Sałatka na lato

To jest absolutny hit ostatnich dni. Rzecz prosta, elastyczna i bogata w smaki i wartosci. Elastyczna, bo ponieważ – jeśli nie macie mango lub macie go niewiele, możecie zastąpić je malinami, truskawkami, arbuzem lub borówkami (jagody też bedą super). Wczoraj wieczorem przygotowywałam ją nie wiem już po raz który i dorzuciłam po garści truskawek, borówek,…

Czytaj więcej

Letnia sałatka z krewetkami

Lipiec to miesiąc moich urodzin. Z dzieciństwa pamiętam smutek mojej babci, że w połowie lipca nie ma już truskawek, by z nich przygotować mi tort. Pamiętacie jeszcze takie czasy / wierzycie w ogóle, że tak mogło być? Truskawki po prostu kończyły się w pierwszych dniach lipca robiąc miejsce na straganie malinom. Na następne truskawki trzeba…

Czytaj więcej

Pudding jaglany miso

Obudziłam się wcześnie, nad ranem z jedną myślą (choć doprawdy pewna już nie jestem, czy nie przypadkiem to myśl owa nie obudziła mnie) – a gołębia zostawcie w spokoju… ? Nie wiem jakiej specjalizacji wymagałaby interpretacja takiej fantasmagorii… Może to ten maj, który właśnie się kończy, a w którym wszystko jest nadzwyczajne. Wszystko w tym…

Czytaj więcej

Polenta? Si, si! Z pesto i szparagami!

Uświadomiłam sobie dziś rano, przygotowując kolejne publikacje, że kiedy kilka dni temu pisząc o książkach kwietnia, a konkretnie o „Mężczyźnie imieniem Ove” Backmana nie zacytowałam fragmentu, na którym mi zależało. Dlaczego? Zapewne z powodu pośpiechu – lub też uniesienia, że udało mi się jednak, choć z poślizgiem, przygotować ten post. Pomyślałam, że warto wrócić do…

Czytaj więcej

Panna cotta słony karmel

Wysiały się niezapominajki jak chciały. Czyli, jak zwykle. Ale niezmiennie cieszą oczy odcieniem, którego zapewne zazdrości im niebo. Szczególnie to niebo, które wciąż tylko otula chłodem, zupełnie jakby wiosna tej oficjanej separacji z zimą nie ogłosiła na łamach wszystkich kalendarzy świata. Jak żyć – pytam patrząc na zmarznięte koty w ogrodowej stołówce. Rozcieram dłonie zmarnięte…

Czytaj więcej

„Temari” sushi albo sushi domowe

Wiosną potrzeba tak niewiele. By się ucieszyć, uśmiechnąć. Poczuć dobrze, tak zwyczajnie, po prostu. Świergot ptaków, wieczór, gdy nagle zdajesz sobie sprawę, że za oknem wciąż jasno. Magnolie w ogródku, który mijasz. Promienie słońca na twarzy. Sposób, w jaki pachnie powietrze. Bose stopy w balerinach. Bluzka w kolorze wściekłego żonkila na młodej dziewczynie przechodzącej tuż…

Czytaj więcej

Ciastka śniadaniowe z pomarańczą

Ostatnio las szumiał mi jak morze. Jechałam do pracy rowerem, przez las właśnie. Zatrzymałam się, zadzierając głowę wysoko. Korony drzew, niczym wahadło w metronomie kołysały się miarowo. I to właśnie szum kołyszących się koron przeniósł mnie na unieskie wydmy. Tam jest takie miejsce, gdzie na obrzeżach lasu zatrzymuję się i oddycham głęboko, bo nigdzie sosny…

Czytaj więcej

Czekoladowe ciastka śniadaniowe

Czy ciastka mogą sprawić, że ma się niespokojny sen? Historia łakomstwa zapewne zna takie przypadki. Ale nie tylko przecież. Kilka dni temu naszła mnie ochota na pieczenie ciasteczek. Oczywiste, że musiały mieć zdrowy, przyzwoity skład 😉 Zabrałam się do pracy, upiekłam, mile zaskoczona efektem wizualnym na początek, pozwoliłam wystygnąć na kratce, jak nakazuje sztuka. Wyższą…

Czytaj więcej

Muffiny dyniowe

Nie wiem jak Wy, ale ja już trochę ochłonęłam po pierwszym styczniowym szoku. Kurażu dodają mi, wydłużające się w sposób widoczny i odczuwalny – dni. 46 minut to już naprawdę coś. Tyle dnia więcej! A kiedy już zrobię porządki w świątecznych ozdobach, których miejsce zajmą anemony, a potem hiacynty i tulipany – to już z…

Czytaj więcej

Lunchowa sałatka z tuńczykiem

Zawzięłam się dziś, by nadrobić blogowe zaległości, oj zawzięłam – ale narobiłam ich sobie sporo, więc nie ma co narzekać. A skoro rok nowy jeszcze wciąż pachnie nowością, kilka słów o postanowieniach noworocznych. Pisałam o nich tutaj już kilka razy, bo i moje zdanie na ten temat zmieniało się niejednokrotnie. Dziś mam podejście praktyczne. Żadnych…

Czytaj więcej