No i zaczęło się… Idzie w tany natura na wiosnę… Na poniewierkę w pawlaczach skazuje szaliki, pojedynczość zagubionych w gwarze zimy rękawiczek, które już się nie odnajdą czy czapek do koloru, modnych przez jeden sezon, a potem już tylko praktycznych. Ciszę lasów zagłuszają świergoty i trele. Na każdym drzewie ptasi Tinder. Marcowe gody zakłócają nocną ciszę przedmieść. Oszałamia ta wiosna zimą nieczęsto wszak spotykana.
Nie do zatrzymania to, co nieuchronne… I dobrze, że coś się wydarza zgodnie z przewidywaniami i nadziejami…
Niedługo minie pierwszy pandemiczny rok. Kiedy sobie go tak po cichu podsumowuję, jednym z plusów jest utworzenie/członkostwo w przeróżnych wirtualnych grupach. Myślę sobie dziś, że powstają dzięki nim dobre wspomnienia, do których będziemy mogli wracać kiedyś tam, podczas spotkań w realu. Fajnie jest, gdy ktoś powie o jakimś przepisie na jabłecznik, a jeszcze inny ktoś, przyniesie Ci to ciasto niedługo potem, do niedzielnej kawki… Stado, tak sobie wtedy myślę, gdy jeden dba o drugiego, myśli o nim, chce mu sprawić przyjemność, wesprzeć, pogadać… To z całą pewnością jeden z pozytywów pandemii (wpis pandemiczny układa mi się powoli w głowie, także – być może pojawi się tutaj w jakiejś nieodległej przyszłości)…
A dziś (wciąż mamy dziś, znaczy czwartek) przepis na klasyczną tartę 3-2-1, który przypomniała Kasia, a Ewa upiekła i przyniosła do kawy (dodając swoje uwagi o dokonanych w przepisie modyfikacjach). I tak ustaliłyśmy, co następuje – spód musi być wcześniej podpieczony a jabłka tylko na szarlotkę, inaczej nie ma sensu podchodzić do tematu 🙂
Ewa – dziękuję, za tak wiele, a najbardziej chyba za wszystkie te rozmowy, tyle ich już było (i oby było więcej i więcej…) Jak to powiadamy na naszej grupie – Nie ma to jak porozmawiać z kimś interesującym 🙂 (prawda, Agata?)
Prosta tarta z jabłkami
Składniki:
Na ciasto:
250 g mąki
125 g masła
50 g cukru (można dodać więcej: 65-70g)
2-3 łyżki kwaśnej śmietany*
1 łyżka ciemnego rumu (jeśli go nie dodajemy wówczas dodajemy 3 zamiast 2 łyżek śmietany)**
Ponadto:
1,2 – 1,4 kg jabłek na szarlotkę (lub gotowego musu jabłkowego)
skórka otarta z 1/2 cytryny
sok z 1/2 cytryny
cynamon i cukier puder do posypania przed podaniem
*to modyfikacja Ewy, absolutnie słuszna
**a to mój wkład (słuszny z mojego punktu widzenia, może ktoś jeszcze potwierdzi?)
Przygotowanie:
- Do misy robota wrzucamy wszystkie składniki na ciasto, wyrabiamy je i następnie dzielimy na 2 nierówne części (2/3 i 1/3). Większą część rozwałkowujemy na omączonym blacie, następnie wykładamy do formy (na dnie i po bokach) na tartę o średnicy 22-24 cm, wysmarowanej masłem i wysypanej mąką. Pozostałą część ciasta wkładamy do zamrażarki a ciasto w formie wstawiamy do lodówki na czas przygotowania jabłek i nagrzania piekarnika.
- Jabłka myjemy, obieramy, kroimy w kostkę, większą lub mniejszą – zależnie od tego, jak lubimy, przekładamy do garnka, dodajemy skórkę z cytryny i sok, gotujemy do momentu aż jabłka zaczną się rozpadać. Odstawiamy do przestudzenia.
- Nagrzewamy piekarnik do temperatury 175 stopni.
- Podpiekamy spód przez 15 minut.
- Wykładamy równomiernie jabłka, na wierzch na jarzynowej tarce ucieramy pozostałe ciasto, naszą kruszonkę.
- Pieczemy 15 minut bez nawiewu, następnie kolejne 10-15 z nawiewem, do zrumienienia.
Smacznego!
Czesc Aniu, jakich jablek uzywasz? Strasznie dawno szarlotki nie robilam, juz ta poprzednia ktora opublikowalas czeka w kolejce…
Ojojoj Olu, to się robią zaległości, widzę 😉
Najczęściej używam odmian Boscop lub Cox, bo one są tutaj najbardziej dostępne.
Pozdrawiam serdecznie
Ania
Piecze sie
Dobra ale bez szalu. Fajne te jablka bez dodatku cukru i ze skorka cytrynowa. Spod natomiast srednio mi podpasowal.
Droga Aleksandro,
dziekuje za szczera opinie. Mam nadzieje, ze kredyt zaufania do przepisów na Addio nie zostal nadszarpniety w sposob nieodwracalny 🙂
Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie
Ania
Absolutnie nie 😉 Zycze bon courage przy remoncie!