Ciasteczka maślane. Nie ma lepszych.

Śpiewałam jej do snu kołysanki. Po latach, kiedy sama już była dorosła, wciąż je pamiętała i prosiła, żebym śpiewała je także jej synkom. Byłam zazdrosna o jej piękne zabawki, bo jej dzieciństwo przypadło w zupełnie innych czasach, niż moje. Musiałam jej ustępować, jako ta mądrzejsza – wiadomo. Na pocieszenie zwykła powtarzać, że mogę sobie być mądrzejsza – za to ona jest piękniejsza, czym wkurzała mnie jeszcze bardziej. Moja siostra (pisałam Wam o niej kiedyś, choćby tutajtutaj). Nie ma lepszej. (I to wcale nie dlatego, że jest jedyną, jaką mam…)

Nie sądziłam, że dożyję chwili (OMG – jak to zabrzmiało), w której to ona, upiecze nam na drogę ciasteczka. Że w ogóle będzie przygotowywać cokolwiek prócz popcornu. A tu proszę. Wyspecjalizowała się w tych malutkich maślanych cudeńkach i już na zawsze będzie mi się z nimi kojarzyć. Piecze je hurtowo, pakuje w puszki i przynosi ze sobą do mamy. I wodzi na pokuszenie. I do zguby doprowadza wszelkie postanowienia dotyczące ograniczenia słodyczy, i – co wielce prawdopodobne także – poziom cholesterolu we krwi.

W końcu – poprosiłam o przepis i trochę go po swojemu podkręciłam. Wiem jedno, są takie dni, jesienią i zimą szczególnie, że pomóc mogą tylko maślane ciasteczka. Najlepsze, jakie w życiu jadłam. Moja siostra wypieka je w dwóch wersjach: z i bez konfitury, wybór pozostawiam Wam, ja zawsze będę opowiadać się za wersją z.

Aaaa – i jeszcze jedno – masło solone – jeśli nie macie możliwości go kupić, to zastąpcie zwykłym i szczodrą szczyptą soli, ale jeśli macie dostęp – nie wahajcie się. I upieczcie je od razu z podwójnej porcji, nie ma innej opcji. Polecam gorąco.

 

 

Najlepsze ciasteczka maślane

Składniki: na ok. 20 sztuk

300 g mąki tortowej

75 g cukru

120 g zimnego masła niesolonego

80 g zimnego solonego masła*

1 łyżeczka esencji waniliowej (lub ziarenka z 1 laski wanilii)

2 żółtka

 

Ponadto:

ulubiona konfitura/powidła

* można zastąpić zwykłym masłem ale wówczas należy jeszcze dodać dużą szczyptę soli

 

Przygotowanie:

  1. Wszystkie składniki przekładamy do misy robota kuchennego. Wyrabiamy.
  2. Jeśli nie używamy miksera to do zagłębienia w wysypanej na stolnicy mące połączonej z cukrem wbijamy żółtka i dodajemy wanilię i pokrojone w dużą kostkę masło. Siekamy całość nożem. Następnie wyrabiamy do uzyskania jednolitej masy.
  3. Po wyrobieniu ciasto zawijamy w folię / wkładamy do woreczka i schładzamy w lodówce.
  4. Można je od razu uformować w wałek o średnicy ok. 4 cm i schłodzić a następnie pokroić w plasterki o grubości do 5 mm.
  5. Ja od razu po wyrobieniu ciasta formuję z nago kulki wielkości orzecha włoskiego, które układam na talerzu i w takiej dopiero formie schładzam, by następnie lekko je spłaszczać i kciukiem robić w środku zagłębienia, w które nakładam konfiturę. Ta druga wersja sprawia, że każde pojedyncze ciasteczko ma więcej konfitury, która nie rozpływa się na jego powierzchni.
  6. Blaszkę z ciasteczkami już uformowanymi wstawiam jeszcze do lodówki na czas nagrzania piekarnika do 170 stopni.
  7. Ciasteczka pieczemy z nawiewem góra dół przez 10-15 minut, aż zaczną się lekko rumienić. Studzimy na kratce. Przechowujemy w szczelnie zamykanym pojemniku.

 

 

Smacznego!

3 comments Add yours
    1. Aleksandra,
      ja używam do tych ciasteczek kupionych w Delhaize włoskich konfitur bio. Chociaż na etykiecie nazywa się to „Preparation biologique aux fruits des bois”, są przepyszne i mają absolutnie świetna listę składników. Tutaj zdjęcie https://www.delhaize.be/fr-be/shop/Epicerie-sucree/Petit-dejeuner/Tartinables/Confiture-Fruits-Des-Bois-Bio/p/S2016052503651850000
      SMaków jest bardzo wiele i te z owoców leśnych to moje ulubione, obok maminych oczywiście 🙂
      Polecam gorąco!
      Serdeczności,
      Ania

      1. À, znam, to nie jest konfitura, bardziej do dzemu podobne. Moje ulubione to truskawkowo-poziomkowe. A ciasteczka bardzo smaczne, mimo ze zapomnialam dodac cukier!!!!! Wlasnie zjadlam 3…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *