Marny ze mnie kinoman, Liam’a Hemsworth’a zobaczyłam na ekranie chyba po raz pierwszy. A przecież pewnie ma już na swoim koncie kilka ról. Kate Winslet, wiadomo. Właściwie już samo to powinno wystarczyć. Kolejny po Panu Morganie film, który ma coś w sobie. Coś trudnego do uchwycenia, ale działającego jak magnez. Może to ta Australia? Chętnym polecam książkę o tym samym tytule.
Wielka Brytania, 2015
Gdyby nie fakt, że obejrzenie tego filmu polecił mi ktoś, do kogo mam niemal absolutne zaufanie (dzięki Harry!), zrezygnowałabym już o 15 minutach. Lojalnie ostrzegam, możecie mieć podobnie – ale warto przetrwać. Nie będziecie żałować.
Po obejrzeniu tego filmu zaczęłam obserwować to, co dzieje się na naszej scenie politycznej z innej perspektywy. I wiecie, co? To ma sens.
„Szef” („Chef'”)
reż. Jon Favreau
USA, 2014
To dobry pomysł na piątkowy wieczór. Kiedy właściwie jedyne, czego potrzebujemy, to dobra rozrywka, bez wygórowanych oczekiwań. Uśmiechałam się od ucha do ucha w reakcji na zmagania głównego bohatera z nowymi mediami i technologiami. Zupełnie jakbym widziała siebie, kiedy córka pierwsza objaśnia mi zawiłości FB… Smakowite kadry, w sam raz dla wielbicieli kulinariów.
Baaardzo dziękuję za ten post. I o więcej proszę:)
Lubię Twoje filmowe propozycje. Dziś chyba na Szefa się skuszę 😉
I ja korzystam z Twoich propozycji uwielbiam i dziękuje za pomysły . Kasia
Z tych filmów widziałam tylko "Szefa" – i nie żałuję. Też mi się bardzo podobał 🙂