Pamiętam i wspominam z zakręcającą łezkę w oku nostalgią czasy, gdy mieszkaliśmy jeszcze w Polsce, dzieci były maleńkie (i było ich mniej ;-), jak czekało się na majowe weekendy. To zawsze był czas do odwrotu, w stronę morza. I pewnie, trzymało się kciuki za ładną pogodę, ale nie była ona niezbędna. Tak niewiele było trzeba.
Jakaś miejscówka (dosłownie), z dostępem do ciepłej wody i prądu, grupa znajomych i przyjaciół, grajdołek na plaży… Przywołuję sobie dziś tamte chwile patrząc na zdjęcia pyzatej dziewczynki, która była na tyle duża i silna, by siedzieć samodzielnie bez przewracania się na boki. Dziś ta sama dziewczynka ma niemal 20 lat i jest tylko kilka lat młodsza od nas, z tamtych czasów.
Jak wiele ten czas, który upłynął, pomieścił zdarzeń i wspomnień, a jak szybko minął. Z wiekiem robimy siebie jeszcze bardziej sentymentalni i to może dobrze – w końcu, pewnego dnia uporządkuję zdjęcia w albumach i nagrania wideo.
Chodziła za mną chałka, oj chodziła od dawna. Ideałem jest ta, którą przywożę sobie z Krakowa, kupuję ją w Zaczynie i jest najlepsza, jaką jadłam. Ale ponieważ są dni gdy nostalgia doskwiera bardziej niż zwykle – opracowałam sobie przepis, którym się z Wami dzielę. Zaplatanie chałki to edna z tych czynności, które w pracy z domowym pieczywem lubię najbardziej. Ma działąnie terapeutyczne 😉 Polecam gorąco.
Jutro zaś zapraszam na propozycję majówkowych filmów.
Chałka
Składniki:
450 g mąki tortowej
25 g świeżych drożdży
50 ml wody
60 ml mleka
2 jajka
75 g masła
50 g mleka w proszku
50 g cukru
1 łyżeczka soli
Na kruszonkę:
35 g mąki
25 g cukru
20 g masła
Ponadto:
1 jajko
Przygotowanie:
1. Przygotowujemy ciasto. Podgrzewamy mleko z wodą. Rozkruszamy do nich drożdże. Wsypujemy 1 łyżkę mąki i 1 łyżkę cukru. Mieszamy dokładnie do połączenia się. Odstawiamy rozczyn przykryty ściereczką na 10-15 minut.
2. W misce mieszamy ze sobą przesianą mąkę, mleko w proszku, sól i cukier. Robimy zagłębienie.
3. Do zagłębienia wbijamy roztrzepane widelcem jajka. Zagarniając mąkę z brzegów mieszamy. Dodajemy wyrośnięty rozczyn drożdżowy. Mieszamy zagarniając mąkę z brzegów.
4. Dodajemy miękkie masło. Przekładamy na stolnicę i wyrabiamy. Wyrabiamy ciasto, aż przestanie się kleić i uzyskamy gładką, elastyczną masę, z której formujemy kulę.
5. Kulę wkładamy do miski wysmarowanej oliwą. Przykrywamy. Odstawiamy w ciepłym pomieszczeniu do wyrośnięcia – podwojenia ilości. Potrwa to, zależnie od tego, jak jest ciepło od godziny do półtorej.
6. Przygotowujemy kruszonkę. Składniki łączymy do uzyskania konsystencji piaskowych grudek. Odstawiamy.
7. Przekładamy na blat. Dzielimy na 3 równe części z których formujemy wałki.
8. Przekładamy je na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, zaplatamy warkocz, przykrywamy ściereczką i pozostawiamy do wyrośnięcia w cieple na mnie więcej 20-25 minut.
9. Nagrzewamy piekarnik do temperatury 160 stopni.
12. Chałkę smarujemy roztrzepanym jajkiem i posypujemy kruszonką. Wstawiamy do piekarnika. Pieczemy 15 minut bez nawiewu, następnie włączamy nawiew i pieczemy jeszcze do momentu, aż chałka się zezłoci, potrwa to ok. 10-15 minut. Studzimy na kratce.
Smacznego!
Już czujemy ten piękny, maślany zapach chałki!
Jutro sprawdzę czy smakuje tak obłędnie jak wygląda…