Wracam po bardzo długiej przerwie. Długiej tak bardzo, że nie pamiętam drugiej takiej. Nie napiszę, że była mi potrzebna, mam bowiem pełną świadomość totalnego rozprężenia, które po niej nastąpiło, a które teraz wciąż dezorganizuje moją codzienność. Nie była świadomym wyborem, a pogodną zgodą na nową sytuację. Na rowerowe wycieczki po kaszubskich lasach, bieganie o poranku po polach, jogę na pustej plaży, lektury przynoszone z biblioteki wojewódzkiej w rodzinnym mieście. Na relaks totalny i słodkie nicnierobienie, w których się najzwyczajniej zatraciłam. Mam nadzieję, że i Wy mieliście okazję odpocząć i wyszaleć się.
Po powrocie do belgijskiej rzeczywistości nabrałam pewnego poranka ochoty na drożdżówki ze śliwkami, pachnące cynamonem, z kruszonką. Zaadoptowałam przepis na deserowe bułki drożdżowe z kruszonką i to był dobry pomysł, bo te kilka bułek, które cudem dotrwały do dnia następnego wciąż były miękkie i wilgotne.
Oj, ciężko pisze mi się ten post. (Tak między nami – pisałam go już w myślach dziesiątki razy w ciągu ostatnich dwóch tygodni i za każdym razem był lepszy od tego, który właśnie czytacie, a już z całą pewnością wielokrotnie dłuższy. Może to trema?)
Bardzo się cieszę, że siedzę sobie tu i teraz i piszę, uznając niniejszą publikację za spory – jeśli nie – największy osobisty sukces dzisiejszego dnia.
No, pierwsze koty za płoty.
Życzę Wam dobrego dnia pełnego słońca nad głowami i w sercach.
Cynamonowe drożdżówki ze śliwkami
Składniki:
150 ml mleka
50 ml wody
80 g miękkiego masła
390 g (3 szkl.) mąki pszennej (tortowej najidealniej)
20 g świeżych drożdży lub 2 płaskie łyżeczki drożdży instant)
2 średnie jajka
1/2 łyżeczki soli
2 łyżki cukru + 1 łyżka do rozczynu
1/2 łyżeczki cynamonu
Ponadto:
10 dużych śliwek (najlepiej węgierek)
1 jajko do posmarowania bulek przed pieczeniem
Na kruszonkę:
40 g roztopionego masła
80 g mąki pszennej
40 g cukru
skórka otarta z 1 cytryny (tylko żółta cześć)
1/2 łyżeczki cynamonu
Przygotowanie:
- Przygotowujemy rozczyn. Rozkruszone drożdże zasypujemy 1 łyżką cukru do uzyskania papki, dodajemy 1 łyżkę mąki, mieszamy dokładnie, zalewamy podgrzanym mlekiem z wodą do dokładnego połączenia, przykrywamy i odstawiamy w cieple miejsce na 10 minut. Powinien co najmniej podwoić objętość.
- Przesiewamy mąkę, mieszamy ją z cukrem, cynamonem i solą, wbijamy jajka, dodajemy rozczyn. Mieszamy do połączenia. (Można to zrobić w misie miksera z odpowiednią końcówką, lub drewnianą łyżką). Do w miarę jednolitej masy dodajemy miękkie masło, wyrabiamy – w maszynie lub ręcznie. Bułeczki zdecydowanie zyskują na objętości i puszystości, jeśli ciasto jest dobrze wyrobione – dlatego najlepiej jest na końcu starannie wyrobić masę ręcznie. Ciasto drożdżowe potrzebuje ciepła naszych rąk. Masa może być na początku klejąca, ale w miarę wyrabiania przestaje i naprawdę widać i czuć różnicę w strukturze ciasta.
- Wyrobioną masę przekładamy do dużej misy, przykrywamy i odstawiamy w ciepłym miejscu. Kiedy jest ciepło, postawione w słońcu ciasto potrzebuje mniej więcej 1 godziny by wyrosnąć. Po tym czasie ciasto dzielimy na 12 równych części (najlepiej jest je w tym celu odważyć, po 75 g każda). Formujemy z nich bułeczki i układamy w odstępach na blasze wyłożonej papierem do pieczenia do ponownego wyrośnięcia. Zajmie to około 30 minut.
- W tym czasie przygotowujemy śliwki – myjemy je, osuszamy, kroimy w dużą kostkę.
- W każdej bułeczce robimy zagłębienie (ja używam do tego kieliszka, którego zewnętrzną część dna osypuję mąką i dociskam, robiąc solidną przestrzeń dla owoców). W każdym otworze układamy ciasno kawałki śliwek, im więcej tym lepiej.
- W czasie gdy uformowane bułeczki wyrastają przygotowujemy kruszonkę – mieszając i rozkruszając w dłoniach składniki. Jajko do posmarowania bułeczek roztrzepujemy. Odstawiamy na bok.
- Piekarnik nagrzewamy do 175 stopni.
- Wyrośnięte bułeczki ze śliwkami smarujemy jajkiem, posypujemy równomiernie kruszonką i wstawiamy do piekarnika. Pieczemy – zależnie od piekarnika 15-20 minut. Dobrze jest je obserwować i kiedy tylko się lekko zazłocą wyjąć z piekarnika, by ich nie przesuszyć. Studzimy na kratce.
Smacznego!
Fajnie, że już jesteś, a drożdżówki zrobię jak będzie trochę chłodniej. Pozdrawiam
Magdaleno,
A tak coś czułam, że komentarz od Ciebie może być pierwszym w tej sprawie 😉 I się nie zawiodłam 🙂
Dziękuję Ci serdecznie,
Pozdrawiam
Ania
Aniu.
Właśnie przed sekundą powiedziałam do Krzysia, ze zaginęłaś…w sieci.A już się odnalazłaś.Cieszymy się i pozdrawiamy.
Nie zaginęłam na dobre 🙂 i cieszę się, że jestem z powrotem. Pozdrawiam Was bardzo serdecznie, Buziaki, Kochani!
Ania
Dobrze, że w końcu jesteś. Fajnie, że wakacje się udały mimo całej tej sytuacji.
Innej opcji nie było 🙂 Super się wraca, gdy ma się do kogo 🙂
Pozdrawiam serdecznie
Ania
Ciesze sie, ze jestes tu z powrotem 🙂
Aga i ja się bardzo się cieszę, zwłaszcza, kiedy witają mnie takie komentarze 🙂
Pozdrawiam serdecznie
Ania