Pamiętam, jak w marcu marzyła mi się panzanella. Pomidory, gorące od słońca i nabrzmiałe od jego blasku dojrzałością, śniły mi się w nocy. Ich zapach, który przyszedł do mnie we śnie, obudził mnie raz w środku nocy. I oto są. Dokładnie takie, jak te wyśnione. Czas więc na panzanellę. Ja ją uwielbiam. Kiedy się nad tym bliżej zastanowić to takie skrzyżowanie sałatki Cezara z grecką i fetouche. Dla mnie koniecznie z domowym lekko czerstwym chlebem razowym. Przepisów jest wiele. Ale przecież każda sroczka…
Byłabym zapomniała… jest to jedyna sałatka bez mięsa, którą lubi cud-mąż. Schabowy rządzi, stety / niestety… Ale miło jest usłyszeć: Wiesz ona jest bez mięsa, a taka dobra…
Ci nieprzekonani mogą posypać całość kawałkami chrupkiego boczku.
Jak dla mnie latem wystarcza za całe danie główne. Polecam niezmiennie gorąco.
Panzanella
Składniki: na 2 osoby
2-3 garście liści sałaty
2 pomidory
1/3 małego zielonego ogórka szklarniowego
½ paprykki czerwonej
garść czarnych oliwek
½ czerwoneh cebuli pokrojonej w piórka
świeża bazylia
peccorino w płatkach, wedle uznania
kapary, wedle uznania, można pominąć, jeśli nie lubimy
3 kromki razowego chleba
Na winegret:
5 łyżek oliwy z oliwek
2 łyżki soku z cytryny
1 duży ząbek czosnku
sól, pieprz
1 łyżeczka wrzątku
Przygotowanie:
1. Przygotowujemy winegret. Siekamy drobno czosnek. Wrzucamy go do małego słoiczka z zakrętką. Zalewamy oliwą i sokiem z cytryny. Dodajemy sól i pieprz. Wstrząsamy energicznie do uzyskania ładnej kremowej konsystencji. Dodajemy wrzątek, wstrząsamy ponownie. Smakujemy, doprawiamy jeszcze w razie konieczności. (Dodanie wrzątku sprawia, że winegret jest bardziej kremowy). Odstawiamy.
2. Kromki chleba grillujemy na patelni/grillu lub opiekamy do chrupkości w tosterze. Kiedy przestygną rwiemy na mniejsze kawałki.
3. Pomidory kroimy na plastry o grubości mniej więcej 1 cm. Grillujemy na tej samej patelni z obu stron. Krótko, po 1 minucie.
4. Kroimy ogórka i paprykę.
5. Na talerzu rozkładamy liście sałaty. Na nich ogórki.
6. Paprykę po zdjęciu z patelni pomidorów grillujemy na tej samej patelni.
7. Na talerz przekładamy kolejne składniki: cebulę, pomidory, paprykę i oliwki. Posypujemy płatkami sera i liśćmi bazylii. Tuż przed podaniem polewamy sosem.
Smacznego!
Anno,
widzę, że Twój mąż reaguje podobnie jak mój Monsieur. "Posiłek bezmięsny to nie posiłek!" – to chyba hasło większości mężczyzn 🙂
Takie proste, letnie smaki są najlepsze. Często im prościej na talerzu, tym lepiej 🙂
Pozdrawiam serdecznie i poniedziałkowo,
Edith
Uwielbiam! 🙂 Od kiedy pierwszy raz skosztowałam (nadmienię, że we Włoszech) to pokochałam. Cudowny,świeży smak i zapach. Mniam.
Pozdrowienia Anno. 🙂
Anno, widzisz jak to marzenia się spełniają;).
Dla mnie też by wystarczyła za całe danie główne. Rekomendacja cud- męża jak zawsze przydatna, a pomidory najwspanialsze właśnie teraz:)- z maminej szklarni:)
p.s wiesz, ze wczoraj skończyłam słoiczek salidou?, bo wtedy zrobiłam go dwa razy więcej:)
Mam nadzieję,że już lepiej…
Uścisków dużo!!!
Chętnie bym zjadła na śniadanie. I na obiad też:)
Uwielbiam takie sałatki na lekki, letni lunch 🙂 Oczywiście dojrzałe pomidory to obowiązek 🙂
W wersji obiadowej z pysznym panini i nic więcej do szczęścia nie potrzebne.
Z ogromną przyjemnością zjadłabym taki obiad:)
proste, ale za to jak apetyczne danie!!! marzy mi się oj marzy 🙂
Biegnę do sklepu po składniki zanim mi się ona przyśni
właśnie zerwałam świeże pomidory i już wiem do czego ich użyję 🙂
Wymarzylas! I chleb piekny w panzanelli…
Wygląda tak pysznie, że aż mój brzuch się odezwał 🙂
Muszę wypróbować Twój przepis 🙂
Piękna, kolorowa i pyszna!
bardzo zachęcające 🙂
Wspaniałe danko, schrupałabym błyskawicznie 🙂
anno, i widzę, spełniłaś swe marzenie o Panzanelli.
przyznaję, że pierwszy raz się z nią spotkałam i mnie zachwyciła.
zupełnie coś innego, nietypowego, nietuzinkowego.
a zarazem bardzo lekko i wakacyjnie.
jestem w tej komfortowej sytuacji, że mój mąż zachwyca się urokami lata na talerzu tak jak ja. I często goszczą dania bezmięsne 🙂 Częściej ja ciągnę do mięsa. Panzanella jest wyśmienita, kojarzy się z ciepłem, słońcem i wakacjami… Niezwykle apetycznie wygląda. pozdrawiamy
wyglada bosko 😉
Poproszę o jedną porcję dla mnie 🙂
Lubię do ciebie zaglądać, zawsze coś ciekawego mogę "posmakować":)