Ktoś z góry wygadał się meteorologom, że we wtorek rzucą słońce. Będzie go tak dużo, że nie trzeba zapisywać się do kolejki. Ba! Nie będą one w ogóle potrzebne! Wystarczy dla wszystkich. Tyle słońca w całym mieście, że aż w głowie się kręci. I rzeczywiście. Zaopatrzeni w ciepłe stroje ruszyliśmy na rowery do lasu. O ile mnie pamięć nie myli, nigdy zimą po takim śniegu rowerem jeszcze nie jeździłam. Ależ to frajda! A na leśnej ścieżce spotkaliśmy nawet morsa. Zjawisko szeroko opisywane w polskich mediach. Wydaje się – występuje i tutaj, na belgijskiej ziemi.
Jakby mało mi było jeszcze słońca, zachciało mi się jeszcze jakiegoś prawdziwie letniego dania. Tęsknię już za krewetkami z grilla i łososiem pieczonym tamże. W ten sposób narodził się pomysł na to danie. Risotto miało ucieszyć oczy słoneczną barwą, a chrupiące i jędrne krewetki obwieścić kubkom smakowym niechybne nadejście cieplejszych dni… W nagrodę usłyszałam od cud-męża, że to prawdziwie królewskie danie, lepsze niż w resto. No cóż, nie będę dyskutowała. Choć nakazuje mi to wewnętrznie wrodzona skromność 🙂 Polecam gorąco!
Cytrynowe risotto z krewetkami
Składniki:
Na risotto:
200 g ryżu do risotto
1/2 średniej cebuli, posiekanej
1 łyżka oliwy z oliwek
1 łyżka masła klarowanego
1/2 szklanki białego wytrawnego wina
1/4 szklanki śmietany 36%
50 g świeżo startego parmezanu
1/4 łyżeczki świeżo zmielonego pieprzu (najlepiej białego)
3 szklanki bulionu (najlepiej wołowego) – ja używam bulionu wege domowej roboty
skórka otarta z 1 cytryny
Na krewetki:
450 g krewetek
skórka otarta z 1 cytryny
4-5 ząbków czosnku
kawałek imbiru (wielkości paznokcia kciuka)
świeżo zmielony pieprz
2-3 łyżki oliwy
Do podania:
sok z cytryny
natka z pietruszki
Przygotowanie:
- Przygotowujemy krewetki. Kupuję zawsze krewetki mrożone, niegotowane (koloru szarego). Dlatego wyjmuję je rano z zamrażarki i pozostawiam w lodówce do wieczora, by powoli się rozmroziły. Wówczas przelewamy je na sicie zimną wodą i dodajemy marynatę przygotowaną z czosnku, skórki cytrynowej (nie używamy w tym przypadku soku z cytryny, bo on „zagotuje” krewetki, stracą wówczas swoją chrupkość i jędrność) i w tym konkretnie daniu z odrobiny imbiru – tylko dla zaostrzenia smaku całości, nie chcemy by jego smak był wyczuwalny) oraz oliwy. Krewetki z marynatą przekładamy do woreczka strunowego, który szczelnie zamykamy i manipulujemy nim tak, aby marynata dokładnie oblepiła krewetki. Pozostawiamy tak w lodówce do momentu smażenia*.
- Przygotowujemy risotto. Na dużej patelni rozgrzewamy oliwę i masło klarowane. Dodajemy cebulę, szklimy. Wrzucamy ryż, zwiększamy ogień i mieszamy, pozostawiamy do momentu, aż ziarenka zrobią się szkliste, zalewamy winem, odczekujemy. Dodajemy mniej więcej 1/3 gorącego bulionu, mieszamy dużo i często, kiedy ryż wchłonie prawie cały bulion, dolewamy kolejną porcję bulionu, kiedy ten znowu się wchłonie – resztkę.
- Podgrzewamy drugą patelnię (albo wok, lub też patelnię grillową). Przekładamy krewetki i smażymy je przez 2-3 minuty do momentu, kiedy zmienią barwę na różową. Przekładamy obok na talerz.
- Do risotto dodajemy śmietankę, którą wcześniej łączymy z tartym serem i skórką cytrynową.
- Mieszamy i gotujemy jeszcze tylko do momentu uzyskania ulubionej konsystencji. Doprawiamy – najlepiej białym pieprzem.
- Przekładamy na talerze, na wierzchu układamy krewetki, posypujemy obficie natką pietruszki i skrapiamy sokiem z cytryny. Podajemy.
*Można oczywiście smażyć krewetki wyjęte wprost z zamrażalnika. Pamiętajmy o tym, by był to żywy ogień, składniki marynaty dodajemy już na samym końcu, kiedy krewetki będą różowe, dokładnie łączymy
Smacznego!