Lubię wymyślać nazwy przepisom, które przygotowuję. Choć przyznać trzeba, że czasami nie ma miejsca na kreatywność… ale kiedy tylko jest okazja – korzystam z niej. Tak było w przypadku Makowej panienki, którą sobie od początku do końca wymyśliłam. Trochę było komentarzy, że jak to tak – taka nazwa, dla takiego ciasta???
Ale ostatecznie polubiliście ją i cieszy się do dziś sporą popularnością. (Przepis znajdziecie tutaj). Przyznam, że wizja Pavlovej w tiulach, do tego z granatem w kieszeni tak bardzo mnie rozbawiła, iż nie mogłam jej nie użyć – jest taka plastyczna… A sam deser – wyborny. Polecam gorąco!
Śnieżne kule albo Pavlova w tiulach z granatem w kieszeni
Składniki:
Na bezę:
5 białek (o wadze 40 g każde)
250 g cukru
szczypta soli
Na krem:
120 g śmietanki min. 30 %
3-4 łyżki cukru
Ponadto:
granat (można zastąpić mrożonymi lub świeżymi malinami)
250-300 g białej czekolady w temperaturze pokojowej
Przygotowanie:
Przed przygotowaniem warto zapoznać się z informacją Jak przygotować idealną Pavlovą (tutaj).
1. Nagrzewamy piekarnik do temperatury 120 stopni.
2. Blaszkę wykładamy pergaminem.
3. Ubijamy białka z solą. Dodajemy stopniowo cukier. Każdą kolejną porcję, dopiero wtedy, gdy poprzednia się rozpuści. Na papierze do pieczenia rysujemy koła o średnicy do 8 cm, w ilości
parzystej. (Powinno ich wyjść około 8-10).
4. Ubitą bezową masę nakładamy najlepiej przy użyciu rękawa cukierniczego lub foliowego worka z uciętym rogiem, formując równe koła. Wstawiamy do piekarnika.
5. Suszymy 90 minut. Pozostawiamy do wystudzenia w piekarniku.
6. Przygotowujemy krem. Ubijamy śmietankę, dodając na końcu cukier.
7. Z upieczonych krążków formujemy nasze kule. Jeden krążek układamy płaską stroną do góry. Przekładamy ubitą śmietanką, posypujemy owocami. Przykrywamy drugim krążkiem, wypukłą stroną do góry. Jego płaską stronę wcześniej smarujemy cienką warstwą ubitej śmietanki, ułatwi nam to dalszą pracę.
8. Tak uzyskaną kulę umieszczamy na talerzyku do serwowania, smarujemy w całości ubitą śmietanką i posypujemy wiórkami białej czekolady.
9. Wstawiamy do lodówki na pół godziny. Po tym czasie podajemy.
10. Nasze Pavlovy następnego dnia nie tracą niczego ze smaku. Najlepiej przechowywać je z lodówce, do 3 dni.
nazwa boska!!! ja tez lubię takie zaczepno przewrotne twory słowne 🙂
apetyczna ta Pavlova!
pyszne śnieżne piguły 🙂
Wyglądają imponująco! A nazwa jest czarodziejska 🙂
Makową panienkę bardzo polubiłam 🙂
Niezwykle eleganckie 🙂 Jestem zachwycona!