Zawiłości ekonomiczno-logistyczne prowadzenia gospodarstwa domowego w latach 80 były dla mnie, wówczas jeszcze dziecka, nie do ogarnięcia. Owszem, stałam w kolejkach, ale co, jak i dlaczego trafiało na nasz stół było sprawą równie drugorzędną jak rozładowany akumulator naszego malucha. Lubiłam solone masło, konieczność zalania tej samej kawy dwukrotnie nie robiła na mnie wrażenia, i tylko ten pomarańczowy żółty ser w darach z Holandii był rzeczywiście nie do zaakceptowania…
– Mamoooo, a co to jest ten salceson???
Jak można się łatwo domyślić z całą pewnością nie była to specialité de la maison…Kiedy usiłuję przypomnieć sobie, co konkretnie jadało się w naszym domu, nie pamiętam zbyt wiele.Pamiętam imieniny i szykowanie sałatek, odgrzewanie obowiązkowego bigosu babci, z którego słynął nasz dom (do dziś słynie, a przepis znajdziecie tutaj), pieczenie ciast.
Z kuchni codziennej – mannę w sobotnie poranki, kisiel na deser, ryz zapiekany z jabłkiem i cynamonem, znienawidzoną botwinkę, niekoniecznie witaną uśmiechem szczawiową – choć ta akurat była zjadliwa, ulubioną pomidorową z lanymi kluskami, gołąbki, chrupiące mielone i oczywiście jego – pieczonego kurczaka. Pamiętam, że był dość rzadkim niedzielnym wydarzeniem i zawsze – źródłem nieustających sporów o nóżkę.
Jako dzieciaki skupialiśmy się wokół stołu, na którym, na tę specjalnie okazję, wystawiano z pawlacza, elektryczny rożen domowy. Obserwowaliśmy z cieknącą ślinką stan zrumienienia skórki kurczaka fikającego rytmiczne koziołki.
Następnie, przy tym samym stole, okrytym obrusem Vichy, który to wzór tak bardzo lubiła moja mama, zasiadaliśmy wszyscy, rozpoczynając jedzenie kłótnią o sprawiedliwy podział.
Umówmy się jednak, że zasady sprawiedliwości dystrybutywnej w rodzinie wielodzietnej nieparzyście są fikcją.
Nie przestaje mnie zadziwiać, ze nasze pociechy są zainteresowane tylko białym mięsem kurczaka. W zasadzie idealnie – łatwiej je podzielić na 3 równe części… A nam, obojgu po przejściach w wielodzietnych nieparzyście rodzinach, jest to jak najbardziej na rękę…
W tym kontekście kwestia soczystości mięsa pieczonego kurczaka jest szczególnie ważna. Jakiś czas temu znalazłam dobry na to sposób. Mieszankę przypraw, ziół i czosnku łączę z jogurtem naturalnym (używam 2% jogurtu typu greckiego). Następnie nacieram nim kurczaka i pozostawiam tak, w lodowce, na dłużej (czasami na noc). Potem wystarczy już tylko nagrzać piekarnik i piec. Ponadto, by maksymalnie uprościć sobie prace i zaoszczędzić na czasie, układam wokół kurczaka ziemniaki w mundurkach (w kawałkach, jeśli są duże). Wystarczy już tylko przygotować sałatę a obiad sam się robi…
Jeszcze lepszy efekt daje przygotowanie małych sznycli z kurczaka, które marynujemy w jogurcie z przyprawami, ziołami i czosnkiem, obtaczamy je następnie w domowej bułce tartej i smażymy lub pieczemy. Są chrupiące i soczyste, nasze dzieciaki je uwielbiają.
Kurczak pieczony w jogurcie
Składniki:
kurczak (najlepiej zagrodowy lub bio) – ok. 1,5 kg
250 g jogurtu naturalnego (najlepiej typu greckiego, jest gęstszy, używam 2%)
4 ząbki czosnku
2-3 łyżki posiekanych drobno świeżych ziół – używam tymianku, oregano, pietruszki, kolendry i mięty
1 czubata łyżeczka papryki słodkiej (używam wędzonej)
1 czubata łyżeczka papryki pikantnej (używam wędzonej)
duża szczypta kuminu, odrobina cynamonu
1 czubata łyżeczka roztartych w moździerzu ziaren kolendry
odrobina masła klarowanego do wysmarowania dna brytfanki
Przygotowanie:
1. Przygotowujemy mieszankę ziół z jogurtem poprzez połączenie wszystkich składników.
2. Kurczaka myjemy, osuszamy. Smarujemy dokładnie jogurtem.
3. Dno brytfanki smarujemy masłem, przekładamy do niej kurczaka i przykrytą wstawiamy do lodówki. Wystarczy godzina, ale może tez być cala noc.
4. Przed pieczeniem dokładnie myjemy i osuszamy ziemniaki w mundurkach, równej wielkości. Jeśli są duże, przekrajamy je na polówki lub ćwiartki. Układamy wokół kurczaka.
4. Nagrzewam piekarnik do temperatury 200 stopni z przykrytą brytfanką w środku. Pieczemy ok 70-80 minut. W połowie czasu pieczenia przewracamy kurczaka na drugą stronę.
Smacznego!
Ciekawy przepis :o) zapisuję i na pewno wypróbuję :o)
Świetny przepis- ja moczę w maślance kawałki piersi są pyszne i soczyste -myślę że cały kurczak i jogurt też super sie sprawdzi..
A jak długo pieczesz te sznycle z kurczaka?
Super przepis! Wszystkim smakowalo, zrobil sie pyszny aromatyczny sos, w dodatku o wiele mniej tlusty niz w moim tradycyjnym przepisie w ktorym ziola i czosnek mieszam z klarowanym maslem/oliwa.
Dzieki Olu. Bardzo sie ciesze i polecam na przyszlosc 🙂
Anna
Najlepszy kurczak na świecie. Robimy regularnie! Najczęściej na niedzielne obiady. Pycha!