Stracić poczucie czasu. Zdarza mi się średnio kilka ray w tygodniu. Głównie z roztargnienia, czasami bezwolnie. Z przymusu – dwa razy do roku. Rzeczony przymus wydał mi się szczególnie okrutny w chwili, gdy przyszło mi wyrwać (dosłownie!) ze snu dzieci. Ani oni tego nie rozumieją ani ja. Nie trafiają do mnie żadne argumenty, bo mojego umysłu nie stać dziś na racjonalne podejście. Nawet kot dziś zagubiony w czasie. Witaj wiosno, ech…
Gdyby się jednak nad tym bliżej zastanowić – nowy czas – brzmi obiecująco. Na tym zakończę, bo w głowie już tli mi się kolejna myśl i co za tym idzie – pesymistyczna puenta. Na dziś wystarczy więc.
Zapraszam jutro na ciąg dalszy przygotowań świątecznych. Prawdopodobnie jutro będzie mi lepiej. Wszystkim nam będzie lepiej. Podobno okres adaptacji do nowego czasu nie przekracza 2 dni. Podobno.
Cud- mąż jak zwykle szukał w niej mięsa. I nie znalazł, w końcu to lasagne wegetariańska. O dziwo, smakowało mu. I dodkładki też były. Polecam.
Lasagne z warzywami
Składniki :
390 g cukinii pokrojonej w kostkę
3 ząbki czosnku
1 drobno pokrojona cebula (70 g)
40 g pokrojonych suszonych pomidorów
255 g pokrojonego w kostkę bakłażana
320 g przecieru pomidorowego
3 łyżeczki kaparów
60 g ciemnych oliwek
40 g pokrojonej w kostkę pietruszki
60 g pokrojonej w kostkę marchewki
3 łyżki oleju
sól, pieprz do smaku
Ponadto:
3 płaty lasagne o wymierach 25x13cm
tarty ser grana padano wedle uznania
Na sos:
30 g masła
60 g mąki
100 ml kremówki
100 ml białego wytrawnego wina
150 ml mleka
gałka muszkatołowa, sól, pieprz
Przygotowanie:
1. Cebulę podsmażamy na łyżce oleju. Po 2 minutach dodajemy pokrojony drobno czosnek. Dusimy jeszcze 2 minuty.
2. Dodajemy cukinię, dusimy przez 5 minut. Przekładamy całość do miski obok.
3. Na łyżce oleju podsmażamy bakłażana. Dusimy 5 minut. Przekładamy do cukinii.
4. Na łyżce oleju podsmażamy marchewkę i pietruszkę.
5. Wszystkie składniki łączymy w jednym garnku. Dodajemy kapary, połowę oliwek i suszonych pomidorów oraz przecier. Doprawiamy. Dusimy razem 10 minut.
6. Plastry lasagne wrzucamy na wrzątek pojedynczo. Zależnie od tego czy są świeże czy suszone gotujemy odpowiednio 2 lub 6 minut. Osuszamy dokładnie suchą ściereczką.
7. Nagrzewamy piekarnik do temperatury 190 stopni.
8. Przygotowujemy sos. W garnku o grubyn dnie rozpuszczamy na małym ogniu masło. Dodajemy mąkę. Powstaną grudki jak do kruszonki. Cały czas mieszając trzepaczką dodajemy stopniowo mleko połączone z winem i śmietanką, na początku małym, później większym strumieniem. Jeśli będziemy bez przerwy energicznie mieszać trzepaczką sos wyjdzie gładki i kremowy. Jeśli jednak powstana grudki sos przecieramy przez sito. Gotujemy na wolnym ogniu, mieszając od czasu do czasu przez 5 minut. Pod koniec gotowania dodajemy resztę oliwek i suszonych pomidorów.
9. Na dno żaroodpornej foremki o wymiarach dna 25x13cm wylewam 2 łyżki sosu. Układam płat lasagne, na nim warzywa, sos i grana padano. Przykrywamy płatem lasagne. Czynność ponawiamy jeszcze 2 krotnie.
10. Pieczemy 30 minut bez nawiewu. W razie potrzeby przykrywamy w czasie pieczenia.
Smacznego!
Nowy czas nie jest taki zly! Wprawdzie poranki znow ciemne, ale za to dluzsze i jasniejsze wieczory.
A lasagne wspaniale wyglada!
właśnie sobie uświadomiłam, że ostatnią lasagne jadłam 3 lata temu! 😮
dziękuję za przypomnienie, na pewno niedługo zrobię.. muszę.
Zapraszam do dodania przepisu do konkursu "Makarony Świata". Wszystkie informacje są na moim blogu: http://nietylkopasta.blogspot.com/p/konkurs.html. Możesz dodać przepis za pomocą akcji na Durszlaku, nie zapomnij jednak o wklejeniu banerka akcji!
im więcej słońca i zieleni, tym adaptacja powinna być szybsza. a przy tak smakowitych daniach – sił nie powinno zabraknąć 🙂 piękne zdjęcia. a naczynie do zapiekania – ukradłabym 😉
Uwielbiam lasagne! a razie się wstrzymam ale zapisuję do wypróbowania 🙂
Trafiłam na bloga przez przypadek, ale coś czuję, że zostanę tu na dłużej!
Pozdrawiam serdecznie i przy okazji zapraszam na porady o trochę odmiennej tematyce, m.in. modowe wyznaczniki na sezon wiosna 2012
http://haulzakupowy.blogspot.com
KLIK
Pysznie. Lazania z warzywami to coś dla mnie:)
Wspaniała lasagne! Dawno nie jadłam. Pyszności 🙂
pozdrowienia.:)
Aniu, jak słonecznie u Ciebie! Nic tylko wziąć kawałek lasagne i wyjść na na słońce… pięknie!
Wegetariańska – a więc zrobiłaś ją specjalnie dla mnie – dziękuję, z chęcią się poczęstuję :-)Tym bardziej, że jest tam cukinią, którą znów od 3 dni się zajadam na nowo… I czekam na pełnię jej sezonu, kiedy będę ją jeść codziennie, CODZIENNIE!!!!
Nowy czas jak najbardziej obiecujący, bo rano pięknie widno i do wieczora mnóstwo światła! Lasania… wiesz, że lubię, choć warzywnej jeszcze nie robiłam:)
Pomysł na pierwsze zdjęcie wyśmienity! Ach, te Twoje fioletowe naczynia…