Ekspresowy makaron  z woka.

Przypomniały mi się wczoraj chwile z wczesnego dzieciństwa naszych dzieci. Kiedy to zasypiały po południu, zupełnie niespodziewanie, w sposób niedający się przewidzieć, a w miarę upływu czasu rosła nadzieja, że pośpią tak już do rana. Takie chwile nie zdarzały się często i także dlatego były jak prezent-niespodzianka pod choinką. Taki wielki, przewiązany czerwoną kokardą i niezidentyfikowany wcześniej podczas dziecięcych poszukiwań. Bref – totalnie niespodziewany.

Wróciliśmy z pracy i zastaliśmy chłopaków śpiących snem iście baśniowym. W takich chwilach zawsze pojawiały się pytania – jak to tak – nie będą jedli aż do rana? A co z zadaniami domowymi? Z tyłu głowy już czaiła się radość z wolnego wieczoru. Bo choć to już niemal dorosłe istoty – zachodu przy nich wciąż sporo – szczególnie w kwestii przygotowywania posiłków. Wątpliwości, czy się obudzą w środku nocy i będę im musiała puścić Teletubisie już raczej nie miałam. Można więc było poświęcić ten nadspodziewanie spokojny wieczór na seans filmowy.

Chłopaki wprawdzie kręciły się w nocy, skoro jednak wi-fi w domu o tej porze też już raczej drzemie, nie było co robić.

Niedługo urosną tak, że po prostu wyjadą. Tak jak córka pierwsza. Więc staram się cieszyć codziennością wypełnioną ich obecnością i takimi krótkimi epizodami wytchnienia – na równi. Już wiem, jak to smakuje. Kiedy dziecko opuszcza gniazdo. A propos córki pierwszej, w czasie ostatnich odwiedzin uświadomiłyśmy sobie (wcześniej myślałam, że tylko ja w naszym domu tak mam), że to, w jakim kubku pijemy herbatę czy kawę ma kolosalne znaczenie dla jej smaku 😉 Teraz okazało się, że nie tylko ten – ale inne drobne szczegóły w życiu codziennym, nabrały dla niej znaczenia. – Czytałam ostatnio, że to oznaka dorastania… – dodała z westchnieniem moja córka. Nie byłam tego świadoma, ale po zastanowieniu – nie sposób nie przyznać jej racji. Nasze dzieciaki przeskakują kolejne etapy, a my możemy już tylko stać z boku i się temu przyglądać.

Lubię przyrządzać ten makaron, bo zużywam do niego wszystkie dostępne akurat w domu warzywa, a dzieciakom nie przeszkadza brak mięsa – rekompensuje go właśnie duża ilość chrupiących składników i sos sojowy 🙂 Oczywiście, jeśli macie w domu tylko marchewkę i kawałek papryki – nie wahajcie się ich użyć, ten makaron i tak będzie pyszny, mówię Wam. To samo ze świeżym imbirem – super – jeśli go macie, dodajcie starty kawałek, ale jeśli nie – nie szkodzi.

Polecam gorąco!

 

Ekspresowy makaron  z warzywami

Składniki:

400 g makaronu ryżowego

250 g cukinii

150 g grzybów (używam shitake, ale pieczarki lub boczniaki także będą dobre)

125 g kukurydzy

100 g papryki czerwonej

250 g piersi z kurczaka (można pominąć lub zastąpić tofu)

150 g kiełków soi

 

Ponadto:

4 łyżki plum sauce

1/2 szkl. sosu sojowego

3 łyżki sosu rybnego

3 łyżki oleju sezamowego

20 g szczypiorku

sok z limonki do smaku

 

Przygotowanie:

  1. Makaron zalewamy wrzątkiem. Odstawiamy na 4 minuty.
  2. Łączymy sos sojowy, śliwkowy i rybny.
  3. W woku rozgrzewamy olej sezamowy. Jeśli przygotowujemy makaron z mięsem, dodajemy filet z kurczaka pokrojony na małe kawałki.
  4. Po chwili dodajemy pokrojoną w słupki marchewkę. Mieszamy.
  5. Zalewamy 1/3 sosu. Mieszamy.
  6. Dodajemy paprykę.
  7. Po chwili cukinię, następnie grzyby, potem kukurydzę.
  8. Odsączamy makaron, przelewamy go zimną wodą.
  9. Na końcu dodajemy odsączony makaron. Polewamy pozostałym sosem. Dokładnie mieszamy. Przyprawiamy, jeśli trzeba – solą, pieprzem, płatkami chili – wedle uznania.
  10. Przed podaniem dodajemy kiełki soi i szczypiorek. Możemy także posypać uprażonym sezamem lub uprażonymi orzeszkami arachidowymi.

 

 

 

Smacznego!

2 comments Add yours
  1. Bardzo smaczna i szybka do zrobienia kolacja. Zrobilam wczoraj, bez kurczaka i tofu, nie brakowalo niczego i smakowalo (prawie) wszystkim. W skladnikach chyba marchewki brakuje. Pozdrawiam z korytarza HN 😉

  2. Bardzo sie ciesze Olu, i ja wole taka wersje jak Twoja.
    Mam nadzieje, ze u Was wszystko dobrze i wszyscy zdrowi

    Pozdrawiam Cie serdecznie

    Ania

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *