– Czy może mi Pani polecić wino z zakrętką? (W Belgii to wcale nie rzadkość, a wino takie smakuje całkiem całkiem)
Dziewczyna ogarnia wzrokiem wszystkie butelki. Widać, że się stara, szuka, w końcu rzuca, w nadziei rozwiązania problemu:
– To może już lepiej wódkę?
Pośrod wielu rozwiązań, których oczekiwałam, to nie znalazło się na mojej top liście, ani na żadnej innej, też nie.
– Z zakrętkami to tylko jabole – dorzucił syn właścicielki, który właśnie dowiózł towar.
No tak. Ma chłopak rację. Mogłam, powinnam była, wyjść szybko i nigdy nie wracać, ale wina nam było trzeba. Zamówiłam korkociąg, kupiłam najdroższe wino jakie można było (wrażenia, że mam problem i wstydzę się do niego przyznać i tak już chyba nie zatrę),otworzyłam je korkociągiem pożyczonym od sąsiada. Aż boję się pomyśleć, co by było, gdybym zapytała o kieliszki. Do wina, oczywiście…
Książka zawiera również przepisy. Czy wartościowe? Zapewne zależy to od punktu widzenia i stanu wiedzy kulinarnej indywidualnego czytelnika. Umiejętności nie są wymagane, kuchnia polecana przez Sofie jest prosta i jak się okazało – bardzo smaczna. Czytając ją zapragnęłam wypróbować jeden z przepisów, w tej niczyjej kuchni bez sprzętów kuchennych. Wybór padł na makaron świderki w sosie pietruszkowym z grzybami. Przepis prosty, do zrealizowania praktycznie w każdych warunkach, z krótką i niewyszukaną listą składników. Sprawdziliśmy. Było pyszne. Musiałam zmodyfikować przepis ze względu na frakcję wielbicieli kremowych sosów w mojej rodzinie. Podzieliłam więc porcję składników na pół. Z pierwszej części przygotowałam świderki trzymając się przepisu Sofii, do drugiej porcji dodałam śmietanę 18% i lekko zagęściłam ją mąką, uzyskując sos cięższy acz kremowy w swej istocie.
Składniki dla 4 osób:
450 g pełnoziarnistego makaronu świderki
450 g pieczarek, grubo pokrojonych
4 średniej wielkości ząbki czosnku
½ pęczka zielonej pietruszki
2-3 łyżki oliwy extra virgin
ćwiartka cytryny do poprawek
sól morska i tłuczony pieprz do smaku
Przygotowanie:
1. Siekamy pietruszkę i czosnek razem z grubą solą morską, odstawiamy.
2. Gotujemy makaron w osolonej wodzie z odrobiną oliwy.
3. Na patelni rozgrzewamy 1 łyżkę oliwy, dodajemy pieczarki, ¼ szklanki wody, szczyptę soli i pieprzu. Mieszamy dokładnie, przykrywamy i smażymy 5-7 minut.
4. Do pieczarek dodajemy mieszankę pietruszkową, mieszamy i zdejmujemy patelnię z ognia, doprawiamy.
5. Odcedzamy makaron, przekładamy go z powrotem do garnka, wlewamy 1 łyżkę oliwy, dodajemy sos pietruszkowy z grzybami, mieszamy i podajemy od razu.
Nie mam jeszcze swojej kuchni, choć ta, w której gotuję (a częściej piekę), wypełniona jest moimi szpargałami, w których sama nie do końca umiem się odnaleźć. Ale to nic! Zawsze będę powtarzać, że lekki nieład jest dobry. Ważne, żeby tylko się w owym bezładnym otoczeniu dobrze czuć. Szkoda, że Rodzina nie podziela mojego zdania. 😉
Co do makaronu – zapewne skusiłabym się jednak na kremową wersję. Zdecydowanie należę do owej frakcji jej wielbicieli. ;))
Ściskam!
zdecydowanie jestem wielbicielka kuchni w stylu sielsko -wiejskim,wlasnie dlatego,ze mozna miec nielad artystyczny w takowej i dozwolone jest posiadanie fajnych szpargalow i gadzetow na wierzchu,bardzo zle bym sie czula w kuchni nowoczesnej,sterylnej,…
Co do sosow makaronowych to ja lubie i takie i takie,choc chyba bardziej,taki jaki zaprezentowalas na fotkach…pysznie wyglada !!!
Pozdrawiam 🙂
Mmm… wygląda cudownie, ja jednak wolę wersję z sosem na bazie śmietany 🙂
ten sosik zapowiada się bardzo pysznie!
Z powodu aktualnej alergii moje sosy pieczarkowe niestety wygladaja podobnie (niestety gdyz wole jednak te kremowo-smietankowe). Dodaje wiec bialego wina, by choc troche 'polepszyc' sobie smak 😉
A gotowac w 'obcej' kuchni i ja nie lubie…
Pozdrawiam Anno!
Pyszny makaron. I do mnie zdecydowanie bardziej przemawia wersja sosu ze smetana. Akurat mam na "skladzie" pelnoziarniste swiderki, na tarasie natke w doniczce i wlasnie zastanawialam sie, co z nich przygotowac. Przepis spadl mi z nieba 🙂
o wlaśnie taka prostota na talerzu mi sie marzy! 🙂
Ja dobrej we własnej kuchni się prawdziwie kulinarnie odnalazłam…
a Twoja sklepowa historia mnie rozbawiła 🙂
a przepis zanotuję, bo taka prostota do mnie przemawia…
Witajcie!
Oliwko,
Pomysl sobie, ze wszystkie te Twoje szpargaly zabierzesz kiedys ze soba do swojej wlasnej kuchni i tam bedziesz krolowala niepodzielnie. Jesli nie musisz sie martwic o linie to wersja smietanowa jest dla Ciebie, sciskam serdecznie
Gosiu,
ja tez wole kuchnie, w ktorej widac reke i gust pani domu. W koncu to miejsce, w ktorym spedza sie sporo czasu i nie moze byc sterylnie, czysto i pusto i wszystko pochowane. Takie kuchnie sa podejrzane dla mnie i chyba malo uzywane. Pozdrawiam serdecznie,
Bez sosiku,
widze ze frakcja bez smietany jest malo liczna, wszyscy wola sosy smietanowe…pozdrawiam serdecznie
Paula,
wyglada pysznie i jest pyszny, pozdrawiam serdecznie,
Bea,
i Ty Brutusie? Nie sadzilam, ze zwolennikow sosow kremowo-smietanowych jest tak wielu. Ja lubue po prostu z oliwa, ale cos. A alergii mowimy precz, niech dalej ustepuje, pozdrawiam serdecznie,
Majeczko,
ciesze sie niezmiernie, ze sie przyda. Napisz jak Wam smakowalo, pozdrawiam serdecznie
Emmo,
czas spelnic marzenie. Bedzie pysznie, zapewniam, pozdrawiam serdecznie
Amarantko,
ja tez moge tak o sobie powiedziec. Historia zas ubawila nas wszystkich, pozdrawiam serdecznie
Anna
Aniu, zrobilam dzis ten makaron. Jest przepyszny! Dodalam jeszcze od siebie piers z kurczaka (zostala mi z wczorajszego obiadu) i tylko jeden zabek czosnku (4 to dla mnie lekka przesada; jeden wystarczyl, zeby wystraszyc wszystkie wampiry z mojego domu :))
Pozdrawiam cieplo.