Zaczyna brakować mi sił i cierpliwości. Coraz częściej myślę o tym, że już czas by skończył się ten rok. Żeby przyszły już święta i żebyśmy już pojechali do domu, do Polski. I tak sobie myślę, że to mocno za wcześnie, ale tak właśnie jest. To chyba odzywa się tępiona przez codzienną marszrutę potrzeba zmian. Tęsknota za wyjątkowością tych chwil, na które czeka się tak długo… czyli dokładnie tyle ile trzeba…
Dzieci dopytywały się ostatnio, kiedy wreszcie będzie nowy „Karp” i nucą znany sobie refren. Ja najbardziej chciałabym, żeby dom zapachniał korzennymi przyprawami, żebyśmy wspólnie dekorowali już pierniczki, kapiąc lukrem na głowę kota, który nie wiedzieć czemu akurat w tej czynności szczególnie lubi nam towarzyszyć.
A może te moje świąteczne tęsknoty to taka ucieczka od tego co tu i teraz? Bo tu i teraz tak bardzo czasami potrafi dopiec, dogryźć, wyprowadzić z równowagi, zakręcić w głowie do utraty równowagi.
To właśnie jej szukam stawiając temu wszystkiemu na przeciwwagę moje świąteczne pragnienia. A może to po prostu koniec tygodnia, kiedy to zdarza mi się opaść całkowicie z entuzjazmu i jednocześnie dać się uwieść melancholii o bliżej niezidentyfikowanych źródłach? Jesień… brak słońca… a do domu daleko…
Polecam Waszej uwadze kolejne brownie. Wilgotne, bardzo aromatyczne. Niezbyt słodkie, choć to akurat bardzo łatwo zmienić. Bez mąki, bez dodatku tłuszczu. Jak dla mnie świetny jesienny pomysł zanim zacznie się pierniczkowy szał. A to już bardzo niedługo. Polecam gorąco.
Dyniowe brownie z imbirem i gruszką
Składniki:
1 gruszka
200 g dyniowego purée*
100 g czekolady deserowej
40 g kakao
4 jajka
orzechy laskowe uprażone i posiekane (duża garść)
50 g kremowego twarożku
40 g mąki owsianej**
2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
70 g miodu lub golden syrupu***
skórka otarta z 1 cytryny
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżka startego świeżego imbiru
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
Przygotowanie:
1. Gruszkę myjemy dokładnie. Kroimy w dużą kostkę.
2. Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Pozostawiamy do przestygnięcia.
3. Jajka ubijamy mikserem z miodem i ewentualnie cukrem na puszystą masę.
4. Łączymy mąkę owsianą, kakao, sól, kawę, orzechy i proszek.
5. Nagrzewamy piekarnik do temperatury 175 stopni.
6. Do jajek dodajemy purée i twarożek, mieszamy, następnie dodajemy czekoladę i ponownie mieszamy. Na końcu dodajemy imbir i skórkę z sokiem z cytryny.
7. Wylewamy do małej kwadratowej foremki wyłożonej papierem do pieczenia. Wierzch posypujemy równomiernie kawałkami gruszki.
8. Pieczemy 20 minut bez nawiewu, następnie jeszcze 5 minut z nawiewem.
Uwagi:
* na przykład przygotowanego według tego przepisu
** możemy kupić gotową lub po prostu zmielić płatki owsiane
*** może się okazać, że ciasto jest nie dość słodkie, wówczas można zwiększyć o 20 g ilość miodu i/lub dodać jeszcze brązowy cukier
Czyli jak przemycić do ukochanego brownie cos zdrowego! Super!:)
Dyni coraz mniej w sklepach, trzeba szukać ostatków! To brwonie prosi się o zrobienie 🙂
A skoro tak, polecam Ci zamrozic sobie kilka porcji puree na pozniej. Ja juz nie zdaze z publikacja tego co na jego bazie przygotowalam w tym roku ale w styczniu opublikuje jeszcze kilka przepisow z jego wykorzystaniem, wowczas bedzie jak znalazl… serdecznie
Anna
Zakochałam się <3 Muszę koniecznie zrobić !
Czekolada i gruszka zawsze na tak:-)
Też odliczam dni do świąt w PL…
Znasz wiec ten szczegolny rodzaj tesknoty, ktora nasila sie z dnia na dzien, choc przeciez daleko od kraju jej poziom i tak jest wysoki… Serdecznie
Anna
Smakowicie brzmi i wygląda, a talerzyk jest cudny.
Codzienność bywa nużąco-męcząca, niestety… Ale chyba nic nie da się z tym zrobić, trzeba zebrać się w sobie, zacisnąć zęby i wyobrazić sobie, że półtora miesiąca to niewiele…
A brownie wygląda pysznie 🙂
Gdyby byla nuzaca czasami moze nie byloby to takie zle… ale ze jest meczaca to dopiero wyczerpuje …. juz zacisnelam 🙂 masz racje, juz wiem, ze minie to nie wiadomo kiedy…
Serdecznie
Anna
Jest ciemno i zimno przez większość czasu, zmęczenie rzeczywistością jest totalnie usprawiedliwione. Święta nie kojarzyłyby nam się tak dobrze, gdyby nie były coroczną chwilą wytchnienia! Dotrwamy i tym razem, został tak naprawdę miesiąc do rozpoczęcia intensywnych przygotowań, co to dla nas? Zwłaszcza jeśli można sobie oczekiwanie umilić kawałkiem takiego ciasta. Doceń to, ja nie mam piekarnika, listopad będzie się dłuuużył…
Masz racje, dla mnie najgorsze jest to, ze kiedy wychodze jest ciemno, kiedy wracam – podobnie – i moze to dziala tak dolujaco – brak slonca i swiatla i ruchu na swiezym powietrzu?
Nie wyobrazam sobie braku piekarnika w kuchni bo to chyba jedyny sprzet tak bardzo niezbedny – wiekszosc pozostalych mozna zastapic praca wlasnych rak ale piekarnik… trzymam kciuki za Twoj czas oczekiwania, serdecznie
Anna
wygląda wspaniale i bez wątpienia jest pociechą w te ponure i zimne dni i jeszcze z dala od rodziny! buziaki ślę!
takie ciasto uwielbiam , a taca ze zdjęć bardzo mi się podoba 🙂
Oj ja juz nie mogę się doczekac tego pierniczkowania:) w tym roku po raz pierwszy i z córeczką:) … zapewne będzie ciasto wyjadac, ale to tez pomoc:) …. brownie smakowite, a że mało słodkie to dla mnie akurat plus:) pozdrowienia ślę:)
Wygląda bardzo apetycznie, lubię takie jesienne ciasta…
Wspaniale się zapowiada takie brownie. Pyszne to musi być połączenie, a wygląda super. Pozdrowienia:)
Świetna wersja brownie. Bardzo jesienna, bardzo apetyczna 🙂
fantastyczne 🙂 zjadłabym z największą przyjemnością !!