Taka oto scenka. Jedziemy samochodem, ja za kierownicą i synek drugi na siedzeniu pasażera tuż obok. (Przymierza się do egzaminu na prawo jazdy, więc dość aktywnie komentuje sytuację na drodze). Szczególny nacisk kładzie na fakt, że ty mama jeździsz wolniej, więc pewnie się spóźnię…
I tak sobie jedziemy w przyjacielskiej atmosferze wzajemnego zrozumienia i sympatii, kiedy to spostrzegam, że pojazd przed nami, już od dłuższej chwili, nawet jak na moje standardy, jedzie jednak ciut za wolno, a my rzeczywiście ryzykujemy spóźnienie. Ten sam fakt nie umyka uwadze syna.
– Co za fajtłapa! – słyszę – Czemu on tak wolno jedzie? – To na pewno kobieta!
Trzymajcie mnie – myślę sobie – Oddychaj! (W odreagowaniu pomógł też solidny kuksaniec w ramię, no nie mogłam sobie odmówić)
– Wiesz co? – Chętnie złamałabym przepis i wyprzedziła tego gościa – bo to jest facet, żeby Ci udowodnić, jak bardzo się mylisz! No i ile jeszcze razy będziemy wracać do tej dyskusji? A tak w ogóle – popatrz uważniej – samochód jest obrandowany i definitywnie prowadzi go facet – wziąwszy pod uwagę markę, którą reklamuje. (Wiem, wiem – co powiecie)
– Ojej to biedny jest, musi jechać wolno, bo pewnie to nie jego okolice i się zgubił. To dlatego jedzie tak wolno, pogubiony… – odpalił na serio mój synek drugi.
Niebiosa! Nie grzmicie??? Mnie na taki spokój nie stać.
Oszczędzę Wam dalszego wywodu. Dość na tym, że eskalowałam problem podczas kolacji.
Myślicie, że to cokolwiek zmieni? A skoro nie, co można zrobić?
No wkurzyłam się nie na żarty. Tyle Wam powiem.
Zachciało mi się ostatnio takiego ryżu o głębokim smaku grzybów i lekkiej owocowej nucie jednocześnie. Danie to może być spożywane jako lunch, na zimno, na ciepło, jako dodatek – zamiast ziemniaków oraz – jako nadzienie do dyni czy bakłażanów (w tym ostatnim przypadku bakłażany napierw pieczemy a wydrążony miąższ dodajemy do reszty składników i w łódeczkach bakłażanowych podajemy (można wcześniej je chwilę jeszcze podpiec pod parmezanową kołderką). Polecam gorąco!
A! I nie rezygnujcie z rodzynek, zastąpcie je suszonymi śliwkami lub ostatecznie – żurawiną. A jeśli nie lubicie żadnych z powyższych, nie przygotowujcie tego ryżu, bo jako całość wiele traci bez ich dodatku.
Jesienny ryż z grzybami
Składniki:
1 średni bakłażan (250 g)
85 g rodzynek
200 g ryżu
2 cebule (240 g)
duża garść orzechów włoskich / prażonego słonecznika / prażonych pinii
350 g pieczarek
175 g grzybów leśnych lub shitake
2 łyżki koniaku
1 łyżka octu balsamicznego
2 łyżki sosu sojowego
2 łyżeczki oleju sezamowego
parmezan do podania
2 – 3 łyżki masła klarowanego
1 łyżka brązowego cukru
szczypta cynamonu
sól, pieprz – jeśli potrzeba
Przygotowanie:
1. Gotujemy ryż. (w proporcjach dwa razy tyle wody co ryżu). Tyż zalewamy wrzątkiem, solimy, gotujemy pod przykryciem na małym ogniu 15 minut lub aż do momentu, aż wchłonie całą wodę.
2. Na patelni rozgrzewamy 1 łyżkę masła klarowanego i 1 łyżeczkę oleju sezamowego. Dodajemy posiekaną cebulę, posypujemy solą, przykrywamy i dusimy na małym ogniu do zeszklenia. Od czasu do czasu mieszamy. Kiedy będzie miękka odkrywamy, polewamy 1 łyżką octu balsamicznego, 2 łyżkami koniaku, posypujemy szczyptą cynamonu i 1 łyżką brązowego cukru. Mieszamy dokładnie, karmelizujemy. Przekładamy z patelni, którą będziemy dalej używać.
3. Rozgrzewamy 1 łyżkę masła i 1 łyżeczkę oleju, przekładamy grzyby i zwiększamy ogień. Kiedy odparują polewamy je sosem sojowym, mieszamy. Gotujemy jeszcze przez chwilę.
4. Bakłażana kroimy w poprzek w krążki o grubości ok. 8 mm. Posypujemy solą po obu stronach, odstawiamy. Po kwadransie wycieramy dokładnie ręcznikiem papierowym, starając się odcisnąć jak najwięcej wilgoci. Smażymy na patelni grillowej z odrobiną oleju.
5. Rodzynki zalewamy ciepłą wodą, odstawiamy. Tuż przed połączeniem wszystkich składników odsączamy je na sitku.
6. Wszystkie składniki łączymy w misie, mieszamy dokładnie, jeśli trzeba doprawiamy sosem sojowym, octem balsamicznym. Posypujemy tartym parmezanem.
Smacznego!
Czym można zastąpić koniak? Czy whisky będzie odpowiednie? 🙂
Tez sie nada 😉
Pozdrawiam serdecznie,
Ania