Krem grzybowy z kaszą gryczaną i boczkiem.

 
 
Wczorajszy i dzisiejszy poranek. Deszczowy armagedon. Czas ciepłych kocy, gorącej herbaty z miodem i lektury. Marzenie.
 
W radiu Artur Andrus przypomina jedną z moich ulubionych piosenek …. Addio pomidory…
I pyta czemu/komu mówimy Addio! w październiku? Ja zastanawiam się co chciałabym pożegnać, a co pożegnać muszę. To drugie znacznie trudniejsze. A więc:
 
Żegnaj ciepło poranka
Śpiewie ptaków, zaplątany w nuty świtu
Ławeczko w ogrodzie
Skwarze co skwierczy na chodniku
Mój kocie, coś pod śliwą
Beztrosko wakacyjnych wojaży
Niewiadomo, co czaiłaś się za zakrętem nowych ścieżek
Addio komarom, świerszczom, pszczołom
I biedronkom
Lenistwu w ogrodzie
i rumieńcom na ramionach…
 
Pozostaje już tylko pozamykać w słojach cenne owoce lata. Pozaklinać październikową rzeczywistość, tę za oknem i tę w głowie. 
 
Dziś sycący krem grzybowy. Prawdziwa jesienna uczta. By przygotować krem potrzeba było zasmażki, nie pamiętam, kiedy ja ostatnio robiłam. I wiem, że się od niej odchodzi, ale wierzcie mi, tu jest naprawdę niezbędna. Konsystencja kremu jest aksamitna a smak intensywny. Polecam gorąco.
 
I jeszcze jedna uwaga, nim się pożegnam i zaproszę na poniedziałek. Ci, którzy zaglądają tu częściej wiedzą, że Addio pomidory przynosi korzyści emocjonalne. Nie zamieszczam tu reklam, nikogo ani niczego nie promuję. Nie wiem, czy tak będzie zawsze, ale tak jest teraz. Wyjątkiem są sytuacje, w których używam konkretnego produktu, a którego użycie gwarantuje sukces potrawy. Wówczas podaję producenta i nazwę produktu. Tak dzieje się i dzisiaj. Do podania kremu użyłam kaszy gryczanej z grzybami marki Sys. O dobrych produktach warto napisać.  
 
Życzę Wam dobrego weekendu.
 
 
 
 

Krem grzybowy z
kaszą gryczaną
 

Składniki:
600-750 ml bulionu*
garść suszonych grzybów
300 g pieczarek
125 g kaszy gryczanej z grzybami**
3 czubate łyżki mąki
4 łyżki masła
sól, pieprz
oliwa do podsmażenia pieczarek*** 
Do podania:
kefir lub kwaśna śmietana
chrupiące kawałki podsmażonego boczku****
ciemny, razowy chleb 

Przygotowanie:
1.      
Suszone grzyby zalewamy wrzątkiem. Odstawiamy.
2.     
Na patelnii podsmażamy pokrojone (zależnie od wielkości)
pieczarki. Posypujemy solą i pieprzem. Przekładamy na sitko.
3.     
W głębokiej patelni rozpuszczamy masło. Dodajemy mąkę,
mieszamy energicznie, by nie powstały grudki. Odczekujemy chwilkę. Mieszamy.
Powstałą w ten sposób zasmażkę zalewamy stopniowo bulionem, nie przestając
mieszać. Nie wlewamy od razu całego bulionu, zostawiamy część, by na końcu
regulować stopień gęstości kremu.
4.     
Suszone grzyby płuczemy, odsączamy dokładnie, kroimy na
mniejsze kawałki. Dodajemy do kremu razem z pieczarkami. Gotujemy na małym
ogniu około 15-20 minut. W razie potrzeby dolewamy porcjami bulion. Doprawiamy.
5.     
W czasie, gdy gotuje się krem wstawiamy kaszę gryczaną.
Wsypujemy ją do garka, zalewamy 300 ml wrzątku, stawiamy na ogniu, doprowadzamy
do wrzenia. Zmniejszamy ogień. Przykrywamy sczelnie i gotujemy tak 15 minut,
nie odkrywając w tym czasie! Po upływie 15 minut, kaszę zdejmujemy z ognia,
mieszamy, ponownie przykrywamy i odstawiamy na 5 minut.
6.     
Podsmażamy boczek.
7.     
Na dnie talerza/miseczki układamy kaszę, którą zalewamy
gorącym kremem. Całość posypujemy chrupiącymi kawałkami boczku i świeżym
tymiankiem. Podajemy z kwaśną śmietaną, kefirem lub zsiadłym mlekiem i chlebem.
 
 
 
 
*użyłam rosołu z kurczaka, który akurat gotowałam,
zależnie od dostępności i upodobań można użyć też warzywnego lub wołowego
**użyłam kaszy gryczanej firmy Sys, opakowanie widzicie
na zdjęciach, jest naprawdę smaczna i aromatyczna, jakby powstała do tego
dania. Polecam gorąco.
*** pieczarki smażymy na patelni partiami, nie tłoczymy
wszystkich na raz
****boczek można pominąć, chybam że w domu ma się
zadeklarowanego mięsożercę. Można także zastąpić go pokrojonym drobno kiszonym
ogórkiem (wówczas pomijamy kefir czy śmietanę) taką wersję także bardzo lubię.
Lub też zastosować wersję MEGA= boczek +ogórek kiszony. Uczta kompletna.  

Smacznego!

13 comments Add yours
  1. Evitaa,
    tez ja bardzo lubie, szczegolnie jesienia 🙂 pozdrawiam Cie serdecznie

    Antenka,
    dziekuje i pozdrawiam serdecznie, udanego weekendu!

    Wiewiora,
    oczywiscie, ze mozna. ALe ta akurat pasuje tu idealnie, takze dzieki niej krem jest intensywny w smaku. Jesli uzyjesz innej kaszy, wazne jest aby gotowac ja w malej ilosci wody. Tak, aby kasza calosc wchlonela, dzieki temu nie ma straty cennych wartosci tej kaszy. Zycze powodzenia i smacznego dla meza, Pozdrawiam serdecznie
    ANna

  2. Usłyszałam Andrusa jak wychodziłam z moimi zwierzami na spacer i pomyślałam że najbardziej niepocieszenie żegnam bose stópki.. Ech, znów rajstopy, skarpeciory.. Ne lubimy -( Ale, jak podała jakaś słuchaczka nieco później, skoro październik to już bliżej do wiosny 🙂 Bibi

  3. Kilinarna Ja,
    koniecznie, na stronie znajdziesz miejsca, w ktorych te produkty sa dostepne, pozdrawiam serdecznie

    Kamciss,
    o tak, inaczej bym tego przepisu nie publikowala 🙂 serdecznie

    Bibi,
    masz absolutna racje. Jakos otulac rece rekawiczkami to jakos nawet lubie, ale skarpet i innych takich niezbednych zima akcesoriow, nie bardzo, a wlasciwie – bardzo nie lubie. I ten komentarz, z jego optymizmem, zwrocil moja uwage, w sumie – swieta racja 🙂 Pozdrawiam Cie serdecznie

    Pasjonatka,
    zgadza sie 🙂 Pozdrawiam

    Anna

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *