Ciasteczka słoneczka.

Wspomnienia. Zamknięte rozdziały zdarzeń. Są takie, po które sięgamy często, z radością. I takie, do których nie chcemy wracać, mimo, że piękne. Zasmucają bezpowrotnością. Świadomością zmian, które po nich nastąpiły. Mam kilka takich, zapewne, jak każdy z Was. Ukryłam je tak głęboko, jak to możliwe. Tak, jak się chowa najcenniejszy skarb. By trudno było, nawet mi, go odnaleźć.
I jest czas, bardziej niż inne, ze wspomnieniami związany. Szczególny. W Kościele zapłonęła pierwsza świeca w adwentowym wieńcu… Czas oczekiwania, wyciszenia. Kiedy wszystko wraca.
I nie wiem, czy rzeczywiście wszystko zaczyna się od jedzenia. Ale z pewnością wiele wspomnień wraca do nas w związku z jedzeniem właśnie. Obudzone zapachem cynamomu, pomarańczy, jabłkiem ważonym w dłoni czy widokiem okrągłych ciasteczek przekładanych konfiturą, skąpanych w słodyczy lukru…
Dziękuję Basi, która przepisem na ciasteczka słoneczka podzieliła się z nami. Zajrzyjcie do Basi, prowadzi naprawdę wyjątkowego bloga.      
Tak pisze o nich Basia: „Ciasteczka słoneczka, bo tak nazywają się one zarówno w zeszycie Babci Heli jak i Babci Rózi, to kruche ciasteczka pieczone razem z lukrem, następnie przekładane konfiturą różaną, a w wersji de luxe maślaną masą, a boki obtaczane są w grubo mielonych orzechach. O tych samych ciasteczkach wspomniała kiedyś w „Bezludnej Wyspie” Ewa Wachowicz, o tych samych, bo zdaje się, że nigdzie poza ziemią gorlicką ciasteczek słoneczek się nie piecze… A warto! ”
Słoneczka piekłam już dwukrotnie w ostatnich dniach. Za każdym razem według przepisu Babci Helki. Za pierwszym ściśle trzymając się przepisu, niestety – niekoniecznie zasad dobrego wychowania – upieczone z  1/3 porcji, bo tylko tyle miałam krupczatki, zjadałam niemal wszystkie sama. I nie było czemu robić zdjęć… Za drugim razem, lukrowałam ciastka po upieczeniu i zdecydowanie – lepiej trzymać się oryginału. Takie były lepsze. Polecam gorąco.
I jeszcze – jeżeli lubicie przygotowywać je osobiście, tutaj znajdziecie przepis i sposoby na przygotowanie kalendarzy adwentowych.
Ciasteczka słoneczka wg Babci Helki

Składniki:
30 dag mąki krupczatki
20 dag zimnej margaryny (dodałam masło)
3 żółtka
Na lukier:
2 białka
20 dag cukru pudru
Przygotowanie:
1.       Zimne masło siekamy z mąką, dodjemy żółtka, dokładnie mieszamy i zagniatamy gładkie ciasto. Odstawiamy do lodówki na godzinę.
2.      Następnie ciasto wałkujemy (porcjami), na grubość ciasta na pierogi, wykrawamy literatką kółka, smarujemy z jednej strony lukrem (ukręconym z wyżej podanych proporcji).
3.      Pieczemy na złoto w temperaturze 175st. C (okolo 12-15 minut, po prawdzie zeszyt babci mówi, że w temp. 200st.C).
4.      Po upieczeniu słoneczka przekładamy konfiturą różanż lub różą wymieszaną z konfiturą z czarnej porzeczki.
Ciasteczka słoneczka wg Babci Rózi

Składniki:
50 dag mąki krupczatki
25 dag masła
3 żółtka
8 łyżek śmietany

Na lukier:
3 białka
30dag cukru pudru
Przygotowanie:
1.       Zimne masło siekamy z mąką, dodajemy żółtka, śmietanę, dokładnie mieszamy i zagniatamy gładkie ciasto. Odstawiamy do lodówki na godzinę.
2.      Następnie ciasto wałkujemy (porcjami), na grubość ciasta na pierogi, wykrawamy literatką kółka, smarujemy z jednej strony lukrem (ukręconym z wyżej podanych proporcji).
3.      Pieczemy na złoto w temperaturze 175st. C (okolo 12-15 minut). Po upieczeniu słoneczka przekadamy konfiturą różaną lub różą wymieszaną z konfiturą z czarnej porzeczki.
Smacznego!
19 comments Add yours
  1. Może nie wszystko zaczyna się od jedzenia, ale tyle wspomnień się z nimi łączy. W głowie to jakby jedno – idealna symbioza.
    Te ciasteczka w kontekście wspomnień muszą być fantastyczne, już sobie wyobraża Twoje pierwsze kęsy i poszukiwanie w nich tego, czego szukałaś…
    Pierwsza świeca… Uwielbiam czas Adwentu tak, jak Ty:). I pamiętam co opowiadałaś…
    Dobrego…, Anno Kochana!

  2. Pieknie to napisałaś. U mnie tez jakis taki czas wspomnień, rozmyslań a tych jedzeniowych powiązań zdecydowanie wmam wiele.
    Na słoneczka już zasadzałam się u Basi na blogu. Utwierdziłaś mnie Aniu w przekonaniu, że po prostu trzeba je zrobić 🙂
    Pozdrawiam cieplutko i słonecznie choć wiatr straszliwie u mnie hula 🙂

  3. O tak, wiele wspomnien wiaze sie z jedzeniem – tych dobrych i tych bolesnych… Wracam i do jednych, i do drugich, ale nie rozpamietuje, zyje terazniejszoscia.
    Ciasteczka zachwycajace. I piekne zdjecia.

  4. Wspomnienia sekrety to smaczne kąski,mam ich kilka i tkwią szczelnie w pudełeczku w serduszka :] A ciasteczka wyglądają smakowicie i zdaje się, że znam ten smak i chyba coś mi przypomina 😀

  5. Mnie wspomnienia dopadają zawsze w najmniej nieoczekiwanym momencie..
    Co do ciach- to wyglądają jak amerykany 🙂 Tylko przełożone ;D

  6. Ania, wow, sa i tutaj, piekne! Ciesze sie ze sie moglam przdac 🙂
    Tak sobie mysle o wspomnieniach, u Ciebie tak nastrojowo, ze same wygrzebuja sie czasem najskrytsze, choc nie te zapomniane czy zamkniete na 10 zamkow… sa tez takie o korych sie nie chce pamietac, takie ktore, co tu ukrywac bola, to sama chyba pisalas ze zycie nie jest niestey tylko o smianiu sie 🙁
    Mocno sciskam Aniu, na przywolywanie dobrych wspomnien :*

  7. Ewelino Droga,
    tak, ten pierwszy kes byl najwazniejszy. Taki sprawdzien, czy to te same ciasteczka?… Ja tez pamietam… Twoje opowiesci 🙂 Buziaki serdeczne,
    Angie,
    dziekuje i pozdrawiam serdecznie
    Wiewioreczko,
    do nas wiatr dotar dopiero teraz a i tak to niewiele ma wspolnego z wichurami w Polsce ostatnio… Tak, zdecydowanie, taki to czas, nostalgiczny i pelen wspomnien… pozdrowienia serdeczne
    Nieska, Asieja
    dziekuje i pozdrawiam serdecznie
    Maggie,
    posiadlas wiec bardzo trudna sztuke, zazdroszcze 🙂 Pozdrowienia serdeczne
    Toczka,
    tak, ich wielbicieli jest pewnie wielu, a za sprawa Basi ich liczba z pewnoscia znaczaco wzrosnie 🙂 serdecznie
    Sue,
    czasami bywa i tak, obudzone nie wiadomo czym, wracaja… serdecznie
    Zemifroczka,
    trzymam wiec kciuki i pozdrawiam serdecznie
    Pepa, Klliisiaa
    dziekuje i pozdrawiam
    Aniu,
    poczulam sie bardzo podobnie jak Ty 🙂 pozdrowienia serdeczne
    Basiu,
    zdarza sie, ze nawet najtrudniejsze, daja sie z czasem oswoic, i to jedna z dobrych stron czasu, ktory uplywa… Serdecznosci, Basiu
    Majana,
    moglybysmy zalozyc fan club 🙂 pozdrowienia serdeczne
    Magda K.,
    polecam i pozdrawiam serdecznie
    Anna

  8. To nieprawda,że nigdzie poza ziemią gorlicką ciasteczek-słoneczek się nie piecze.U mnie na opolszczyznie znam je od dawna.Piekłam je już jako nastolatka.Pozdrawiam świątecznie.

  9. Drogi Anonimie, dziekuje za cenna informacje!
    Jako autorka, przytocze dokladnie slowa swe "bo ZDAJE SIĘ, że nigdzie poza ziemią gorlicką ciasteczek słoneczek się nie piecze…” slowa "ZDAJE SIĘ" sa tutaj uzyte nie bez kozery, znacza ze nie mam pewosci 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *