Jego wysokość PIERNIK! Do tego wegański i bez glutenu…

IMG_3356

 



Jest 23:47, do Świąt zostało mniej niż 7 dni (poprawcie mnie, jeśli się mylę – straciłam jasność myślenia…), jestem zmarznięta (praca na zewnątrz), zasmarkana (reakcja alergiczna) a ręce mam zesztywniałe od pyłu… mam zresztą poczucie, że ten kurz jest wszędzie…


Odgrażający się od kilku lat cud-mąż (dalej zwany Bobem Budowniczym) postanowił jeszcze przed wyjazdem ocieplić nasz garaż… Bob działa jeszcze na dole, ja wróciłam do komputera, żeby być może zdążyć namówić Was na ten piernik… bo jest doprawdy wyśmienity… zebrał już wiele pochwał i zniknął w oczach…Mogłabym go nazwać perfekcyjnym, zdecydowanie! Spełnił wszystkie moje oczekiwania. Mam nadzieję, że udało mi się Was przekonać… Wybaczcie tę nieskładną wypowiedź, mam nadzieję, że pozostanie niezauważone w szale świątecznych przygotowań…

To tyle na dziś, w świątecznym klimacie… (który, mam nadzieję, jeszcze powróci)…

 

IMG_3358

 

 

Wegański piernik bezglutenowy
Składniki:
100 g suchej kaszy jaglanej
100 g daktyli
135 g suszonych fig
130 g oleju kokosowego
100 g miodu (weganie zastępują syropem z agawy)
25 g przyprawy do piernika
4 łyżki zmielonego siemienia lnianego*
50 g mąki jaglanej
80 g zmielonych wiórków kokosowych
70 g uprażonych i posiekanych dość drobno orzechów laskowych
½ szkl. mleka (migdałowego w wersji wegańskiej)
szczypta soli
1 łyżka sody
75 g czekolady deserowej
60 g kandyzowanej skórki pomarańczowej pokrojonej w kostkę
Na polewę:
125 g czekolady deserowej
30 g oleju kokosowego
4 łyżki Cointreau (można zastąpić rumem)
Przygotowanie:
1.   Kaszę jaglaną płuczemy dokładnie. Gotujemy w 1 szklance wody.
2.   Mielimy razem daktyle, figi i kaszę.
3.   Rozpuszczamy w garnku olej, czekoladę, mleko i miód.
4.   Rozpuszczoną czekoladę przelewamy do zmielonych daktyli.
5.    Siemię lniane zalewamy 8 łyżkami gorącej wody. Odstawiamy.
6.   Mieszamy zmielone wiórki, mąkę jaglaną, sodę, sól, przyprawę do piernika i orzechy.
7.   Nagrzewamy piekarnik do temperatury 180 stopni.
8.   Siemię wlewamy do mieszanki daktylowo-czekoladowej, mieszamy. Łączymy z suchymi składnikami. Na końcu dodajemy skórkę pomarańczową i delikatnie mieszamy.
9.   Okrągłą foremkę o średnicy 18-20 cm smarujemy olejem kokosowym i wysypujemy mąką jaglaną. Przelewamy masę do foremki. Wyrównujemy wierzch i pieczemy przez 1 godzinę w nawiewem**. Po upieczeniu uchylamy piekarnik i tak pozostawiamy jeszcze do lekkiego przestudzenia. Zapobiegniemy w ten sposób nagłemu opadnięciu piernika.
10. Wystudzony piernik dekorujemy polewą i bakaliami wedle uzania.
11.  Polewę przygotowujemy rozpuszczając na wolnym ogniu czekoladę, olej i alkohol.
Uwagi:
*siemię lniane mielę zawsze na bieżąco. Jezeli kupujemy już zmielone musimy liczyć się z faktem, że po 1 dniu od zmielenia traci swoje wartości. Dlatego warto kupić ziarno i mielić je na bieżąco.
**zasadniczo starajmy się nie zaglądać (patrz tu – otwierać) do piernika zbyt często, jednakże po około 45 minutach warto sprawdzić czy ciasto nie „przyrumienia się” zbytnio. Jeśli tak – przykrywamy je folią aluminiową. Pamiętajmy także, że czas pieczenia zależy od piekarnika. W przypadku mojego trawało to 1 godzinę. W momencie wyjęcia foremki z piekarnika piernik
nie powinien już się „chybotać”.
IMG_3332

 

IMG_3354

Smacznego!

32 comments Add yours
  1. Wspaniały piernik 🙂 Nie spotkałam się jeszcze z podobnym, ale jakoś mam zaufanie do wegańskich eksperymentów. Zwłaszcza, jeśli wyglądają tak, jak na załączonym obrazku.

    1. Prawdopodobnie wlasnie tak sie stanie, gdyby jednak jakims cudem przetrwal – ma przed soba 3 dni co najmniej :-), przechowywany w chlodnym miejscu…

      Pozdrawiam serdecznie
      Anna

  2. Lśniącą czekoladą kupujesz mnie w ciemno 😉 mogę sobie tylko wyobrażać jak smakował, bo pewnie Cud Mąż, zasłużony dla garażu, pochłonął już wszystko 😉
    Ściskam przedzimowo !

    1. Cud-maz najbardziej dla garazu zasluzony a beneficjentow i ocieplenia garazu i ciasta jak zawsze najwiecej wsrod dzieci… takie realia 🙂

      Moc usciskow przedswiatecznych, Kochana Moja

      Anna

  3. Wszystko pięknie, ale te pióra pod piernikiem wyglądają obrzydliwie.W życiu nie zjadłbym ciasta (potrawy), które leżało/stało blisko piór. Są pewne rzeczy, które z jedzeniem kontaktu mieć nie powinny: skorupki surowych jaj, surowe mięso, brudna szmata i… pióra. Skąd taki pomysł?

    1. De gustibus non est disputandum…

      Piora, skorupki od jaj i przepraszam – wszelkie szmaty i szmatki, zadomowily sie na dobre w fotografii kulinarnej i nie chodzi tu wcale o ich kontakt z jedzeniem a po prostu ich symbolike…

      Pozdrawiam

      Anna

    1. Wiesz jak to mawiaja z ta ciekawoscia 🙂
      Choc w tym konkretnym przypadku droga wiedzie dokladnie w przeciwnym kierunku….

      Podziel sie wrazeniami, prosze 🙂

      Moc serdecznosci posylam

      Anna

    1. ANiu,
      ja teraz juz po 2 dniach podchodze do sprawy z wiekszym dystansem, ale musze przyznac, ze wybor pory na tego typu prace byl niekoniecznie trafiony… Wiec jesli sobie tak marzysz to zalacz klauzule, zeby przyszlo to w dobrym momencie….
      Z wlasnego doswiadczenia moge powiedziec, ze w kazdym z nich tkwi taki ukryty, czasami gleboko BB… wiec i na Twojego meza przyjdzie czas…
      Moj wlasnie kupil sobie specjalny stol do pracy w garazu… zebys widziela, jaki byl szczesliwy… a mowimy o kims, kto dlugo nie posiadal wlasnego mlotka… Mam nadzieje, ze cud-maz nie doczyta tego komentarza…

      Moc serdecznosci dla calej Rodzinki 🙂

      Anna

  4. Kochana zacny ten piernik pan i samo dobro w sobie ma:) Już teraz mogłabym go piec gdyby nie wyjazd do Twojego miasta….:)
    Początek posta jak z któregoś filmu, ale nie pamiętam…:)
    Piszesz, że Cud – Mąż odkrył w sobie Boba B., a ja sobie myślę, że to jest tak, że w każdym dziecku tkwi artysta:):):):)
    Zachwycają mnie tez mistrzowie drugiego planu, muszę na koniec przyznać i nie wiem, czy prawdziwe one, czy na choinkę….:)
    Moc buziaków!

  5. Byloby nam milo, gdybys zechcial go wpisac na Ptitchef.com, zeby mozna go bylo zaindeksowac.

    Ptitchef jest katalogiem, który pozycjonuje najlepsze kucharskie strony internetowe w sieci. Setki blogów juz sa na nim juz zapisane i korzystaja ze strony Ptitchef, zeby przedstawic swoje wlasne strony internetowe.

    Zeby zapisac sie na Ptitchef, wejdz na
    http://www.petitchef.pl/index.php?obj=myaccount_site&action=form

    lub na http://www.petitchef.pl i kliknij na « Dodaj swój blog-strone » w górnym pasku.

    Pozdrawiam

    Camelia
    Petitchef.pl

  6. Wygląda wspaniale. Zamierzam go upiec w najbliższym czasie. Mam tylko jedną wątpliwość dotyczącą sody. W przepisie jest jedna łyżka, to dość dużo. Tak ma być, czy chodziło o jedną łyżeczkę?
    Pozdrawiam serdecznie
    stała czytelniczka MaryLoo

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *