Ciasto pani Chesseoo.

 

IMG_3184
Miałam to zrobić w niedzielę, potem w poniedziałek, wreszcie – dzisiaj. (Znacznie łatwiej jest usprawiedliwiać przekładanie wszystkiego z dnia na dzień niż znaleźć energię i motywację do działania…) Ale też nie można bez przerwy myśleć o tym jutro, co miało się zrobić wczoraj, przedwczoraj, tydzień temu (oszczędźmy sobie dalszej wyliczanki)…

Dziś się udało, tak sądzę. Karcę się w duchu za nonszalancję i lekkomyślność w rozrzutnym podejściu do mijających dni. Jak dobrze, że już jutro środa! (Nie żal ci, tego wtorku i tego, jego też, nieszczęsnego poniedziałku?) Wybiegam szybko myślą do weekendu. I choć wiem, że będzie znowu, jak zwykle, intensywnie – już planuję, z tą samą rozrzutnością…

A miał być bardziej rozważny, uważny, zachwyt nad majem… żeby nie stracić żadnej cennej chwili, nie przeoczyć wiosny, co się staje…

Być może ciasto pani Chesseoo nie jest typowo wiosennym wypiekiem. Intensywne w smaku, bogate w strukturze, aromatyczne i jednocześnie niezbyt ciężkie, ze swoją cynamonową nutą bliżej mu do jesieni choćby. (Czas położyć się spać, zaczynam wypisywać groźne głupoty…) Na przednówku jednak, jaki właśnie mamy, wciąż takim rozedrganym, niepewnym, zaskakującym zmiennością jest jak ulał. Polecam gorąco.

 

IMG_3189

 

Ciasto pani Chesseoo
 Składniki:
500 g marchwi
250 g orzechów pekan (lub włoskich)
250 g mąki pszennej
2 łyżeczki sody
2 łyżeczki cynamonu
200 g rodzynek
300 g brązowego cukru (zmniejszyłam o połowę)
4 jajka
1 szkl. oleju roślinnego
Na krem:
200 g twarogu pełnotłustego (powinien byc już zmielony, o kremowej konsystencji)
120 g cukru pudru (zmniejszyłam do 75g)
80 g masła (zmniejszyłam do 60 g)
cukier wanilinowy (pominęłam)
Przygotowanie:
1.     Marchewkę obieramy, ucieramy na tarce.
2.    Orzechy drobno siekamy. Łączymy je z mąką, sodą, cynamonem i rodzynkami.
3.    Nagrzewamy piekarnik do temperatury 180 stopni C.
4.   Jajka ubijamy na pianę z cukrem. Następnie stopniowo wlewamy olej.
5.    Dodajemy marchewkę i resztę składników.
6.   Do foremki o wymiarach (u mnie tortownica o średnicy 22 cm) wysmarowanej masłem wylewamy ciasto.
7.    Pieczemy 40-50 minut (u mnie to było 90 minut). Pozostawiamy w foremce do wystygnięcia.
8.    Składniki na krem ubijamy na pianę. Smarujemy ciasto. Łyżką lub widelcem rysujemy ozdobne fale.
Przepis pochodzi z książki « Piecz z fantazją czyli odrobina prostoty»

 

IMG_3179

 

IMG_3202
Smacznego!
13 comments Add yours
  1. Ej, co to za Pani…?????????????????????????????????

    Maj przelatuje przez palce, jak każdy miesiąc. Ja nic nie publikuję i mam się dobrze:). Chociaż czasem mi zal i myślę sobie jak to zimą marzyłam o dłuższych dniach na zdjęcia…, a tu paradoks, wykorzystuję je na Różne Inne Ciekawe Rzeczy 🙂

    Ciasto Wygląda rzeczywiście jesiennie, ale czy blogi naprawdę MUSZĄ BYĆ SEZONOWE…????
    Orzechy w ostatnim kawałku wyglądają zachwycająco!

  2. Tajemnicza bardzo, prawda?
    Dam Ci znac, jak sie lepiej poznamy 🙂

    No bo przeciez zima to o tym bieganiu po lasach i polach i na plazy marzylas… niech Ci zal nie bedzie 🙂 Na pewno swietnie na tym wychodzisz, tyle aktywnosci fizycznej…

    Moim zdaniem musza, w sensie wykorzystywania produktow dostepnych w danym momencie. Akurat marchewka ma teraz swoje mocne wejscie…

    Dziekuje i buziaki posylam

    Anna

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *