W pierwszym odruchu nazwałam ją sobie granolą leśną. Ale przecież tak naprawdę to smak jest tu najważniejszy. Pekany możecie zastąpić orzechami włoskimi lub laskowymi lub mieszanką ich obu. Ja jeszcze dziś wspominam światło poranka, kiedy ją przygotowywałam, fotografowałam i po raz pierwszy zjadłam na śniadanie. Dokładnie w takiej kolejności. Nie było łatwo się powstrzymać…
Pamiętam też, że byłam tego poranka jakoś wyjątkowo roztargniona (z natury raczej jestem gapa, z tych w ciągłym zamyśleniu) i zapomniałam dodać tłuszczu – w moim przypadku masła kokosowego. Przez to nie wyszły tak kruche jak poprzednie granole (słonecznikowa z żurawiną) oraz (kokosowa z białą czekoladą) ale przynajmniej przekonałam się sama, że jeśli chcemy naszą granolę odchudzić to tłuszcz można pominąć zupełnie i także jest pysznie. Światła Wam życzę, na urlopie, w sercu, pod palcami i w głowie. A tę granolę polecam gorąco.
Gorące pozdrowienia z Sudetów.
Granola orzechowa
Składniki:
225 g płatków owsianych
95 g płatków orkiszowych
15 g quinoa soufflé (preparowanej komosy ryżowej) – można
zastąpić ryżem preparowanym
zastąpić ryżem preparowanym
70 g płatków migdałowych
70 g orzechów laskowych
45 g pekanów
70 g melasy z chleba świętojańskiego (Karob) – można zastąpić melasą trzcinową lub miodem, najlepiej gryczanym
70 g syropu z agawy (można zastąpić syropem glukozowym lub miodem)
1 łyżka esencji waniliowej
35 g ciepłej wody
40 g syropu klonowego
70 g masła kokosowego (można zastąpić olejem rzepakowym lub oliwą)
Przygotowanie:
1. Płatki owsiane, orkiszowe, migdałowe, quinoa i orzechy łączymy w głębokiej misce.
2. Nagrzewamy piekarnik do temperatury 145 stopni.
3. Podgrzewamy wodę. Dodajemy do niej pozostałe płynne składniki i masło, mieszamy do rozpuszczenia.
4. Zalewamy suche składniki płynnymi. Mieszamy dokładnie.
5. Dużą blachę wykładamy pergaminem. Wykładamy na nim równą warstwą płatki.
6. Pieczemy 20 minut z nawiewem. Po tym czasie wyjmujemy blachę z piekarnika. Mieszamy dokładnie. Wstawiamy do piekarnika jeszcze na 20 minut. Wyjmujemy. Mieszamy. Odstawiamy do wystudzenia. Przekładamy do słoja.
7. Podajemy z bananami i naturalnym jogurtem lub z suszonymi morelami. Albo po prostu z ciepłym mlekiem.
Smacznego!
Granola, na pewno pycha… Ja ciągle nie mam czasu na jej przyrządzenie…
Coś mi się zdaje, że Ty w tych Sudetach masz przepiękne światło końca sierpnia…, bo u nas własnie takie jest. I tego Ci zazdroszczę…, ale też chcę się wybrać w Karkonosze, więc mam nadzieję "zaliczyć" wrześniowe swiatło Sudeckie:)
Odpoczywajcie cudownie…!
orzechowa to chyba moja ulubiona wersja granoli 🙂 poranki z taką miseczką to coś pięknego, nic więcej nie trzeba 🙂
fajny pomysł 🙂
Taka odchudzona też musi być pyszna 🙂
Domowa granola jest najlepsza. 🙂 Na tych zdjęciach prezentuje się świetnie.
marzą mi się takie smaki 🙂 a Sudety uwielbiam!
orzechowa najlepsza!:)
Uwielbiam domową granolę, mimo ,że zakumplowałam się z nią dopiero niedawno:)
uwielbiam wszelkie granole 😀
Domowe granole są o niebo lepsze od sklepowych. Ta musi być pyszna! (duuuzo orzechów w składzie- to mnie absolutnie przekonuje 🙂
Zdrowo i pożywnie, tak jak lubię!
Muszę wypróbować w takiej wersji 🙂
Uwielbiam domową granolę:)
Aniu, bardzo Ci dziękuję za inspirację.
Nominowałam Cię: http://kucharzenie-guli.blogspot.com/2012/08/versatile-blogger-award-nominacje.html
Bardzo dobra! Mnie w kazdym razie smakuje, dla reszty rodziny niestety za slodka.
Juz wszystkie trzy przetestowalam i wszystkie dobre!
Nominowałam cię do nagrody The Versatile Blogger Award szczegóły na mojej stronie 🙂
Dla mnie jogurt zamiast mleka, ale ogólnie wygląda super apetycznie.
Anno, wiem, że początek roku to góra obowiązków i nie czas na wakacyjne zabawy, ale nie mogłam się powstrzymać i ja też dołączam do nominujących Cię 🙂
http://onionchoco.blogspot.com/2012/09/versatile-blogger-award-nominacje.html
Jest mi miło nominować Cię do Versatile Blogger Award – naszej blogowej zabawy. Można w niej typować tylko 15 blogów, ale nie mogłam pominąć Twojej twórczości! Pozdrawiam
Cudowność, muszę w końcu wyczarować jakąś dobrą granolę na jesienne dni 🙂
Z sudetow Aniu? I czy ja dobrze widze Prage – ladnei to tak? ;-))
No i kulinarnie: chyba wreszcie sie skusze na granole, z melasa – mmm, ze tez jeszcze nigdy… Buziak!