Czy trzeba znać czyjś głos, by go poznać? Jego ton i barwę? Widzieć jak chodzi i czy stawia duże kroki? Jak się uśmiecha? I czy lubi ślimaki? Co potrzebujemy wiedzieć by poczuć, że kogoś dobrze znamy? By kogoś polubić?
Na początek wystarczyło kilka słów, zdan, przeciągających się w opowieści. Kolejne odpowiedzi na kolejne pytania. Tak tkała się nić porozumienia. A potem nagle okazało się, że masz niski głos, którego barwy nie byłam w stanie przewidzieć. I włosy o kolorze, którego nie sposób było dostrzec na zdjęciach. I grasz w piłkę nożną z zapałem chłopaka a ślimaki, przynajmniej te w Brukseli, nie bardzo przypadły Ci do gustu. Mnie zresztą także. Ktoś je po prostu bardzo źle przyrządził.
Miałyśmy okazję się poznać. Spędzić wiele godzin na rozmowach i spacerach po Brukseli i jeszcze kilku innych miejscach mniej oczywistych dla tych, którzy pierwszy raz tu przyjeżdżają, ale o tym będzie kiedy indziej… Do dziś mam siniaka po kontuzji, której nabawiłam się za Twoim pośrednictwem (złośliwi mogliby powiedzieć, że to była podstępna próba wyeliminowania mnie z kulinarnej społeczności bloggerów).
Beczka soli? Nie wiem. Na razie wystarczy tyle. Na dobry początek. Bardzo dobry.
Ewelino, dziękuję za wszystkie wspólnie spędzone chwile. I Wy zajrzyjcie do jej zacisznej kuchni.
Zapraszamy.
Polecam Wam dziś baaardzo kruche babeczki. Chciałoby się rzec – kwintesencja kruchości. Ciasto jest idealne do wykorzystania w formie babaczek, tarteletek, jako spód do tarty (o średnicy 22 cm). Pokryte kremem babeczki zachowują kruchość przez dobrych kilka godzin. Można przygotować je wcześniej i przechować w szczelnie zamkniętej puszce. Możecie je dowolnie nadziewać. Lub skorzystać z propozycji poniżej. Ponowne wstawienie babeczek do piekarnika pozwala wydobyć głębię smaku i aromatu tymianku. Są eleganckie. I wyjątkowe. Spróbujcie.
Wszystkich tych, którzy czekają na przepis na chleb gryczany z suszonymi śliwkami proszę o jeszcze odrobinę cierpliwości.
Kruche babeczki z morelami i tymiankiem
Składniki: na 12 sztuk
Na ciasto:
150 g mąki tortowej
40 g drobnego cukru
90 g masła
22 g białego wina (Pinot blanc lub Pinot gris)
Na nadzienie:
75 g kremowego twarożku
75 g monfitury morelowej
½ łyżeczki suszonego tymianku
3 morele
Przygotowanie:
1. Wszystkie składniki na ciasto zagniatamy. Forujemy kulę, zawijamy folią i wstawiamy ją do zamrażarki na 40 minut.
2. Nagrzewamy piekarnik do 180 stopni.
3. Dzielimy ciasto na 12 części, po 25 g każda. Wykładamy foremki (o górnej średnicy 7 cm) do babeczek, niepotrzebne jest ich wcześniejsze posmarowanie. Wypełniamy grochem lub nakłuwamy, tak aby nie wybrzuszyły się podczas pieczenia.
4. Pieczemy 15 minut lub do momentu gdy będą miały ładny złoty kolor.
5. Wycigamy z foremek i układamy na kratce.
6. Przygotowujemy nadzienie – mieszamy wszystki składniki. Morele dokładnie myjemy i osuszamy. Kroimy na pół, następnie na ósemki.
7. Wypełniamy babeczki nadzieniem – niepełna łyżeczka na każdą z nich, i układamy plasterki moreli.
8. Wstawiamy ponownie do piekarnika na 5 minut, aby wydobyć smak i aromat tymianku. 9. Podajemy udekorowane świeżym tymiankiem.
Smacznego!
Anno,pięknie piszesz o poznaniu, o chwilach wspólnie spędzonych z E.Tak prawdziwie i ciepło,bez niepotrzebnej otoczki.Zazdroszczę Wam takiego poznania się.
Babeczki są pyszną grą smaków i składników.
Miłego dnia!
Aniu! Jak to cudownie, że te blogowe znajomości tak cudownie się rozwijają i zamieniają w przyjaźnie…
Cudownie, że miałyście okazje się poznać i pobyć razem!
Porywam babeczkę, bo morele i tymianek uwielbiam:)
Pozdrawiam Cię!
cudowne babeczki 🙂 i ciekawe połączenie z tymiankiem
Pozwól,że się poczęstuję:) Bardzo smacznie wyglądają 🙂
eleganckie i smakowite połączenie, piekny post!
Ciekawe połączenie!
fajnie że się spotkałyście:) blog ewelajny obserwuję już od jakiegoś czasu:) a te babeczki po prostu – piękne – i ten kolorek morelowy, ach….:)
Amber,
inaczej sie chyba nie da, rposto o sprawach najprostszych, najbardziej podstawowych. Czy to w kuchni czy w slowach prostota sprawdza sie zawsze. Dziekuje Ci i serdecznosci posylam,
Anno-Mario,
to byl taki naturalny, kolejny krok. Zobaczyc sie, uslyszec, porozmawiac, pobyc razem. W planach bylo jeszcze wspolne gotowanie, ale dzieci zdecydowaly inaczej i stanelo na graniu w pilke nozna kazdego dnia. Po takim meczu nie ma juz sil na nic prawie. Ale zabawa byla przednia, serdecznosci, Aniu
Basiu,
dziekuje Ci i pozdrawiam cieplo
Kuchennefascynacje,
juz sie skonczyly i nie ma czym czestowac. Cale szczescie, ze na zdjeciach pozostaja 🙂 pozdrawiam serdecznie
Szana i Just-great-food,
dziekuje Wam i polecam sprobowac, pozdrowiania serdeczne
Goh,
jako obserwatorka wiesz, jaki jest ciekawy i jak piekne ma zdjecia. I masz racje co do koloru, ja tez go bardzo lubie. Pozdrowiania serdeczne,
Anna
Morele i tymianek…? Hmmmmm. Muszę koniecznie spróbować bo chwilowo jest to dla mnie połączenie nie do wyobrażenia. To musi być naprawdę interesujące doświadczenie smakowe 🙂
Na caricoles to my najchetniej jezdzimy do portu w Ostendzie, chociaz masz racje Aniu, to potrawa, ktora narodzila sie w Brukseli, choc do morza jeszcze troche. Po polsku te muszle nazywa sie trabikami, ze slimakami raczej nie maja wiele wspolnego, no moze poza ksztaltem muszli.
Moze bardziej smakowalyby ci we Francji, tam podaje sie je bez bulionu, za to z dobrym domowym majonezem. Pozdrawiam serdecznie!
Dziękuję Ci, moja Kochana, za cały ten wspólny cudny czas, który próbowałam u siebie ubrać w słowa… Zdjęcia są śliczną miłą niespodzianką:)
A babeczki na pewno tak samo pyszne jak tarta, którą umieściłam u siebie:), tylko mają więcej chrupkości.
:*:*:*:*:*
Ależ Wam dobrze było Dziewczyny! :)) Zazdroszczę spotkania, wspaniałe!:))
Świetnie obejrzeć tę relację z dwóch stron! Własnie wróciłam od Eweliny i teraz czytam o Waszym spotkaniu u Ciebie, Anno!
piękny czas, uśmiechnięty. cudownie, że mogłyście sięspotkac..
i babeczki takie ładne.
Czytałam o Waszym spotkaniu, dobrze Wam było 😉
Co do moreli, ciągle czekają na swoją kolej.. mnie cały czas pociągają grillowane..
Pozdrawiam serdecznie!
Joanno,
i mnie trudno byloby wyjasnic istote smakowa tego polaczenia. Trzeba sprobowac. Napisz, jak Ci posmakowalo.
Agnieszko,
polegalam na informacjach z Twojego bloga nazywajac caricoles slimakami. Dziekuje za wskazowki i pozdrawiam serdecznie,
Ewelino Droga,
sama pamietasz ten pospiech w przygotowaniu kolacji. To bylo prawdziwe wariactwo. Przepis na spod jest uniwersalny, do wykorzystania w roznych kombinacjach a w formie babeczek ciasto jest rzeczywiscie najbardziej kruche. Sprobuj sama. Usciski serdeczne,
Majano, Aniu, Asiejo
a przeciez zdjecia i slowa nie oddadza wszystkiego. Ciekawy to byl czas i wesoly. Polecam i serdecznosci sle
Atrio,
musze i ja sprobowac w takim razie, pozdrawiam serdecznie
Anna
Co powiedziec, ze dzisiaj wystarcza mi slowa i zdjecia, ze morele (chyba najbardziej pozadane owoce w CZ) sobie daruje, bo tak piszesz Aniu ze czyta sie dobrze i az czuje radosc Waszego spotkania! Pozdrowienia 🙂