Przygotowałam dla Was małe podsumowanie sezonu pierniczkowego 2019. Dla siebie trochę też – na pamiątkę, bo zostaną po nich tylko te zdjęcia. Ktoś spytał mnie ostatnio, jak to się stało, że raz do roku przez kilka tygodni poświęcam każdą wolną chwilę i dekoruję pierniczki? Chyba zaczęło się od Addio.
Szukałam sprawdzonych przepisów, a potem – przygotowywałam do sesji. I tak to się zaczęło.
Chwilę potem okazało się, że już udekorowane można przeznaczyć na sprzedaż, której zyski są przeznaczane w całości na cel charytatywny, co roku inny. A to już była motywacja. Jestem bardzo szczęśliwa, że i w tym roku udały się te moje pierniczkowe robótki.
Z nową akcją startujemy już za 10 miesięcy.
Z nowym rokiem już wystartowaliśmy.
Dlatego chciałabym Wam życzyć aby nowy rok, był ważny i dobry, tak po prostu - a wszystko, co robicie dawało poczucie sensu. Z takim poczuciem nie groźna nam codzienność, ni rutyna. Nie zniechęcajmy się łatwo i otaczajmy się ludźmi, którzy dają nam motywację, by stawać się lepszymi.`obyśmy spotykali ich na swojej drodze jak najczęściej.
to be continued … next year 🙂
Przepiękne 😍
Dziekuje
Pozdrawiam serdecznie
ania
Cuda, cudenka, cudownosci!!!
Jest Pani Mistrzynia…Krolowa pierniczkow:)
Podziwiam talent, cierpliwosc i zaangazowanie.
Przed Swietami pieklam pierniczki Ottolenghi
az dwa razy, pyszne!
Nie ma jak dziewczyna z Koszalina:)
Pozdrawiam serdecznie…starsza pani z Bialogardu
Alez mi milo przeczytac takie wiesci z Bialogardu 🙂
Pierniczki Ottolenghi sa wysmienite, dziekuje za zaufanie 🙂
Tak miedzy nami kobietami – my to wiemy, co dobre 😉
Buziaki
Ania
W Bialogardzie zostalo troche rodziny i wspomnienia oraz sentymenty.
Pomieszkuje nad Baltykiem i inna wielka woda ale rodzinne miasto odwiedzam:)
Tak nas wyniosło z rodzinnych stron…
I te sentymenty, ach!
Ania
Przecudne, na każdym powinna być umieszczona karteczka – nie do jedzenia a podziwiania.
Też próbowałam dekorować moje pierniczki, ale rodzinka pozwoliła umieścić na najniższych gałązkach choinki więc można się domyślać jak wyglądały moje cukiernicze „cudeńka”.
Upiekłam tez pierniczki Ottolenghi, były pyszne, nie mam takich ładnych foremek jak twoje więc moje nie zachwyciły wyglądem ale smakiem.
Pozdrawiam
Przepiękne! Nie mogę się doczekać spotkania 🙂