Gdzie można odnaleźć świąteczną atmosferę ? Skąd ją czerpać? Gdzie szukać? Od czego zależy?
Oj, niełatwo. Bo nawet nie o zwyczajną radość tu chodzi, ile o przeżywanie, poczucie wyjątkowości, nawet w smutku i w towarzystwie wspomnień i przeżyć minionych, które zmieniły nas i świat wokół. Ale czy można przeżyć święta bez ich przeżywania? Dajmy się ponieść, emocjom, wspomnieniom, tym dobrym i tym niekoniecznie, smutkom i małym radościom, łzom…Osobiście i po swojemu, indywidualnie. W nadziei. To początek moich dla Was życzeń.
Jeśli nie macie jeszcze pomysłu na świąteczny obiad oto moja propozycja. Bardzo prosta i szybka w wykonaniu. Indyk nie jest suchy a całość niezwykle aromatyczna i bogata w różne odcienie smaku. To, co czyni ten przepis wartym spróbowania jest sposób przygotowania indyka. Polecam gorąco.
Roladki z indyka
Składniki: dla 2 osób
350-400 g filetów z indyka
80 g cebuli (waga przed obraniem)
360 g jabłka (waga przed obraniem)
cynamon, pieprz i sól
750 ml bulionu warzywnego lub drobiowego
Przygotowanie:
1. Cebulę obieramy, siekamy na drobną kostkę. Dusimy do miękkości na 1 łyżce masła z odrobiną oliwy. Jabłka obieramy, kroimy w grubą kostkę. Dodajemy do podsmażonej cebuli, posypujemy 1 łyżeczką cukru. Smażymy do momentu, gdy jabłka zaczną się rozpadać. Zdejmujemy z ognia.
2. Filety w indyka rozkrajamy na możliwie najcieńsze plastry długości ok. 15 cm i szerokości 10 cm. Posypujemy z obu stron cynamonem (pomijamy, jeśli nie lubimy) solą i pieprzem.
3. Każdą porcję filetów układamy na folii spożywczej. Filet obkładamy jabłkami z cebulą i zwijamy szczelnie. Owijamy dokładnie folią. Roladki możemy na tym etapie włożyć do lodówki i gotować dopiero następnego dnia chwilę przed podaniem.
4. Zagotowujemy bulion. Owinięte w folię roladki wkładamy do gotującego się bulionu. Gotujemy na średnim ogniu około 15 minut. Wyjmujemy. Kiedy lekko przestygnie, odwijamy. Możemy jeszcze roladki podsmażyć dla ładniejszego koloru, po pół minuty na każdej ze stron tuż przed podaniem. Podajemy z puree ziemniaczanym i coulis buraczkowym.
Coulis buraczkowe
Składniki: dla 2 osób
160 g buraka (waga przed obraniem)
½ pomarańczy
40 g rodzynek
40 g czerwonego wytrawnego wina
kardamon, sól, pieprz, cukier
Przygotowanie:
1. Zagotowujemy wodę w garnku. Pomarańczę dokładnie szorujemy, sparzamy. Kroimy na plasterki. Wkładamy je do gotujęcej się wody.
2. Obieramy buraczka. Kroimy na mniejsze kawałki. Wkładamy do wody z pomarańczą. Gotujemy do miękkości.
3. Rodzynki zalewamy winem w garnuszku. Doprowadzamy do wrzenia. Zdejmujemy z ognia. Odstawiamy.
4. Kiedy buraczki są miękkie miksujemy je razem z rodzynkami i winem. Doprawiamy kardamonem, solą i pieprzem oraz cukrem, do smaku.
Smacznego!
Przecudownie podane! Jestem zachwycona! A i indyk bardzo mi się podoba. Dodaję do zakładek, bo nawet jak nie na święta to na pewno będę chciała go przyrządzić.
Pozdrawiam!
Indyk z jabłuszkiem brzmi bardzo smakowicie:) I wydaje się łatwy do zrobienia – bardzo smaczna propozycja:). Ale powiem Ci, że większą uwagę przykuło coulis, bo ja lubię takie miksowanki, taki naturalny sos. Właśnie wczoraj miałam coś takiego żurawinowego:)
Wspomnienia.., zawsze przy Wiglii dużo wspominamy… U Ciebie to też się tego zgromadzi….
Buziaki:*
P.S. Nade mną jeszcze moje sny… Już mógłby być piątek…
U mnie tez będzie indyk… zapach mego dzieciństwa. Wpierw w wykonaniu babci Hali a potem mamy. Pierś pieczona, szpikowana czosnkiem i z dużą ilością moreli i suszonych śliwek a do tego żurawinki, pieczone ziemniaki i plastry pomarańczy 🙂
Pozdrawiam cieplutko i słonecznie.
Bardzo elegancko podane, jak w dobrej restauracji!
Ten buraczkowy dodatek zajął całą moją uwagę.
Brzmi pysznie!
Atmosfera świąteczna musi być prawdziwa.Liczę w tej kwestii zawsze na spontaniczność i niewymuszoną radość z bycia razem.
Pięknego świętowania!
Pieknie to wszystko wygląda, aż się oblizuję przed monitorem:)
Uwielbiam połączenia drobiu z owocami, a na zdjęciu wygląda obłędnie…
taka folia spozywcza? czy aluminiowa?
cudowne i takie wielopoziomowe
Świąteczne danie podane po królewsku. Ogromnie podoba mi się to, jak pięknie podajesz swoje obiady. To nadaje im magicznego charakteru.
Ściskam, Anno.
I witam po tak długiej przerwie…
Tu-tusia,
dziekuje 🙂 polecam i pozdrawiam serdecznie
Ewelino Droga,
ani sie obejrwymy a to bedzie juz… sama zobaczysz. Zurawinowy, powiadasz? Pyyyyycha 🙂 Buziaki serdeczne
Wiewiorko,
przy Twoim indyku moj wypadl bardzo, bardzo skromnie. Az zazdroszcze, serdecznosci dla wszystkich Was, uwazaj na siebie 🙂
Maggie,
dziekuje, nawet jesli komplement nie calkiem zasluzony 🙂 Serdecznosci
Amber,
dziekuje, naprawde coulis warte jest sprobowania, wszak nie jest tez trudne zupelnie 🙂 Pozdrowienia serdeczne
Majana, Angie,
dziekuje Wam i pozdrawiam serdecznie
Anonimowy,
tak, taka najzwyklesza folia spozywcza z rolki, pozdrawiam serdecznie
Nina,
mam nadzieje, ze przepis sie przyda 🙂 pozdrawiam Cie serdecznie
Oliwko Droga,
jak milo znow Cie goscic 🙂 dziekuje i pozdrawiam Cie serdecznie
Anna
No jakby to powiedziec, u mnei w rodzinnym domu od wiekow na siwateczny obiad jest wigilijny karp 😀 Aniu, Ty tez o "przeżywaniu", o tak wspomnienia i emocje… zycze Ci tego i wszystkiego naj! :*