Krupnik z bakłażanem.

 
Czasami wystarczy postawić na stole talerz parującej
zupy. O gęstości mgły, zatrzymującej samoloty, bogatej w aromaty i
nieoczekiwane składniki. Zawiesistej i kremowej. Nakarmić.
Bez słów. Zjeść ze smakiem do ostatniej łyżki.  
Jesień to pewnie dla większości z nas czas jabłeczników, gęstych
zup i dań jednogarnkowych. Energetycznych, rozgrzewających i uszczęśliwiających
taak zwyczajnie i po prostu. Stąd pomysł na zupę, którą Wam gorąco polecam.
Pierwszego dnia zjedliśmy ją w postaci zupy, drugiego – gulaszu, tak zgęstniała
przechowana w lodówce. Cztery porcje, przygotowane szybko i ze smakiem.
Wypróbujcie koniecznie.
 
 
Krupnik z bakłażanem
 
Składniki:
500 g pieczarek
275 g bakłażana pokrojonego w kostkę
100 g kaszy jęczmiennej z soczewicą*
150-200 g wędzonego boczku
1,2 l bulionu (użyłam wołowego, ale może być warzywny
albo z kurczaka)**
90 g kiszonych ogórków (3 szt.)
sól, pieprz, liść laurowy
 
Przygotowanie:
1.      Kaszę płuczemy. Gotujemy w małej ilości wody (2
objętości wody, 1 kaszy).
2.     
Pieczarki oczyszczamy/myjemy. Kroimy w kostkę. Skrapiamy
sokiem z cytryny, by nie zczerniały. Podsmażamy partiami na oliwie z masłem.
Przekładamy na sitko do odsączenia.
3.     
Na oliwie podsmażamy do miękkości bakłażana. Łączymy z
odsączonymi pieczarkami i kaszą. Mieszamy.
4.     
Boczek kroimy w kostkę, podsmażamy. Odlewamy wytopiony
tłuszcz. Ogórki kroimy w kostkę.
5.     
Kaszę z bakłażanem i pieczarkami zalewamy bulionem.
Gotujemy przez chwilę z liściem laurowym. Dodajemy boczek i ogórki. Wedle
uznania zabielamy śmietanką do zup. Doprawiamy. Gotujemy jeszcze ok. 10 minut.
6.     
Podajemy posypaną obficie natką pietruszki.
 
Uwagi:
*użyłam kaszy jęczmiennej z soczewicą marki Sys. Zawiera ona także dodatek suszonych pomidorów, marchewki i cebuli. Jeżeli użyjemy czystej kaszy jęczmiennej warto wzbogacić zupę o te dodatki.
**bulion wlewamy partiami. Zupa w miarę gotowania
gęstnieje.  Bulionu dodajemy więc wedle
uznania. Jeżeli podlejemy nim kaszę minimalnie uzyskamy pyszny, gęsty gulasz
lub kaszotto – jak kto lubi.
***zupę możemy przygotować w wersji wegetariańskiej. Wystarczy pominąć boczek i użyć bulionu warzywnego.
 
 
Zgadnijcie, kto wrócił…
Utracjusz jeden.
Córka pierwsza wyjechała. Czekanie. Znowu czekanie.
 
 
Smacznego!
13 comments Add yours
  1. Anno, wspaniały pomysł. Jako zupowa królowa na pewno wypróbuję przepis. Kocham wszystko co syci i paruje, a ta zupa właśnie na taką mi wygląda.
    Utracjusz poczuł jesień i domowego ciepła mu się zachciało. One wszystkie takie są 😉
    Pozdrawiam Cię serdecznie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *