Przystawki na jesienne przyjęcie.

Jesień to czas gdy świętujemy rocznicę przyjazdu do Belgii. Zapraszamy wówczas naszych najbliższych i zarazem najlepszych sąsiadów. I choć jako Polacy słyniemy z gościnności, zastanawiamy się co jakiś czas, czy oni byliby tak samo ciepło i dobrze przyjęci w naszej ojczyźnie?  Pamiętam, że na początku naszej tu obecności zdarzało im się zadzwonić do nas rano, bo martwili się, że zaspaliśmy, nie widząc światła w oknach domu. Rzeczywiście – zaspaliśmy. Zaopiekowali się nami zupełnie spontanicznie. Pomagają we wszystkim. Zawsze w uśmiechem.  Spotykamy się wieczorem, na jesienną kolację, opowiadając historie z naszego życia. Poznajemy coraz lepiej. Uczymy nawzajem. Historii, tardycji i obyczajów. Ciekawość i radość poznania zasiadają przy stole razem z nami. Ucztujemy. Cieszymy swoją obecnością. Rozmawiamy, zapominając o upływie czasu. I choć przygotowanie takiego spotkania kosztuje sporo czasu i jeszcze więcej wysiłku, mam świadomość, że to oni są tu prawdziwymi gospodarzami, a my gośćmi, w tym dziwnym i momentami niepojętym dla nas kraju, który stał się naszym domem.   
Zapraszam zatem na pierwszą część menu naszego jesiennego przyjęcia.

Tortilla z krewetkami, pomarańczą i szynką parmeńską 
Składniki:
4 tortille
200 g krewetek
3 łyżki szalotki
3 łyżki skórki pomarańczowej
½ szkl. świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy
4 łyżki Tahini
kilka plasterków szynki parmeńskiej – około 100 g
30 g rukoli
czarny pieprz 
Przygotowanie:
1.       Skórkę pomarańczową zagotujemy w minimalnej ilości wody. Wylewamy na sitko, przelewamy wodą. Gotujemy jeszcze raz, odstawiamy na sitku.
2.      Podsmażamy na odrobinie masła bardzo drobno pokrojoną szalotkę, gdy się zeszkli dodajemy skórkę pomarańczową i po krótkiej chwili sok z pomarańczy. Redukujemy.
3.      Dodajemy krewetki, które krótko przesmażamy. Całość odstawiamy do przestygnięcia.
4.      Tortillę smarujemy 1 łyżką Tahini. Obkładamy rukolą i krewetkami. Układamy na nich plasterki szynki.
5.      Zwijamy delikatnie ale bardzo szczelnie. Zawijamy – znowu szczelnie, w folię i odstawiamy do lodówki. Przed podaniem każdą tortillę kroimy ostrym nożem na kawałki około 2 cm szerokości.
Figi z miodem i gorgonzolą zapiekane w cieście francuskim
Składniki:
2-3 figi
ciasto francuskie
miód
kawałek gorgonzoli
pieprz czarny
białko do posmarowania
Przygotowanie:
1.       Nagrzewamy piekarnik do temperatury 175 stopni.
2.      Figi kroimy na plasterki około 0,5 cm.
3.      Ciasto francuskie dzielimy na kwadraty o boku około 10 cm.
4.      W środku kwadratu układamy plasterek figi i kawałek gorgonzoli, całość skrapiamy miodem. Posypujemy pieprzem. Składamy do formy trójkąta dokładnie sklejając boki. Smarujemy z wierzchu białkiem.
5.      Układamy na blasze wyłożonej pergaminem. Pieczemy do zrumienienia.
Klasyczna bruschetta 
Składniki:
ciabatta domowego wypieku (przepis znajdziecie tutaj)
8 dojrzałych pomidorów
3-4 ząbki czosnku
odrobina miodu
oliwa z oliwek
świeża bazylia
sól, pieprz
Przygotowanie:
1.       Pomidory obieramy ze skórki. Kroimy w dużą kostkę. Skrapiamy oliwą, miodem, doprawiamy solą i pieprzem, posypujemy bazylią i posiekanymi drobno 2 ząbkami czosnku. Ostawiamy.
2.      Każdą kromkę nacieramy obranym ząbkiem czosnku.
3.      Po około 10 minutach szybko i krótko przesmażamy pomidory.
4.      Każdą kromkę obkładamy pomidorami. Zapiekamy lub nie – wedle uznania – w piekarniku. Podajemy delikatnie skropione oliwą z oliwek.
Smacznego!
21 comments Add yours
  1. Na przyjęcie z takimi pysznościami wybrałabym się za sekund kilka tylko z piżamy się przebrać i lecę 🙂 oj smakowitości serwujesz od rana. Pozdrawiam.

  2. Aż zachciało mi się przyjęcia! Szczególnie po wizji fig z ciastem francuskim i gorgonzolą. 😉
    Pozdrawiam, i zapraszam do mnie, bo dopiero zaczynam 🙂

  3. Tortillowe smaki najbardziej do mnie przemawiają 🙂 Pyszne przyjęcie musiało być 🙂 To miło, że macie z kim świętować, a oni stali się tacy bliscy 🙂

  4. Wiewioreczko,
    w takim gronie jak nasze obowiazuja stroje zupelnie luzne, ale rzeczywiscie – nie pizamy 🙂 pozdrowienia serdeczne
    Asia,
    zycze powodzenia i duzo motywacji, serdecznosci
    Angie,
    ojojoj, az tak? To zapewne posmakowaloby Ci jeszcze i to: gruszki w winie i miodzie z Marsala i gorgonzola http://addiopomidory.blogspot.com/search/label/przystawki
    pozdrawiam
    Aniu Droga,
    dziekuje i pozdrawiam serdecznie
    Agnieszko,
    wszystkim zycze takich dobrych sasiadow, Tobie takze, serdecznosci
    Anna

  5. Dziwne czasy nastały. Teraz już mało kto zna swoich sąsiadów, nie mówiąc o zapraszaniu ich na TAKIE JEDZENIE! Zazdroszczę zbudowania tak fajnej i szczerej relacji. No i to ciasto francuskie z gorgonzolą… pyszne!
    Pozdrawiam Cię serdecznie 🙂

  6. Gruszka z fartuszka,
    dziekuje, pozdrawiam serdecznie
    Oninchoco,
    nie do konca wiem, jak to wyglada teraz w Polsce, ale chyba rzeczywiscie, za czasow naszego dziecinstwa sasiedzi znali sie dobrze, na dobre i na zle…a my mamy chyba duzo szczescia, ze zamieszkalismy blisko takich ciekawych i zwyczajnie dobrych, otwartych ludzi…serdecznosci
    Evitaa,
    ciesze sie, bo ten pomysl i mnie najbardziej smakowal 🙂 pozdrowienia serdeczne
    Anna

  7. Och! Szczęka mi opadła z wrażenia! Coś f a n t a s t y c z n e g o !
    Oj, i ja chętnie bym z Tobą pobiesiadowała przy takich przysmakach….
    Cudne, naprawdę cudne wykwintne smaki, jestem porządnie zainspirowana i na pewno wykorzystam coś z Twoich propozycji ( o ile nie wszystkie…)

    Pozdrawiam ciepło!

  8. Wszystkich smaków, poza bruschettą jestem ogromnie ciekawa – najbardziej tortilli chyba. Idea przyjęcia, spotkania z sąsiadami, w jakimś sensie podziękowania im za to, że są i za to jacy są to bardzo piękny pomysł. Dobrze mieć takie rocznice i przypominać sobie kiedy był początek. A przede wszystkim dobrze mieć takich sąsiadów:) Ja jednego mam bardzo sympatycznego, a drudzy… pójdę już, bo się rozgadałam;)
    Dobrego dnia, Anno i czekam na deser:*

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *