Lubię ten czas. Kiedy panuje jeszcze względny spokój. I można po prostu cieszyć się z prostych świątecznych czynności (nie dotyczy sprzątania!), chwil jedynych w swoim rodzaju – zapachu makowca wymykającego się z piekarnika, dekorowania kruchych ciasteczek, iluminacji obwieszających fasadę domu, miasta rozświetlonego niespotykanym blaskiem… Kiedy jeszcze nie trzeba robić list zakupów i zadań na poszczególne dni, by o czymś nie zapomnieć. I choć nie ma złudzeń, że jest jeszcze tyle czasu, to wydaje się, że go wystarczy… i można się zapomnieć.
„Chłonę małe rzeczy…” słyszę w Trójce pisząc te słowa i uśmiecham się do wspomnień zasypiającego właśnie weekendu.
– To najgorszy czas dla choinek – stwierdził synek pierwszy dziś w drodze powrotnej do domu.
Lubię tę jego wrażliwość.
Za tydzień nasz ostatni weekend przed wyjazdem do Polski. Będziemy piec pierniki, dekorować je chlapiąc lukrem po nosie kota, który uwielbia te chwile i uparcie siedzi z nami przy stole, jakby chciał pomóc. Tymczasem pojawi się tu jeszcze kilka świątecznych przepisów. Także bezglutenowych, jak ten na daktylowe trufle. Polecam gorąco.
Daktylowe trufle. Bezglutenowe.
Składniki:
350 g daktyli
125 g migdałów bez skórki
50 g mąki jaglanej
skórka otarta z 1 cytryny
8 g świeżego imbiru
2 jajka
50 g zmielonych migdałów
Przygotowanie:
1. Daktyle siekamy dość drobno.
2. Migdały bez skórki siekamy grubo.
3. Łączymy posiekane migdały, skórkę i imbir.
4. Oddzielamy żółtka od białek. Białka ubijamy z 1 łyżką zimnej wody na sztywno.Dodajemy do nich żółtka.
5. Delikatnie łączymy ubite jajka z pozostałymi składnikami.
6. Nagrzewamy piekarnik do temperatury 150 stopni.
6. Z powstałej masy lepimy kule wielkości orzecha włoskiego. Układamy je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
7. Pieczemy 10-15 minut. Studzimy na kratce.
Przepis pochodzi z tej strony.
Smacznego!
świetnie wyglądają:)
Nostalgiczny i refleksyjny wpis. Aż chce się przy nim zatrzymać dłużej. 🙂
A może i dobry czas dla choinek? Dla tych, co lubią się stroić jak modelki 🙂
Zrobiło się dosyć sentymentalnie, inaczej i przyjemnie.
Wspaniałe te trufle – masz do czynienia z wielbicielką daktyli. 😉
mniam 🙂
muszę takie mieć:) niesamowicie kusisz!
Jadlabym je na śniadanie<3!
Słodkie, zdrowe i idealne na prezent 🙂
Pyszności! Często z córeczką toczę jakieś kuleczki z suszonych owoców, orzechów, pestek itd. Pieczonych, z jajkiem nie jadłam. Chętnie wypróbujemy:)
Masz bardzo mądrego syna!
Kiedyś zrobiłam tego typu trufelki, ile one słodyczy mają same w sobie bez użycia cukru! Zdrowe i pyszne.
Też lubię ten spokojny czas "przed". Chyba nawet bardziej niż "już"…
Smakowite te kuleczki 🙂
Takie trufelki to na pewno coś pysznego.
I ja lubię ten przedświąteczny czas, choć on jednak mało spokojny jest 😉
Uściski:*
Cieszę się, że będziecie…. :):):):)
Kot przy stole – dla mnie nowość:)
Wrażliwość Młodego godna pozazdroszczenia!
Stylizacja…. szukam i szukam gałęzi daktylowej i.. nic…;( Trza do Egiptu jechać….;)
:*:*:*:*:*:*
Bezglutenowe – coraz częściej… :):):)