Jak wiadomość, że pod pokrywą silnika Twojego samochodu wiewiórki urządziły sobie kryjówkę, do której znoszą zapasy na zimę. I konieczne jest zainstalowanie alarmu przeciwko kunom…
Jak sprowokowane wcześniejszymi rozmowami o przyszłości pytanie synka pierwszego:
– Ile trwają studia?
– 5 lat, synku.
– Tyle lat bez rodziców?
Jak widok nagiego młodego mężczyzny stojącego w drzwiach swojego? domu przy małej acz ruchliwej uliczce. Ewidentnie zaskoczony skrywał z pietyzmem swe wdzięki szukając ratunku. Ale mu się trafiło…
Ciekawość i głód wrażeń nie zrywają nas jednak z łóżek każdego dnia. Wyręczamy się budzikiem. A szkoda. Kto wie, co może się nam jeszcze dziś przytrafić?
Przygotuję dziś po południu mus z dorsza i łososia po tajsku i ciasto pistacjowe z białej czekolady z truskawkami. To tak w ramach poznawania nowych smaków.
Może napiszecie, co Wam się przydarzyło?
Na ciąg dalszy – przepisy i zdjęcia, zapraszam wieczorem.
cdn.
Co prawda nie stało się to teraz…ale razu pewnego kiedy silnik nie chciał odpalić, znalazłam pod maską samochodu kawałek chleba 😉
Jestem bardzo ciekawa ciasta pistacjowego! ^^
Dostałam wczoraj czterolistną koniczynę od męża! – to z rzeczy, które się przytrafiają.