Cappuccino z gruszki i fenkułu. Z goframi z pesto rosso.

 

Synek drugi wyjechał na szkolną wycieczkę. Brakuje nam go w każdym fragmencie naszej codzienności. Gdy oglądamy mecz, gdy staję w drzwiach, by odliczyć do trzech powrót ze szkoły całej wesołej ekipy, gdy przygotowuję obiad, myję winogrona, które on tak lubi, układam koc na jego łóżku, zastanawiając się, czy już śpi i kiedy potykam się o liczne piłki porozrzucane po całym domu. Nic nie jest takie jak powinno. Nie na swoim miejscu, niepełne, nie do końca zrozumiałe, wymykające się pogodnemu oglądowi całości. Dobrze, że wraca już jutro. Przywiezie ze sobą ten swój uśmiech i czarujące spojrzenie, które sprawiają, że miękną kolana i serce. Niekoniecznie w tej kolejności. Bo jak było pewnie się nie dowiemy. Zakładam, że fajnie. Dokładnie tyle będzie potrafił sam opowiedzieć. Chłopaki…
Dziś propozycja na elegancką przystawkę. Albo szybki krem-zupę na kolację. Charakterystyczny anyżkowy posmak fenkułu nie jest decydującym smakiem, delikatnie pobrzmiewa, dając ciekawe tło dla słodyczy gruszki. Polecam.
Cappucino z gruszki i fenkułu. Z goframi z pesto rosso
Składniki:
300 g pokrojonej bulwy fenkułu włoskiego
30 g posiekanej szalotki
1 łyżka oliwy
1 łyżka masła
300 g pokrojonej słodkiej gruszki
1 łyżeczka posiekanej drobno ostrej papryczki
115 g wina białego (użyłam Pinot Blanc)
1 czubata łyżka mascarpone
gałka muszkatołowa, sól, pieprz
gałązki trybuli lub szczypiorek do podania
Przygotowanie:
1. Na maśle z oliwą podduszamy szalotkę. Dodajemy pokrojoną bulwę kopru. Dusimy tak około 12 minut.
2. Mieszamy dokładnie, dodajemy pokrojoną gruszkę i papryczkę. Przyprawiamy. Zalewamy winem i dusimy do miękkości całości a wino w dużej części odparuje.
3. Miksujemy całość na gładki aksamitny krem.
4. Dodajemy mascarpone. Mieszamy dokładnie. Doprawiamy wedle smaku.
5. Całość dekorujemy ubitą z odrobiną soli bitą śmietanką i ziołami.
Pesto rosso
Składniki:
1 czubata łyżka posiekanych suszonych pomidorów
1 mały pomidor (80-100g)
kilka listków świeżej bazylii
sól morska, pieprz
1/2 dużego ząbka czosnku
Przygotowanie:
1. Całość miksujemy. Doprawiamy. Możemy dodać odrobinę uprażonych na suchej patelnii orzeszków pinii i/lub płatki parmezanu.
2. Pesto przekładamy gofry z ciasta francuskiego. Przepis na gofry znajdziecie tutaj.

 

14 comments Add yours
  1. Doskonale Cie rozumiem Aniu 🙂 Kiedy moj Maly tylko wychodzi w odwiedziny do swoich kolegow z przedszkola i nie ma go w domu prawie caly dzien to czuje sie jakos nieswojo… Brakuje mi jego obecnosci. Ale kiedy juz przyjdzie to duzo sie przytulamy :))

    Cappuccino z gruszki i fenkulu brzmi intrygujaco. Tak samo jak i gofry. Moze kiedys uda mi sie ich sprobowac 🙂

    Usciski.

  2. Antenka,
    ciesze sie bardzo. SPoro jeszcze tych minut do odliczenia, ale chyba damy rade 🙂 pozdrawiam Cie serdecznie

    Majeczko,
    polecam Ci goraco sprobowac tych gofrow w wersji slodkiej najpierw: z nutella na przyklad. Synek bedzie zachwycony, gwarantuje. Sa blyskawiczne i takie chrupiace. Wersja z pesto to pomysl dla dorosllych; dobrwe sprawdza sie na imprezach jako dodatek. Pozdrawiam Ci serdecznie

    Pasjonatka,
    a wiesz, ze nie pomyslalam o tej przystawce jako sniadaniu? Ale w sumie – czemu nie? Pozdrawiam serdecznie

    Anna

  3. Moja jeszcze na kilka dni nie wyjezdza, ale wystarczy, że jedzie na noc do babci… kiedy przychodzi wieczór, nie wiem co ze sobą począć. Jest taka dziura . Mamy swoje wieczorne zwyczaje i tego wtedy brak. :)) Jutro u Ciebie już bedzie normalnie. Pozdrawiam 😀

  4. HA! Znam ten uśmiech, którego Wam brakuje:):):) Chłopaki… Znam to, u mnie przecież dwóch młodszych i jak chcesz się coś dowiedzieć to każde słowo trzeba wyciągać z gardła. Jutro już niebawem:)
    Ach te gofry…I jeszcze z takim nadzieniem – biorę… ! Jak tylko zakupie gofrownice(…) to robię wszystkie Twoje gofry…:)
    p.s u Ciebie trzy posty na mój jeden… Ech czas… Widzisz jak szybko płynie? To jutro nastąpi nawet szybciej niż się spodziewasz…:)

  5. Kucharzy Trzech,
    mam taka nadzieje… im blizej tym czas zlosliwie jakby plynal wolniej 🙂 I oby juz bylo normalnie. Zawsze gdzies tam czai sie strach o bezpieczny powrot… pozdrowienia serdeczne

    Kruszynka,
    dziekuje i pozdrawiam

    Ewelino Droga,
    wiec wiesz takze, jak bardzo go brakuje 🙂
    Niebawem moze i tak ale to jeszcze cale morze czasu…
    Trzymam Cie za slowo a propos gofrow!
    Pamietasz o czym Ci ostatnio pisalam? Wiec nie ma sie co martwic. Zawsze jakosc a nie ilosc. Ja tylko probuje pogodzic te dwie wartosci, a czy sie udaje – ocene pozostawiam czytelnikom. Poza tym i to czeste publikowanie moze sie niedlugo zmienic… Buziaki serdeczne, Kochana Moja

  6. Anno,ja też tak tęsknię i czekam na synkiem, gdy jest na kolonii czy zielonej szkole.
    Mój trochę opowiada, w zasadzie nawet dużo. 🙂 Mniej opowiada z wyjść szkolnych jednodniowych.

    A takie cappuccino to dla mnie zagadka, spróbowałabym:)
    Pozdrawiam ciepło:)

  7. Ja sprobowalam tych gofrow i to nie jest chyba dobry pomysl. Scisniete w gofrownicy ciadto francuskie robi sie po prostu sztywne jak karton i twarde. Listkuje sie w niemicznych miejscach, a przeciez taka jego uroda, ze ma sie rozlistkowac i nadmuchac. Robil wersje z nutrlla i bananami. Korzystalam z wiemu twoich pomyslow Aniu, ale ten sobie daruje. Pozdrawaiam Ewa

  8. Dusia,
    dziekuje i pozdrawiam serdecznie

    Majana,
    kiedy porownuje to, co opowiadala corcia po powrocia a ile maja do powiedzenia chlopcy, to wlasciwie nie ma porownania. Ciekawe jak bedzie tym razem. Pozdrawiam serdecznie

    Ewus,
    W takim razie – przykro mi ale jednoczesnie zachodze w glowe, jak to mozliwe. Przygotowywalam je juz kilka razy i gdyby cos byloby z nimi nie tak nie opublikowalabym takiego przepisu, przeciez na tyle sie znamy i wiesz 🙂 Robilam je kolejno z konfitura, czekoladowym kremem, zoltym serem i pesto wlasnie i zawsze, przy kazdym kesie az chrupaly. Mysle, ze kluczem do calej zagadki jest jakosc samego ciasta ale przede wszystkim – stopien nagrzania gofrownicy. Ja mam calkiem zwyczajna, ale nagrzewam ja do granic jej mozliwosci. Ciasto francuskie potrzebuje wysokiej temperatury. No i teraz bede sie zastanawiala jak tu zatrzec to niedobre wrazenie 🙂 Jakies propozycje? Pozdrawiam serdecznie

    Anna

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *