten przedziwny dialog. Jednostronny. Sama pytam, sama udzielam sobie odpowiedzi. Jedyna to szansa znaleźć rozmówce na swoim poziomie… Proceder to ryzykowny ale zabawny i potrzebny. Jeden z tych odruchów, których nie jestem, nie byłabym nawet w stanie, kontrolować. Taka ze mnie introwertyczna gaduła.
Dziś polecam Wam warzywne crumble. Słabość mam do kalafiora, przyznam się Wam. Dlateo jest podstawowym składnikiem tego dania, bo ziemniaki można pominąć. Jeśli zdecydujecie sie zastąpić je batatami, nie obgotowujcie ich, to niepotrzebne. Jest pyszne. Polecam. 
Życzę Wam dobrego dnia.  
Orzechowe crumble z ziemniakami i kalafiorem 
Składniki:
300 g ziemniaków (połowę z nich można zastąpić batatami), waga przed obraniem
300 g różyczek kalafiora
30 g miękkiego masła
15 g mąki orkiszowej razowej
30 g posiekanych orzechów laskowych
40 g tartego włoskiego sera (parmezan lub grana padano)
szalotka
1 łyżka oliwy
1 łyżeczka masła
4 łyżki białego wina (Pino Blanc, Pino Gris lub Riesling)
75 ml gęstej kremówki do sosów
świeża bazylia lub tymianek 
Przygotowanie:
1.       Ziamniaki kroimy w dużą kostkę. Kalafiora rozdrabniamy, tak aby różyczki były podobnej wielkości, co pokrojone ziemniaki. Warzywa wrzucamy do osolonego wrzątku i podgotowujemy przez 10 minut. Odcedzamy. Odstawiamy.
2.      W miseczce mieszamy masło z mąką, orzechami i serem. Formujemy kulę. Zawijamy ją i wstawiamy na kwadrans do zamrażarki.
3.      Nagrzewamy piekarnik  do temperatury 200 stopni.
4.      Na patelni dusimy drobno posiekaną szalotkę. Podlewamy ją winem, odparowujemy przez chwilę, dodajemy śmietankę. Mieszamy i gotujemy kilka minut. Odstawiamy i łączymy z warzywami.
5.      W żaroodpornym naczyniu umieszczamy warzywa z sosem. Posypujemy bazylią i kruszonką. Możemy ją utrzeć na tarce warzywnej lub rozdzielać palcami. Ważne, aby całość była dokładnie pokryta.
6.      Naczynie przykrywamy pokrywką lub folią. Pieczemy z nawiewem 25-30 minut. Następnie zdejmujemy pokrywkę i pieczemy jeszcze 10 minut.  
Smacznego!
19 comments Add yours
  1. z tym gadaniem coś leży na rzeczy. może nie bezpośrednio do siebie, ale jakoś tak "obok", mimochodem i niekontrolowanie. o wszystkim i o niczym 🙂
    warzywne crumble – no ciekawie, ciekawie

  2. Majeczko,
    dziekuje serdecznie i pozdrawiam,
    Weroniko,
    cos mi sie zdaje, ze sie nie pomylilas 🙂 pozdrowienia serdeczne
    Maggie,
    dziekuje. Ja raczej szeptem, ale takze 🙂 Pozdrowienia serdeczne
    Kas,
    dokladnie tak jak piszesz, zupelnie poza kontrola 🙂 serdecznosci
    Konwalie, dziekuje bardzo. Tez je bardzo lubie 🙂 pozdrawiam
    Papaya, Wiewiora
    dziekuje Wam serdecznie i pozdrawiam
    Anna

  3. Kochana, a Ty wiesz, że ja w tym samym czasie jechałam do pracy i słuchałam o tym mówieniu do siebie…? Ty przy komp., a ja za kierownicą…

    Też mówię do siebie – raz dialog, raz monolog, czasem na głos różne słowa do innych kierowców…( ale nie brzydkie…). Wiesz, bo człowiek chce pogadać z kimś inteligentnym;), a czasem w towarzystwie kogoś inteligentnego pomilczeć…:)

    A propos crumble to z takim jak tu, u Ciebie jest tak, że znając siebie, zjadłabym wszystko to, co pod spodem, a górę zostawiła.. Wyjątkowo… Taki typ…
    Bardzo, bardzo mocno Cię pozdrawiam!

  4. Crumble takie bardziej obiadowe :] Ja bym chętnie spróbowała takiego przysmaku, ale pewnie musiałabym go zjeść sama, bo już oczyma wyobraźni widzę swojego małża, jak na mnie krytycznie patrzy, gdybym mu takie danie zaproponowała ^^ Zapytałby przede wszystkim gdzie schowałam mięso :]
    Co do mówienia do siebie, to raczej mi się nie zdarza na głos, ale w głowie panuje istny chaos. Teraz też mam troszkę inaczej, bo mówię do psa i to prawie tak, jakbym mówiła sama do siebie, chociaż pies czasem odpowiada poszczekując… No cóż 😀

  5. Zaglądam do Ciebie i widzę crumble…a mam ochote na coś słodkiego. A tutaj niespodzianka, ale jaka pyszna. Super pomysł- zapisuję.
    pozdrawiam serdecznie

  6. Klliisiaa,
    mam nadzieje, ze zacheci do sprobowania 🙂 pozdrowienia,
    Kochana Moja,
    od teraz inaczej bedzie mi sie sluchalo radia. Mozemy miec tez podobne wrazenia, zwazywszy chocby na nasze muzyczne gusty 🙂 To jest swoja droga niesamowite, jak te zdobycze techniki pomagaja byc razem choc tak daleko od siebie…I jakbym Cie widziala, jak mowisz w samochodzie. Tylko z ta kruszonka pojac nie moge… Nie lubisz? Jak to? Buziaki,
    Wykrywacz, Majana,
    nic tylko zabrac sie do przygotowania. To jest bardzo proste i szybkie danie. Pozdrowienia serdeczne
    Toczka,
    az sie przerazilam, bo jakbym o naszej sytuacji czytala. U nas podobnie. Tego dania cud-maz nawet na oczy nie widzial, nawet nie sprobowalabym mu go podac a z wszystkimi innymi jest tak jak piszesz, A gdzie jest mieso???
    Ja z kolei, z racji posiadania mowie wciaz do kotow, swoich i nie swoich tez, taki bzik. Pozdrowienia serdeczne
    Elzunia,
    zapraszam w piatek, bedzie slodko. Pozdrowienia serdeczne
    Haniu,
    Gratuluje 🙂 Tak naprawde warzywne crumble to nie jest wynalazek sprzed chwili ale kiedy myslimy crumble najczesciej chodzi o slodkie wydanie tego dania. Pozdrawiam
    Anna

  7. Ania, Ania naprawde nei wiem jak Ty to robisz, ale zawsze "przez" Ciebei mysle 😉 O mowieniu do siebie? Hm, no chyba nigdy, choc wiesz co jutro to zbadam, albo chocby przed zasnieciem! Pozdrawiam Cie serdecznie 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *